Szanowny Panie,
Mam pewną propozycję reformy szachów (nie mogłem tego znaleźć w Internecie) i mam nadzieję, że Pan mi powie co o tym sądzi i czy rzecz jest znana.
Wiadomo, że zawodnicy znają na pamięć tysiące wariantów debiutowych, dla mnie jest to szaleństwo. 🙂 Fischer chciał z tym walczyć i wymyślił swoje Chess960, ale czytałem wypowiedź Kramnika, który losował sobie różne pozycje i żadna nie chciała być równie harmonijna jak klasyczna… (Może to być „bias” oczywiście — niemniej, Kramnika biorę poważnie.)
Proponowałbym taką odmianę szachów. Bierzemy milion czy więcej partii granych przez arcymistrzów w ostatnich ~30 latach i filtrujemy: pozostawiamy te, w których po 10-tym ruchu czarnych pozycja jest w miarę równa (wiadomo że to śliska sprawa, ale trzeba by zaufać engine’om). Oczywiście częściej białe będą miały małą przewagę, więc można w tym kierunku lekko „przesunąć”.
I teraz turniej: losujemy zawodnikom pozycję z opisanego zbioru i niech grają. Jeśli po 10 ruchach byłoby zbyt mało takich (różnych) pozycji, to można wziąć 12 czy 15. Oby tylko była to liczba na tyle ogromna, żeby szansa by gracz tę pozycję znał była znikoma (może oczywiście znać podobną… ale to już nie to samo, myślę). Kłopotliwe trochę przekazywanie układu / układanie bierek — przy partiach błyskawicznych pewnie trzeba być dać z minutę na start, żeby zawodnicy się oswoili z tym, co zostało im wylosowane.
Ale plus wydaje mi się ewidentny. Szkoda wysiłków szachistów na wkuwanie wariantów, więcej ich przygotowania pójdzie na elementy taktyczne, końcówki etc. Pewnie zyskają też w rankingach zawodnicy bardziej twórczy, lepiej „rozumiejący” szachy.
Wdzięczny będę za odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie,
Szymon Grabowski
//////////////////////////////////////
Nie mam wiedzy na ten temat. Sam jestem zwolennikiem szachów klasycznych z ich dotychczasową formą rozwoju teorii, ale zapraszam do dyskusji w kwestii poruszonej przez Pana Szymona Grabowskiego!




