SPIS TREŚCI
|
Od redakcji
Podobnie, jak przed rokiem, start młodzieży w MŚ do 8, 190, 12, 14, 16 i 18 lat, w Mariborze, nie przyniósł nam sukcesów. Jedyny medal, na szczęście złoty, zdobył Dariusz Świercz, który w ogóle nie powinien tam startować. To mogło zwichnąć dobrze zapowiadającą się karierę naszego mistrza. Jest przyjęte w świecie szachowym, że zdobycie mistrzostwa świata do 20 lat, formalnie trzeciego tytułu w hierarchii światowej, po MŚ mężczyzn i kobiet (niektórzy twierdzą, że to drugi tytuł i też mają sporo racji!), absolutnie kończy występy w kategorii juniorów, niezależnie od wieku. W szachach tradycja i zwyczaje są niezwykle ważne i powinny być respektowane!
Po występie Mariborze już wiadomo, że Związek dobrze ocenił poziom gry naszych reprezentantów i zdawał sobie sprawę z faktu, że nikt inny nie ma szans nawiązania walki o jakiekolwiek medale. Naturalnie można było jeszcze liczyć na dwóch złotych medalistów z ME w Pradze Kacpra Drozdowskiego i Jana Krzysztofa Dudy, którzy doskonale grali w MŚ do 18 lat i byli w Mariborze o krok od podium. To wszystko, co obecnie posiadamy. Naturalnie można jeszcze wymienić nieźle grających: Ewę Harazińską, Mariolę Woźniak i Radosława Gajka, ale tylko pod kątem wejścia do pierwszej dziesiątki. Do medali było daleko.
Cóż dodać. Poziom zawodników odpowiada poziomowi szkolenia, a z tym łagodnie mówiąc nie jest najlepiej. Wszystko zaczyna się od kursów instruktorów prowadzonych przeważnie przez osoby nie mające odpowiedniej kategorii szachowej i nie czujące wyczynowych szachów na światowym poziomie. Z kolei, nasi trenerzy w ogóle nie mają seminariów, które obecnie organizuje cały świat, rzadko cokolwiek publikują i marnie orientują się w problemach współczesnych szachów.
Kolejny wielki sukces zanotowali nasi specjaliści rozwiązywania zadań szachowych, którzy z dalekiej Japonii przywieźli trzy medale, w tym dwa złote. Po raz szósty na najwyższym podium stanął Piotr Murdzia. Chapeau bas!
Drużynowe MP nie przyniosły niespodzianek. Cztery najlepsze zespoły: „Polonia“ Warszawa, „HeMaN“ Szopienice, „Stilon“ Gorzów Wlkp. i „Polonia“ Wrocław uplasowały się w tej samej kolejności, co w ubiegłym roku, chociaż w gruncie rzeczy kolejność dwóch pierwszych miejsc powinna być odwrotna. Rozgrywki pokazały, nie pierwszy już raz, że trzeba grać do ostatniej rundy i do ostatniej partii.
Pojawił się też kolejny „Młody Szachista“, w którym omawiane są problematyka pozycyjnej wartości figur oraz zasady gry pionkami, wraz z pojęciami słabych pół i tzw. słabej promocji. Podkreślona jest też odpowiedzialność posunięcia pionkiem, którego nie można cofnąć, a co za tym idzie, nie da się poprawić ewentualnego błędu.
Redaktor Naczelny



![1212d[1]](https://i1.wp.com/www.blog.konikowski.net/wp-content/uploads/2012/11/1212d1.jpg?resize=200%2C283)

Jak nazywa sie szachistka na okladce?
Agnieszka Matras
Zgadza się. To jest Angieszka Matras. Poznaliśmy się na jednej sesji Akademii Młodzieżowej. Razem byliśmy na mistrzostwach świata w Goa w 2002 roku. Potem kontynuowaliśmy kontakt drogą emailową. Pomagałem jej w zdobyciu materiałów szkoleniowych i udzielałem praktycznych wskazówek. Graliśmy nawet dwie partie treningowe. W trakcie mistrzostw Polski kobiet Agnieszka wysyłała mi swoje partie do wglądu. Analizowałem je i natychmiast ze swoimi uwagami i wskazówkami odsyłałem z powrotem. Dla mnie ta akcja była mocno uciążliwa, ponieważ kosztowało to mnie dużo czasu i na sen zostawało mi 3-4 godziny, a rano trzeba było jechać do pracy. Ale to były ciekawe doświadczenia, że nawet na odległość może być kontakt zawodniczki – grającej w turnieju – z trenerem, który mieszka daleko od miejsca imprezy. Obecnie można wykorzystać do tego celu skypa. W trakcie dyskusji na forum PZSzach o unowocześnieniu Akademii, w której Bartłomiej Macieja zorganizował na mnie nagonkę i udowadniał, że trening wirtualny to bzdura, Agnieszka Matras zerwała ze mną kontakt i potem nigdy publicznie się nie przyznała do naszej współpracy. W moim archiwum mam część naszej korespondencji z tego okresu, w której Agnieszka Matras wyrażała się pozytywnie o naszch kontaktach.
Jak widac ludzie potrafia byc niewdzieczni
Szczególnie szachiści i to w Polsce. Mam wiele negatywnych doświadczeń!