Już pisałem kiedyś na blogu, że Aleksander Alechin rozgrywał fantastyczne partie. Na bazie jego twórczości uczyłem się strategii i taktyki szachów. Dwa tomy „Szachowej spuścizny Alechina” (po rosyjsku) w opracowaniu arcymistrza Kotowa pomogły mi zrozumieć istotę królewskiej gry. Jako początkujący szachista sam skomentowałem jego 300 partii i potem porównałem moją pracę z objaśnieniami samego mistrza świata w książce „300 wybranych partii Alechina” (Moskwa 1954). Moje uwagi nie były złe i to było motywacją do dalszych ćwiczeń w tym kierunku. Sam jako trener polecałem moim podopiecznym studiowanie partii Alechina.
W latach 90-tych minionego stulecia poznałem w czasie jednego turnieju w Dortmundzie jedynego syna Alechina Aleksandra. Opowiedziałem mu o roli jego ojca w ukształtowaniu mnie jako szachisty. Na koniec oznajmiłem mu: „Powinien pan być dumny ze swego ojca, to był genialny szachista”. Zauważyłem wzruszenie na jego twarzy. Aleksander sam nigdy nie grał w szachy.
W 2010 roku byłem jako trener z reprezentacją Niemiec na Olimpiadzie Głuchoniemych, która odbyła się w portugalskim mieście Estoril. Zakwaterowani byliśmy w hotelu SANA. Jedna z sal jest poświęcona Alechinowi, który tutaj kiedyś przebywał. Przypominam, że Alechin spędził w Estoril ostatnie lata swego życia. Podobno zmarł nagle na atak serca w swym pokoju hotelowym. Jedni twierdzili, że właśnie w tym hotelu mieszkał Alechin i tutaj zmarł. Ale nikt z organizatorów nie mógł tego potwierdzić. Zresztą istnieją różne wersje jego śmierci.
Alechin został pochowany na miejscowym cmentarzu, a w parę miesięcy później, na żądanie wdowy po zmarłym Grace Wishaar, zwłoki jego zostały przewiezione do Paryża i tam złożone na cmentarzu w Montparnasse.
////////////////////////////////
Należy zatem pozytywnie ocenić inicjatywę Jerzego Morasia, wydawcę Penelopy, że zdecydował się na wydanie wspomnień Aleksandra Alechina obejmujących lata 1923-1927 wraz z 100 partiami ze znakomitymi komentarzami autora!
Świetna i pożyteczna lektura dla sympatyków szachów wszystkich kategorii, szczególnie dla młodzieży. Polecam!!
222 stron
Książkę można zamówić na stronie Penelopy.