[tu znajdował się logotyp PZSzach, ale PZSzach nie zezwolił na publikacje tutaj logotypu PZSzach]
[tu znajdowało się zdjęcie z facebook’a PZSzach, ale PZSzach nie zezwolił na publikację tutaj rzeczonego zdjęcia PZSzach]
„Na pewno najbardziej istotne na starcie było to, że… Kacper Piorun się zatruł. W Internecie wiele osób nie rozumiało dlaczego Kacper nie gra i krytykowało kapitana za brak wystawienia debiutanta. Prawda była inna – Piorun miał grać od pierwszej rundy, a odpoczywać mieli inni. Niestety, wyszło inaczej i miało to spory wpływ na to, jak nam szło na starcie, może wpłynęło na wynik całego turnieju. Na Kacpra bardzo liczyliśmy, a zagrał on bardzo słabo – chyba do końca turnieju odczuwał skutki problemów, które go spotkały” – Mateusz Bartel
Zatruty Kacper Piorun wygląda, jak filmiku. Pisałem o tym od samego początku http://szacharnia.blogspot.com/2016/09/w-baku-polacy-przegrywaja-piorun-robi.html . Panowie Bartel i Turlej winni wpierw ustalić „zeznania” a później je publicznie wygłaszać.
Zadowolony kierownik reprezentacji w Baku (a zarazem członek zarządu PZSzach i przewodniczący komisji międzynarodowej) Łukasz Turlej wprowadza chorego zawodnika (nr. 2 w drużynie) na salę gry i rekomenduje mu zabawę w pstrykanie fotek miast kurować się tak aby był jak najszybciej zdolny do gry. Profesjonalizm i odpowiedzialność.
No niestety, kompletny brak profesjonalizmu. Ktoś widział kiedyś chorego piłkarza biegającego wzdłuż murawy i psrtykającego zdjęcia grającym kolegom? Poza tym co to za stroje? W piłkę idą grać? No ale tak to się kończy jak działaczami i pracownikami związku sa ludzie, którzy są prywatnie kolegami zawodników. Chłopaki się dobrze bawią i robią dziecinną atmosferę z filmikami w necie dla nastolatków. A prawda jest taka, że jeden powinien odpoczywać a drugi w garniturze doglądać interesów kadry.