URL Trackback

Trackback - notka

Komentarzy: 5

• intervallum

  11 grudnia 2014 o godz. 21:10

  

  Wielkie dzięki!
  To chyba solidarność (vide okładka:) szachowa 🙂
• amator

  12 grudnia 2014 o godz. 23:26

  

  Na zaproszenia do turniejów trzeba zasłużyć wynikami sportowymi. Liczenie na to, że dzięki pracy dla Ananda dostanie się zaproszenie do silnego turnieju, to błąd.
• Jerzy Konikowski

  13 grudnia 2014 o godz. 00:06

  

  Gość napisał: Polityka: „Radek też był przez Carlsena wodzony na pokuszenie. Ale odmówił”. Najpierw nam wmawianio, że Świercz to następny Fischer czy Kasparow, a teraz, że królujący mistrz świata namawiał naszego asa do współpracy. Albo coś się mówi wprost i udowadnia albo jest się po prostu cicho.
• Krzysztof Kledzik

  13 grudnia 2014 o godz. 19:16

  

  Amator ma rację, nasi liczą że ujadą gdzieś dalej na nazwisku Ananda. Zdecydowanie lepsze dla nich i korzystniejsze dla wizerunku polskich szachów byłoby to, gdyby jechali na własnych wynikach, ale takich o klasie światowej. Wtedy to byłby powód do dumy, że mamy szachistów o klasie światowej.
• amator

  15 grudnia 2014 o godz. 14:57

  

  Sukcesy sportowe wymagają ciężkiej pracy. Nasi wolą iść na skróty. Myślą, że wystarczy przykleić się do Ananda, by zaistnieć w świecie wielkich szachów. Gajewski mówi o tym bez skrępowania. Ale tak nie jest. Trzeba pracować na własne sukcesy, nie na cudze. Bycie giermkiem Ananda to pewne wyróżnienie, ale nie sukces sportowy.

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.