Archiwum kategorii ‘Szachy w Polsce’
„W kwestii skandalicznego w/w komentarza p.Roberta Krasiewicza warto przypomnieć – choć sędzia szachowy, wychowawca młodzieży i osoba ciesząca się zaufaniem publicznym winna być zaznajomiona z aspektami etycznymi i prawnymi życia społecznego – iż przepis art. 255. KK mówi:
§ 1. Kto publicznie nawołuje do popełnienia występku lub przestępstwa skarbowego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Dz.U.2016.0.1137 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny; Art. 255. Publiczne nawoływanie i pochwalanie przestępstwa„. link
Jutro Robert Tekieli powinien zostać zatrzymany za podżeganie do zabójstwa (art.18 par. 2 kk w związku z art. 148 par. 2 pkt. 3 kk). Jego słowa są publiczne więc nie potrzeba żadnego zawiadomienia. Zostały skierowane do określonych osób (z PiS) więc nie jest to art. 255 par.2 kk.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) August 21, 2022
Tekieli, który podpowiada PiSowi „odstrzelenie Tuska na 3 miesiące przed wyborami”, w Polskim Radiu, gdzie prowadzi audycje, jest prezentowany jako publicysta katolicki. To jest język i retoryka polskiego katolika? Nie do wiary.
— Monika Mesuret (@NocnaZ) August 21, 2022
Jerzy Konikowski: Memoriał Akiby Rubinsteina w Polanicy Zdroju był w przeszłości kartą wizytową polskich szachów. Przez wiele lat odbywały się tutaj bardzo silne turnieje poświęcone naszemu sławnemu szachiście z udziałem znakomitych arcymistrzów. Niestety te lata świetności już dawno minęły.
Obecne turnieje są mniejszej rangi, ale odbywają się. I to bardzo cieszy! Więcej o tegorocznej imprezie: link.
Po raz pierwszy miałem możliwość obejrzenia turnieju w Polanicy Zdroju w 1966 roku. W tym czasie odbyły się w kurorcie równolegle mistrzostwa Polski juniorów. W turnieju arcymistrzowskim grał były mistrz świata Wasilij Smysłow, który gładko go wygrał. Moje wspomnienia z tego wydarzenia opisałem w sylwetkach.
Później wizytowałem turniej jako trener kadry PZSzach i od 1991 roku byłem kilkakrotnie zapraszany przez organizatorów.
Jestem współautorem biografii o Akibie Rubinsteinie. Wydawnictwo RM.
Wspomnienia
W 1993 roku wziąłem udział w turnieju dziennikarzy
Polanica Zdrój 1993: spotkanie z dawnymi kolegami z Bydgoszczy
Polanica Zdrój 1996: przed wejściem na salę gry turnieju arcymistrzowskiego
W 1996 roku komentowałem dla publiczności partie z turnieju głównego
— MarekWu_official (@WieckowskiMarek) August 18, 2022
Kampania samorządowa za nasze pieniądze.
Łukasz Schreiber i jego pomysły. pic.twitter.com/KO8BZOCaee— P@weł (@winatuska1) November 25, 2021
Radosław Jedynak – prezes Polskiego Związku Szachowego: szachy kojarzą się z inteligencją!
////////////////////////////
Co jest prawdziwym zadaniem trenera szachowego?
Przekazanie odpowiedniej wiedzy, jak to robią nauczyciele czy wykładowcy w szkołach i na uczelniach. Wskazanie słabości w grze zawodniczek oraz zawodników i udzielenie praktycznych wskazówek w kwestiach samoszkolenia, wyboru repertuaru debiutowego, fachowej literatury itd.
Zainteresowani mogą to przyjąć do wiadomości i skorzystać z tych porad doświadczonego trenera lub nie, ale nie mogą reagować agresją!
Niestety takie przypadki zdarzają sie w polskich szachach. Już w 1999 roku zaproponowałem unowocześnienie systemu szkoleniowego młodzieży. W 2003 roku poddano te moje sugestie surowej krytyce na forum Polskiego Związku Szachowego. Ówczesny prezes dopuścił do ataków personalnych na moją osobę i stanął po stronie przeciwników reform.
Poparł teorię arcymistrza Bartłomieja Maciei: Trening przez komputer to głupota!
