Archiwum kategorii ‘Kontrowersje’
A swoją drogą to dziś w @przeglad Historia mój wywiad z Agnieszką Brustman??♟
Jak ktoś nie czytał w internecie, to gorąco polecam pic.twitter.com/dag08HhaI8
— Filip Zieliński (@FilipZielinski_) December 29, 2022
Celem książki Królowe 64 pól (198 stron, duży format) jest przedstawienie sylwetek najsilniejszych szachistek świata oraz mistrzyń Polski.
Spis treści
Objaśnienia symboli używanych w tekście
Wstęp
Rozdział I: Najlepsze szachistki Polski
Róża Maria Herman
Regina Gerlecka
Anna Jurczyńska
Apolonia Litwińska
Maria Mirosława Litmanowicz
Krystyna Radzikowska
Henryka Konarkowska-Sokolov
Elżbieta Kowalska
Bożena Pytel
Hanna Ereńska, Ereńska-Radzewska, Ereńska-Barlo
Grażyna Szmacińska
Małgorzata Wiese-Jóźwiak
Agnieszka Brustman
Marta Michna
Monika Soćko
Joanna Dworakowska
Iweta Rajlich
Jolanta Zawadzka
Karina Szczepkowska-Horowska
Joanna Majdan-Gajewska
Rozdział II: Najlepsze szachistki świata
Olga Rubcowa
Ludmiła Rudienko
Vera Menchik
Jelizawieta Iwanowna Bykowa
Nona Gaprindaszwili
Nana Aleksandria
Pia Cramling
Nana Ioseliani
Siostry Polgar: Zsuzsa, Zsófia, Judit
Xie Jun
Zhu Chen
Xu Yůhua
Antoaneta Stefanowa
Aleksandra Kosteniuk
Anna Uszenina
Humpy Koneru
Hou Yifan
Rozdział III: Szachy nie tylko dla mężczyzn
Rozdział IV: Panie silniejsze od panów!
Rozwiązania kombinacji
Rozdział V: Moja przygoda z szachami kobiet
Rozdział VI: Zarys historii mistrzostw Polski kobiet w szachach
Rozdział VII: Zarys historii mistrzostw świata kobiet wszachach
Literatura
Indeks nazwisk
Indeks partii
/////////////////////////////////
Każda biografia jest wzbogacona o zdjęcie zawodniczki oraz interesującą partię. W sumie jest 55 komentowanych pojedynków.
link
link
„Bardzo ważny czynnik to element stresu. Stres wpływa na to że mózg zaczyna się mylić. Człowiek jest w stanie wytrzymać 20 lat napięcia szachowego, rywalizacji; potem coraz gorzej sobie radzi”. link
Po ukazaniu się książki Akiba Rubinstein otrzymałem gratulacje, że trafiłem z istotnym problemem polskich szachów. Chodzi o to, że książka nie jest kolejnym zbiorem partii naszego genialnego arcymistrza, lecz przedstawia go jako znakomitego promotora znaczenia debiutów w szachach turniejowych. Takiej książki jeszcze nie było!
Skontaktowałem się wtedy z niemieckim kolegą-historykiem szachów z zapytaniem, czy zna jakąś podobną publikację w świecie. Według niego polska książka jest oryginalna pod tym względem!
Wielokrotnie poruszałem kwestię otwarć w naszych szachach w różnych publikacjach, że to jest najsłabsza strona naszych kadr.
Dla przypomnienia kilka faktów:
Kilka lat temu studiując książkę Stanisława Gawlikowskiego „100 zwycięstw polskich szachistów“, Penelopa 1997, natknąłem się na stronie 122 na opis udziału Bogdana Śliwy w turnieju w Budapeszcie w 1952 roku.
Autor napisał: „Przez dwa powojenne dziesięciolecia w polskich szachach królował Bogdan Śliwa. Debiutując w pierwszych powojennych mistrzostwach Polski w Sopocie w 1946r., odniósł wielki sukces – zajął I miejsce i zdobył pierwszy (z sześciu w całej karierze) tytuł mistrza Polski. Po raz drugi zdobył tytuł w 1951 r., rozpoczynając całą serię zakończoną dopiero w 1954 r., a po raz ostatni został mistrzem kraju w 1960 r.
