Archiwum kategorii ‘Szkolenie’
Marek Niedźwiecki napisał: Szachy wymagają szczególnej promocji. Dlatego też, wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie w organizacji szachów w Radomiu i analizując wszystkie aspekty życia szachowego, stosunku mediów itd. podjąłem decyzję o zorganizowaniu promocji poprzez prezentowanie gry szachowej pod nazwą: Akademia Szachowa Marka Niedźwieckiego. Z szachami trzeba wyjść poza cztery ściany klubów szachowych!!! Nie czekać aż nowi zawodnicy przyjdą, tylko samemu wejść w nowe środowiska czy to w szkołach, klubach osiedlowych, parafiach itd.
W załączeniu Komunikat Organizacyjny: Komunikat Organizacyjny z logo
Problem?
Dzieci mają problemy z przedmiotami ścisłymi. Przykładem są wyniki matur z matematyki.
Rozwiązanie!
Nauczanie gry w szachy w najstarszych klasach przedszkola. Po roku dziecko winno rozegrać samodzielną partię. Najzdolniejsi powinni kontynuować naukę pod okiem instruktorów w 2 szkołach podstawowych.
Opis projektu:
Krzysztof Długosz z Pabianic – znany trener szachowy oraz blogier – prosi o wsparcie swoimi głosami oraz promocję tematu: Wszystkie dzieci grają w szachy!
Szczegóły na stronie: Link.
Konrad Szczygieł napisał:
Witam serdecznie!
Zauważyłem, że często porusza Pan problem debiutów w sztuce szachowej. Ostatnio byłem świadkiem dyskusji jednego z mistrzów szachowych, który zajmuje się szkoleniem młodzieży, z ojcem juniora rozwijającego się pod skrzydłami wspomnianego mistrza. Utytułowany zawodnik przekonywał, że koniecznością jest wkucie otwarcia na pamięć. Tłumaczył on, że wszyscy szachiści „z góry” grają pamięciowo. Postawił również tezę, że Carlsen jest obecnie zdecydowanie najlepszy, bo ma niezwykłą pamięć i łatwiej mu odtworzyć schematy szachowe.
Jakie jest Pana zdanie? Nie wiem, czy to adekwatny przykład, ale pamiętam jak moja nauczycielka fizyki w gimnazjum tłumaczyła jak powstają wzory i dlaczego je wymyślono, wtedy na sprawdzianie nikt nie głowił się gdzie wpisać prędkość, a gdzie czas. W szkole średniej Pani Profesor od tego samego przedmiotu nakazywała wkuwać regułki na pamięć i niestety trzeba było przygotowywać pakiety ściąg na klasówkę. Nasuwa mi się pytanie: najpierw zrozumieć, a potem grać otwarcie zgodne ze schematem, czy na odwrót i jakie koncepcje przeważają w szachowej Polsce, czy też w innych krajach?
Z góry dziękuję za odpowiedź. Przy okazji serdecznie zapraszam na turnieje szachowe rozgrywane na terenie Ziemi Łukowskiej .
Pozdrawiam
Konrad Szczygieł
//////////////////////////////////////////
Moja odpowiedź:
Na temat nauki otwarć szachowych była wielokrotnie mowa na mojej witrynie i blogu. Trening z debiutami należy przeprowadzić ze zrozumieniem dla podopiecznych. Uczenie ich na pamięć wariantów mija się z celem. Uczeń musi poznać idee strategiczne i taktyczne granych przez siebie debiutów. Musi pojąć sens stawiania bierek na właściwych miejscach, różne plany gry obu stron itd. W pracy nad repertuarem debiutowym należy koniecznie studiować wzorcowe partie.
Kilka lat temu opisałem w miesięczniku „Magazyn Szachista” – na bazie relacji ojca czołowej wówczas juniorki Polski – naukę debiutów przez czołowego trenera kraju. Wyglądało to w ten sposób, że trener spisywał w słupku warianty i kazał się je uczyć na pamięć. Na najbliższym spotkaniu sprawdzał pamięciową wiedzę zawodniczki.
Taka metoda treningu z początkową fazą partii jest oczywiście całkowicie błędna i nie może przynieść oczekiwanych efektów szkoleniowych.
