mar
22

Z ciekawości przeczytałem kilka artykułów w najnowszym wydaniu czasopisma MAT (nr 1, 2013 r.). W szczególności zwróciłem uwagę na artykuł am Maciei, wypowiedź am Soćki, wywiad Krzysztofa Jopka oraz publikację trenera Świcia. Poniższe uwagi dotyczą dwóch pierwszych z wymienionych przeze mnie artykułów.

Moje spostrzeżenia dotyczące stanowiska am Maciei dotyczą jak zwykle przykładania nadmiernego znaczenia naszego zawodnika do bezwzględnego porównywania osiągnięć dawnych szachistów z osiągnięciami obecnie żyjących. Nie wiem dlaczego am Macieja przywiązuje tak dużą wagę do tego zagadnienia, przy braku odniesienia swojej oceny do czasów w których żyli opisywani szachiści. Np. nasz kadrowicz wymienia znanego wszystkim szachistom Wilhelma Steinitza, przy czym nadmienia iż obecnie grałby on na poziomie przeciętnego mistrza międzynarodowego. Nie wiem co ma na celu takie stwierdzenie, czy nobilitację poziomu gry współczesnych szachistów, czy dyskredytację osiągnięć Steinitza. Uważam że właściwym podejściem jest ocenianie poziomu gry wielkiego Wilhelma tylko poprzez pryzmat czasów w których żył i przeciwników z którymi zmierzył się przy szachownicy. Porównywanie poziomu gry dawnych szachistów do poziomu np. obecnej czołówki światowej mija sie z celem, gdyż takie podejście nie uwzględnia realiów czasowych. W jednym z dawnych komentarzy dotyczącym „złotych myśli” am Maciei wspominałem, iż trzeba osiągnięcia szachistów oceniać z perspektywy czasów w których żyli: Link 

Natomiast z zainteresowaniem przeczytałem artykuł am Soćki o jego występie w Pucharze Rosji, przy czym jednak nie obyło się bez pewnego zgrzytu. Niezbyt podobało mi się oświadczenie naszego arcymistrza który stwierdził, iż pojechał na wspomniany turniej bez większych ambicji, i że grał na luzie. Co to znaczy że zawodowy sportowiec jedzie na zawody bez ambicji? To znaczy że albo jest złym zawodowcem, albo trwoni dotacje od Polskiego Związku Szachowego i od podatników, albo że już powinien zrezygnować z gry zawodowej. Nawet jeżeli nie liczył na zajęcie jednego z czołowych lokat na podium, to jako zawodowiec powinien to inaczej wyrazić w opublikowanym artykule, oświadczając np. „że był świadomy dużego zagrożenia ze strony przeciwników i dlatego na chłodno oceniał swoją sytuację zdając sobie sprawę, że nie będzie łatwo walczyć o pierwsze miejsce”. Czy nie lepiej to brzmi? Chyba lepiej, a na pewno bardziej profesjonalnie. Równie niezręcznie zabrzmiało stwierdzenie że grał na luzie, bo to (razem z tym brakiem ambicji) sprawia wrażenie jakby am Soćko miał w tzw. „głębokim poważaniu” cały turniej. Nasz zawodnik mógł przecież powiedzieć np. „że starał się opanować negatywne odczucia, czyli tremę i obawę przed innymi zawodnikami, tak aby móc skupić się na samej grze z „czystym” umysłem, nie obciążonym niepotrzebnymi deprymującymi emocjami”.

Gdybym ja był sponsorem i zastanawiał się komu przekazać pieniądze na szkolenia szachowe i wyjazdy na turnieje, to po przeczytaniu wspomnianego oświadczenia naszego arcymistrza, prawdopodobnie bym zrezygnował z jego sponsorowania. Finansowanie sportowca publicznie głoszącego brak ambicji sportowych, według mnie kompletnie mija się z celem.

Krzysztof Kledzik

URL Trackback

Trackback - notka

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d bloggers like this: