Adam Borchardt z Torunia był pierwszym mistrzem krajowym, którego w życiu zobaczyłem. Było to w 1961 roku.
W tamtych czasach tytuły szachowe nie było tak łatwo zdobyć, niż to jest obecnie. Jako początkujący szachista znałem na pamięć nazwiska wszystkich mistrzów międzynarodowych i arcymistrzów, bowiem w świecie było ich tak mało. Podobnie było z tytułami krajowymi w Polsce (mistrza i kandydata) oraz nawet z I kategoriami.
Obecnie w kraju jest więcej arcymistrzów, jak mistrzów krajowych przed półwieku.
Mój tytuł mistrza FIDE wywalczyłem w dwóch turniejach międzynarodowych w Dortmundzie. Obecnie FIDE nadaje ten tytuł za odpowiedni ranking.
Ale wracam do sylwetki Adama Borchardta. W pewnym momencie mistrz został członkiem OKO Caissa Bydgoszcz. Zatem obaj reprezentowaliśmy barwy klubu w różnych imprezach drużynowych i jednocześnie toczyliśmy pojedynki w turniejach indywidualnych.
Przedstawiona partia była grana w mistrzostwach Pomorza (16.10.-7.11.1968). Czołowe miejsca: 1-2.Konikowski i Pokojowczyk po 9 z 11, 3.Borchardt 8, 4-5.Rogalewicz i Maciejewski po 7.5, 6.Jagodziński 6.5 itd.
Dodatkowy mecz z Pokojowczykiem wygrałem w stosunku 2.5-1.5.