Gdy w 1952 r. Węgrzy organizowali wielki turniej poświęcony rok wcześniej zmarłemu jednemu z najsilniejszych szachistów okresu międzywojennego – Gezie Maróczy`emu, właśnie Śliwa miał bronić imienia polskich szachów. Trudno było liczyć na sukces, skoro startowali między innymi Keres, Geller, Botwinnik, Smysłow, Stahlberg, Szabo, Petrosjan, ale można się było wiele nauczyć, a przy okazji pokrzyżować plany nawet najwybitniejszym arcymistrzom.
Wiadomo było, że najsilniejszą stroną Polaka jest gra środkowa, a najsłabszą debiut. Niestety, z losowania wynikało, że już na starcie nasz mistrz będzie walczył z całą czołówką. Obnażyła ona bezwzględnie braki w przygotowaniu teoretycznym Polaka.
Efekt był tragiczny. Po 10 rundach na koncie Śliwy widniało tylko 1.5 punktu …
/////////////////////////////////////////
Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
/////////////////////////////////////////
Z wywiadu arcymistrzyni Moniki Soćki w „Macie” Nr 4 (68) 2017.
/////////////////////////////////////////
Problem jest w tym, że każda ocena stanu wyszkolenia kogoś z naszej kadry spotyka się często z kontratakiem!
Opisałem kiedyś na blogu taki przypadek, że tak postąpił ze mną jeden z czołowych polskich arcymistrzów, o którym napisałem, że sam talent nie wystarczy w osiąganiu znaczących wyników w silnych turniejach międzynarodowych. Trzeba intensywnie trenować, około 8-10 godzin dziennie i koniecznie poprawić fazę debiutową!
Arcymistrz zamiast posłuchać rady doświadczonego trenera, który mu dobrze życzył, zainicjował na facebooku kilka lat temu żałosne przedstawienie, w którym udział wziął były prezes Polskiego Związku Szachowego, prezes znanego okręgowego związku, trenerzy Młodzieżowej Akademii Szachowej, zawodnicy itd.
Tymczasem od dawna zwracam uwagę na to, że w Polsce mamy (albo mieliśmy) wiele talentów. W artykule „O statystyce i prognozowaniu” (Magazyn Szachista, luty 2005) pisałem m.in., że od wielu lat zajmuję się analizą gry czołówki polskiej i moimi wnioskami dzielę się na łamach krajowej prasy fachowej.
Dlatego nie usprawiedliwiajmy często przeciętnych wyników naszych kadr w turniejach międzynarodowych przejściowym brakiem formy. Dokładna analiza rozegranych partii ilustruje ogólnie niedostateczne przygotowanie początkowego stadium gry.
To jest niepokojące zjawisko, ponieważ w wielu krajach już dawno zrozumiano, że bez dobrej znajomości otwarć szachowych oraz optymalnie opracowanego do stylu gry repertuaru debiutowego nie można liczyć na postęp zawodniczki i zawodnika. Bez tych umiejętności nie można oczekiwać na znaczące sukcesy międzynarodowe…
/////////////////////////////////////////
Dlatego w tym kierunku została napisana nasza książka. Dla przypomnienia mój tekst ze strony 71:
Cdn.
Zanim opracowałem ten odcinek, zadałem kilku moim znajomym-szachistom w Polsce i Niemczech pytanie: „Z czego znany jest Akiba Rubinstein?”. Odpowiedź we wszystkich przypadkach była podobna: „Z rozwoju wielu wariantów debiutowych, które do dzisiaj są aktualne”. Niektóre osoby dodały: „Grał świetnie końcówki wieżowe”.
Gość ma teraz duże problemy wobec oceny twórczości Akiby Rubinsteina przez znanego krajowego eksperta i arbitra szachowego.
