Na początku 1993 roku dyrektor turnieju poinformował mnie, że – z uwagi na pewne problemy finansowe – nie może już zaprosić do Dortmundu moich rodaków.
Trudno – odpowiedziałem. Na przestrzeni kilku lat grała w Dortmundzie spora grupa zawodniczek i zawodników z Polski. Rekordzistą był Włodzimierz Schmidt, który był tutaj pięciokrotnie.
W 1988 roku graliśmy nawet razem w turnieju B. W 8 rundzie doszło do naszego pojedynku. Wzbudził on duże zainteresowanie wśród publiczności, bowiem Włodek ze swoim niemieckim nazwiskiem grał pod polską flagą, natomiast ja z polskim pod niemiecką!
Partię wygrałem, gdyż Włodek przekroczył czas w 36 posunięciu. Ostatecznie Schmidt zajął w turnieju 6 miejsce z 5.5 punktami z 11 partii, natomiast ja 9 lokatę z 4 pkt.
Po udanej książce „Chess Meeting 1992”, nie udało mi się w odpowiednim czasie skompletować zespołu do kontynuacji kolejnej publikacji. Odłożyliśmy więc z wydawnictwem ten projekt na przyszłość!
Andreas Krois był przez wiele lat członkiem mojego klubu. Grał na poziomie około II kategorii. Przez kilka lat był odpowiedzialny za techniczne przeprowadzenie transmisji w trakcie arcymistrzowskiego turnieju w Dortmundzie. Jednakże jego głównym zajęciem było składanie książek, także szachowych, dla różnych niemieckich wydawnictw.
Pewnego razu oznajmił mnie, że ma w planie utworzenie własnego wydawnictwa. Zaproponował współpracę. Zgodziłem się. Pierwszą naszą pracą miała być księga turniejowa „Turniej w Dortmundzie 1994”. Gdy manuskrypt był gotowy, okazało się, że plany z własnym wydawnictwem Andreas odkłada na przyszłość. Trzeba było więc szybko poszukać kogoś, kto wyda książkę. Ostatecznie projekt sfinalizował nasz klub Schachfreunde Brackel Dortmund 1930.
Praca ukazała się w niewielkim nakładzie, bo tylko w 500 egzemplarzy (52 strony, format 300×215). Ja byłem głównie odpowiedzialny za komentarze do partii. Mój partner przygotował natomiast fotografie i ogólne opisy. Wykorzystaliśmy także teksty prasowe Dagoberta Kohlmeyera i Carstena Hensela.