Gdy pewnemu arcymistrzowi poradziłem, że talent powinien być podparty odpowiednią pracą szkoleniową, w tym przypadku chodziło o dopracowanie repertuaru debiutowego, to ten w rewanżu „zorganizował” na facebooku atak na mnie. Odbyło się to w 2017 roku!
Wielu osobom, szczególnie z kręgów Polskiego Związku Szachowego, nie podobały się moje relacje z imprez z udziałem naszych kadr, gdyż opisywałem prawdę. Nie zamiatałem pod dywan niepowodzenia, jak to często robili inni.
Na szczęście nie jestem jedynym w pisaniu prawdy! Może to pomoże wreszcie zainteresowanym w zrozumieniu problemu, że w polskich szachach nie jest tak wszystko idealnie!
Oto wycinek artykułu z czerwcowego numeru Magazynu Szachista 2022.
Memoriał Akiby Rubinsteina w Polanicy Zdroju był w przeszłości kartą wizytową polskich szachów. Przez wiele lat odbywały się tutaj bardzo silne turnieje poświęcone naszemu sławnemu szachiście z udziałem znakomitych arcymistrzów. Niestety te lata świetności już dawno minęły.
Obecne turnieje są mniejszej rangi, ale odbywają się. I to bardzo cieszy! Więcej o tegorocznej imprezie: link.
Po raz pierwszy miałem możliwość obejrzenia turnieju w Polanicy Zdroju w 1966 roku. W tym czasie odbyły się w kurorcie równolegle mistrzostwa Polski juniorów. W turnieju arcymistrzowskim grał były mistrz świata Wasilij Smysłow, który gładko go wygrał. Moje wspomnienia z tego wydarzenia opisałem w sylwetkach.
Później wizytowałem turniej jako trener kadry PZSzach i od 1991 roku byłem kilkakrotnie zapraszany przez organizatorów.
Jestem współautorem biografii o Akibie Rubinsteinie. Wydawnictwo RM.
Wspomnienia
W 1993 roku wziąłem udział w turnieju dziennikarzy
Polanica Zdrój 1993: spotkanie z dawnymi kolegami z Bydgoszczy
Polanica Zdrój 1996: przed wejściem na salę gry turnieju arcymistrzowskiego
W 1996 roku komentowałem dla publiczności partie z turnieju głównego
Po publikacji ostatniego wpisu 101, otrzymałem od Internautów jeszcze kilka krytycznych uwag w tej kwestii. Wszystkie komentarze, w tym świetny tekst Sławomirusa, można podsumować krótką opinią Marcina chess:
Odmłodzenie kadry kobiet wyszło na dobre i chyba trzeba iść w tym kierunku również w kadrze panów. Problem z kadrą jest taki, że jest ona zabetonowana i wielu mlodych nie widząc szans dostania się do niej zwyczajnie rezygnuje z szachów i zajmuje się czymś innym. W ten sposób tracimy kolejne talenty.
Ten problem omawiamy na blogu od wielu lat. Np. w wpisie z 21 października 2011 r. pisałem:
Było to na zgrupowaniu kadry juniorów w Spale w trakcie dyskusji o rozwoju szachów młodzieżowych w Polsce (29.12.1965-5.01.1966). Przedstawiciel Polskiego Związku Szachowego mistrz Stefan Witkowski wyraził następującą tezę: „My nie będziemy wyciągać ręki do młodzieży, musi sama się przebić”.
Od tego wydarzenia minęło wiele lat i ta absurdalna teoria dalej jest podstawą polityki sportowej Polskiego Związku Szachowego. Zanim jakiś talent w naszym kraju się przebije przez tłum rutyniarzy, minie wiele lat. Wielu się przy tym zniechęci i odejdzie od wyczynowego uprawiania szachów.
Czy jest to mądra polityka? Jak rozwiązują te problemy inne kraje?
W 1969 roku odbyły się w Warszawie mistrzostwa Armii Zaprzyjaźnionych. W reprezentacji Armii Radzieckiej znalazł się mało jeszcze znany 16-letni mistrz Anatolij Karpow. Na jednym z bankietów ktoś zadał kierownikowi ekipy radzieckiej pytanie: „Dlaczego przyjechaliście do Warszawy z tak młodym zawodnikiem. Macie przecież wielu silnych arcymistrzów”. Byłem świadkiem tego zdarzenia i pamiętam dokładnie, jak Rosjanin bez zastanowienia odpowiedział: „Karpow jest naszą nadzieją. Jest tutaj z nami, aby zbierać doświadczenia. Kontakt z pozostałymi członkami drużyny (moja uwaga: Geller, Łutikow, Gufeld i Sawon) poprzez wspólne dyskusje i analizy przyniesie mu na pewno wielkie korzyści. Dla nas jest to ważniejsze, niż brak w drużynie jakiegoś rutyniarza”. Młody Karpow zagrał w Warszawie tylko jedną partię. Miesiąc później został mistrzem świata juniorów do lat 20. I tak zaczęła się jego wielka kariera!