W wywiadzie przeprowadzonym z nim przez Magdalenę Gutowską w temacie
na pytanie „Z czego był znany Rubinstein” padła odpowiedź:
„Był znakomity w końcówkach i te partie są wzorcem dla innych”.
Przypominam jak ocenia twórczość naszego wybitnego szachisty były mistrz świata:
Garri Kasparow m.in. wypowiada się, że wkład Rubinsteina w rozwój teorii debiutów jest gigantyczny …
Wycinek z polskiej Wikipedii:
Znaczenie dla światowego życia szachowego
Rubinstein uważany jest dzisiaj za jednego z największych klasyków szachów, mimo że nie pozostawił po sobie artykułów ani książek, ani nawet zbyt wielu notatek. Znamy jego osiągnięcia głównie z zapisów partii i wspomnień jemu współczesnych. Wiele wariantów szachowych otwarć nawiązuje w swoich nazwach do Rubinsteina (np. obrona Nimzowitscha – wariant Rubinsteina). W samym tylko gambicie hetmańskim można znaleźć kilka głównych wariantów nazwanych nazwiskiem Rubinsteina.
//////////////////////////////////////
Mimo wielu publikacji w świecie o zasługach Akiby Rubinsteina w rozwoju królewskiej gry, są jednak osoby w Polsce, które do dnia dzisiejszego jeszcze tego nie pojęły.
Dlatego moim obowiązkiem – trenera i publicysty – było napisanie wraz z Jackiem Gajewskim książki wyjaśniającą tę kwestię.
O tym była już kilkakrotnie mowa na tym blogu. Wydaje mi się jednak, że trzeba ciągle powracać do tego tematu. Aby wreszcie w naszym kraju zaczęto pisać i mówić prawdę o naszym wielkim szachiście!
Cdn.
Najpierw trzeba otworzyć deskę klozetową ?
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) December 2, 2020
Jakiś czas temu w teście dla @gazeta_wyborcza opisałam molestowanie, którego doświadczałam w klubach. Dziś dziennikarz sportowy @K_Stanowski postanowił to obśmiać na filmie @Sportowy_Kanal.
— Maja Staśko (@majakstasko) December 29, 2020
A gdy w komentarzach wylało się na mnie spodziewane szambo – obrażanie, wiadomości, że jestem głupia, niedoruchana i chora psychicznie – dziennikarz stwierdził, że „ludzie wyciągają wnioski” i „tak wygląda życie”.
— Maja Staśko (@majakstasko) December 29, 2020
Panie @K_Stanowski. Jako prawniczka zajmująca się prawami człowieka „z ostrożności procesowej” nie wypowiadam się ze swadą znawcy na tematy np. sportowe. Polecam to podejście również Panu, w kontekście komentowania problemu przemocy domowej. Bo można się np. pogrążyć.
— ElizaRutynowska (@ERutynowska) December 30, 2020
W wpisie zamieściłem poniższy fragment z książki Ksawery Tartakower (1994) Stefana Witkowskiego, w którym autor zwraca uwagę na brak literatury po polsku o wielkich wyczynach naszych szachistów.
Od tego czasu ukazało się kilka wartościowych pozycji, także o złotym medalu w Hamburgu 1930. Jestem współautorem książki turniejowej, o której naczelny kronikarz Polskiego Związku Szachowego Tomasz Lissowski nie wspomniał w swoim artykule BOMBOWA DRUŻYNA W HAMBURGU
Dlatego nastąpił na blogu wpis o tym sukcesie z nadzieją, że Tomasz Lissowski przemyśli jeszcze raz tę kwestię i uzupełni swój tekst o jedyną książkę po polsku opisującą to wydarzenie.
Niestety nic takiego nie nastąpiło i dlatego przypominam ten przypadek. A swoją drogą to jest zagadką, dlaczego znany historyk szachów z Warszawy, od którego powinno oczekiwać się obiektywnego przekazu tego faktu, przemilcza to? Czyżby szwankowała pamięć? A może są inne powody?
Oczywiście nie można ominąć także wersji elektronicznej Hamburg 1930 Krzysztofa Puszczewicza.