Proponuję zapoznanie się z moimi doświadczeniami w tej kwestii. Na początek proszę zapoznać się z podanymi linkami. Na pewno będą przydatne:
„Dawno temu zauważyłem, że znajomość elementarnych końcówek wśród szachistów (nawet arcymistrzów) jest wyjątkowo słaba. Niestety w ostatnim czasie nic się pod tym względem nie zmieniło. Szachiści na ogół nie czytają książek, a jeżeli już, to te dotyczące debiutów.”
Trener Peter Heine Nielsen: „Magnus czytał w młodości dużo książek z teorii debiutów(…). Teraz jego rywale spędzają może 3 lub 4 godzin na przygotowanie, Magnus używa tylko 1 godzinę.”
Doszły do mnie słuchy z kraju, że Polski Związek Szachowy nie otrzymał corocznej dotacji z Ministerstwa Sportu na prowadzenie działalności Młodzieżowej Akademii Szachowej, która była finansowana przez tą instytucję od ponad 20 lat.
Podobnie odwołanie nie odniosło skutku, ale mamy nadzieję, że jednak te środki znajdą się niedługo. Może ktoś ma bliższe informacje i podzieli się z nami w tej kwestii na blogu?
1. Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
2. Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
3. Anatoli Karpow – mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.
4. Władimir Kramnik – mistrz świata w latach 2000-2007: Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania”.
5. Borys Gelfand – wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.
6. Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
7. Jerzy Konikowski – trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!
8. Monika Soćko – najlepsza polska szachistka: Ranking rzędu 2400 czy 2500 można zdobyć samym talentem, ale dalszy rozwój wymaga dobrych trenerów i wielkiej własnej pracy. Tak, polscy szachiści są leniwi. Naturalnie nie wszyscy, ale większość.
//////////////////////////////////////////////
Nieszczęśliwa przegrana Dariusza Świercza w trzeciej rundzie DME z czołowym szachistą świata Radjabowem wywołała znowu dyskusję na temat debiutów i końcówek. Otrzymałem sporo emailów w tej kwestii. O tych problemach pisałem już wielokrotnie. Mimo tego są ciągle jakieś wątpliwości.
Przypominam: Początek partii jest w obecnych szachach bardzo ważny, ponieważ to nadaje dalszy ton grze. Jeśli rozegra się otwarcie niepoprawnie, to nie pomoże nawet świetna znajomość końcówek.
Dariusz Świercz rozegrał fazę debiutową do pewnego momentu poprawnie i gdyby zabił pionkiem na d6 (zamiast 19…a5), to z pewnością mógłby osiągnąć bez większych trudności pełne wyrównanie.
Po ruchu w partii przeszedł do gorszej końcówki z pionkiem mniej, którą powinien łatwo zremisować. Jak komentator „Absolwent” słusznie stwierdził, nasz arcymistrz popełnił przegrywający błąd dopiero w 65 posunięciu. Tymczasem do remisu prowadziły dwie drogi: 65…Kh6! i 65…Wb8!
To nie świadczy o braku nieznajomości wieżówek przez Darka: przecież do tego momentu bronił się poprawnie. Uważam, że błąd nastąpił w wyniku zmęczenia. Takie przypadki zdarzają się przecież nawet najlepszym arcymistrzom w świecie. Człowiek to nie komputer! Nie rodzierajmy szat i nie oskarżajmy Darka o brak znajomości końcówek!
Sam miałem w swojej praktyce turniejowej wiele podobnych przypadków. W pamięci mam jeszcze rozgrywki I-ligi w Lublinie (10-20.11.1979). W partii z Jaśnikowskim – jednym z najsilniejszych wówczas przedstawicieli naszej młodzieży – powstała równa wieżówka. W pewnym momencie mój młody partner miał do wyboru dziesiątki remisowych ruchów. Tymczasem wybrał jedyne posunięcie, które prowadziło natychmiast do przegranej. „Byłem zmęczony długą grą i dostałem jakiegoś zaćmienia” – skomentował wydarzenie po podpisaniu blankietu.