Inne kraje też elastycznie i z rozsądkiem podchodzą do tego problemu i dlatego mają szachowe indywidualności. Przypominam, że Magnus Carlsen zadebiutował w reprezentacji swojego kraju na olimpiadzie w wieku 14 lat, Wassily Iwańczuk jako 19-latek zagrał po raz pierwszy w takiej imprezie. Władimir Kramnik miał 16 lat, gdy reprezentował Rosję na olimpiadzie w Manili. Jego nominacja do reprezentacji spotkała się wówczas ze sprzeciwami ze strony wyżej notowanych rosyjskich arcymistrzów. Kramnikowi bardzo pomogło poparcie Garriego Kasparowa. Swoją pierwszą szansę wykorzystał w wspaniałym stylu, zdobywając złoty medal na szachownicy pierwszego rezerwowego.
Tymczasem w Polsce jest inaczej. U nas panują inne zwyczaje. Obecnie na mocy absurdalnego regulaminu do reprezentacji Polski na DME 2011 została powołana pierwsza piątka z rankingu (Mateusz Bartel jako mistrz Polski).
- Wojtaszek, Radosław (2704)
2. Soćko, Bartosz (2628)
3. Mitoń, Kamil (2628)
4. Bartel, Mateusz (2627)
5. Macieja, Bartłomiej (2613)
6. Krasenkow, Michał (2608)
7. Markowski, Tomasz (2607)
8. Gajewski, Grzegorz (2607)
9. Kempinski, Robert (2604)
10. Dziuba, Marcin (2592)
11. Świercz, Dariusz (2585)
W drużynie nie ma więc miejsca dla mistrza świata juniorów Dariusza Świercza, bowiem w rankingu jest dopiero na 11 pozycji. Z tegoż samego powodu odpadł też zwycięzca dwóch turniejów międzynarodowych w Zagrzebiu i Cappelle la Grande Grzegorz Gajewski. Ale na otarcie łez znalazł się w ekipie trenerów.
Natomiast jest miejsce dla Bartłomieja Maciei, który wygrał w tym roku słaby turniej we Wrocławiu. Średni ranking jego przeciwników wyniósł 2320. Za ten wynik warszawski arcymistrz uzyskał półtora punktu rankingowego. W XX Memoriale Adolfa Anderssena w szachach szybkich we Wrocławiu Bartłomiej Macieja nie zakwalifował się do finału, a w turnieju pocieszenia zajął 2 miejsce.
W drużynie narodowej arcymistrz z Polonii Warszawa znalazł sie tylko dzięki regulaminowi, którego jest sam autorem!
O marnowaniu talentów w Polsce piszę już od wielu lat. Polecam moje artykuły w „Magazynie Szachista”, „Panoramie Szachowej” i nawet „Szachy/Chess”. Wiele moich komentarzy w tej kwestii znajdziecie Państwo na mojej witrynie i blogu.
Za tą wielką troskę o polskie szachy wyczynowe i krytyczne teksty w tej sprawie, jestem permanentnie atakowany przez pewne osoby – fanatycznie związane z błędną polityką sportową Polskiego Związku Szachowego.
Największą tragedią polskich szachów jest jednak to, że niektórzy czołowi zawodnicy – zamiast trenować i startować w silnych turniejach – politykują, krytykują trenerów i tworzą absurdalne regulaminy, które hamują tylko prawidłowy rozwój szachów wyczynowych w naszym kraju.
Wielu ludzi w Polsce zdaje sobie sprawę, że polityka sportowa Polskiego Związku Szachowego nie sprzyja prawidłowemu rozwojowi szachów młodzieżowych. Świat szachowy jest też zdumiony, że utalentowane juniorki i juniorzy – wielokrotni medaliści mistrzost świata i Europy – szybko znikają z pola widzenia…