lip
02

Zachęcam Czytelników niniejszego blogu do zapoznania się z krótkim felietonem Wojciecha Krzyżaniaka, zamieszczonym w Gazecie Telewizyjnej. Artykuł ten jest zaledwie zasygnalizowaniem pewnego problemu, który zapewne jest znany sporej części miłośników polskiego sportu, a mianowicie kultu przegranej. Niestety w naszym kraju ciągle pokutuje kanon szlachetnej klęski. Pochylamy ze zrozumieniem głowy nad wszelkimi niepowodzeniami, w tym i sportowymi, podczas gdy spora część sukcesów pozostaje bez echa. Media pełne są reportaży, wywiadów i opisów porażek sportowych, których wydźwięk jest, nie waham się użyć tego sformułowania, co najmniej rozgrzeszająco – wyrozumiały! A przecież nie przegrane decydują o laurach dla sportowców. Ich celem powinno być zwycięstwo, a przynajmniej zadowalające miejsce na podium, natomiast metodą zdobycia go – ciężka praca. Oczywiście w każdej dziedzinie rywalizacji pewną rolę ogrywa łut szczęścia, ale nie można polegać wyłącznie na nim. Praca nad sobą i praca w grupie powinny być doceniane i znajdować o wiele większy aplauz niż obecnie.

Piłka nożna nie jest jedynym przykładem sportu, w którym istnieje pewne społeczne przyzwolenie na szlachetną (?) przegraną. Niestety, podobne zjawisko obserwuje się także w szachach. Patologiczna polityka Polskiego Związku Szachowego doprowadziła do sytuacji, w której nie promuje się ciężkiej pracy nad podniesieniem swojego poziomu szachowego i sportowego. Wystarczy stagnacja w rozwoju i utrzymywanie rankingowego status quo, aby zapewnić sobie przyzwoite życie jako członek kadry narodowej. Nie ma parcia na sukcesy i zwycięstwa na renomowanych, światowych turniejach, a ambicja większej części naszej kadry narodowej jest już tylko zapomnianym, pustym słowem. Oczywiście są chlubne wyjątki, w których iskierkę ambicji należy stale podsycać.

Smutna, ale i prawdziwa jest konkluzja felietonu redaktora Krzyżaniaka. Zmiana opisywanego stanu rzeczy wymaga przewartościowania naszego sposobu myślenia o pracy w sporcie, i o dążeniu do sukcesów w nim. Musimy zaprzestać promowania fałszywie szlachetnych przegranych, a zacząć postrzegać zwycięstwa jako sukces, cieszyć się z nich, i doceniać pracę włożoną w ich uzyskanie. Ale taka „praca u podstaw” to zadanie na długie lata…

Krzysztof Kledzik

URL Trackback

Trackback - notka

Komentarzy: 4

  • Marcin Zimerman

    Polacy maja kult przegranej we krwii. U nas sie pamieta wylacznie porazki. Ciagle sie mowi o powstaniach ktore byly nieudane i w ktorych zginelo mase ludzi a o decydujacych o niepodleglosci bitwach mowi sie niewiele. Co do sportu to daleko szukac nie trzeba: ANDRZEJ GOLOTA. Andrzej przegral w zyciu wszystkie najwazniejsze walki i tak naprawde nic nie zdobyl ale i tak byl ulubiencem kibicow, ktorzy w srodku nocy wstawali na jego walki i przebaczali mu po kazdej przegranej. Z kolei walczacy z elita i najczesciej wygrywajacy Adamek (mistrz swiata w 1 kategoriach wagowych!) nie jest nawet w 1/100 tak popularny jak Golota, chociaz osiagnal od Andrzeja znacznie wiecej. Tak to juz jest. Dopoki sie bedzie ciagle wybaczac przegrane i usprawiedliwiac potkniecia bedziemy mieli w Polsce powazne problemy z wynikami sportowymi.

  • Krzysztof Kledzik

    Dobry przykład z Gołotą i Adamkiem. Zresztą ten poruszany w felietonie z gazety też jest celny. PZPN to państwo w państwie, kombinat do „przerobu” pieniędzy, a do szczęścia brakuje mu już chyba tylko wpływu na politykę państwa polskiego. Efektem jego działalności jest grupa piłkarzy, która nic nie osiąga. Zmieniają się trenerzy, pieniądze płyną już nie strumieniem ale rzeką, i nic, polska piłka toczy się po dnie. Nasze uniesienie się nad rodzimą piłką jest chyba nie mniejsze niż ostatnio Hiszpanów nad swoją reprezentacją. Tylko że o różnicy w klasie nie warto nawet mówić. Hiszpanie świętują bo im się to należy, bo zapracowali na to, a my świętujemy porażkę, bo tak jak napisał pan Marcin, mamy to we krwi. Bez porażek narodowych nie potrafimy żyć, one nas karmią i poprawiają nasz wizerunek w oczach nas samych. Jest kilka pozytywnych wyjątków, np. Małysz, Radwańska, Kowalczyk, Adamek, ale to są jedynie pojedyncze słodkie rodzynki w wielkim, gorzkim cieście polskiego sportu.

  • Marcin Zimerman

    PZPN to rzeczywiscie panstwo w panstwie. Najgorsze jest jednak to, ze ludzie nei rozumieja sportu i im sie wydaje ze przyjdzie nowy selekcjoner i zrobi rewolucje. Tu potrzeba zmian systemowych a nie zmian selekcjonera. Selekcjoner dostaje juz zawodnikow uksztaltowanych z pewnymi wadami i nawykami. Te wady wyrabiaja sobie oni w regionach, gdzie panuje przedpotopowy system szkolenia. Kiedy bym nie wlaczyl studia przedmeczowego to zawsze slysze jedno „tylko polski trener, szkola Gorskiego, polska szkola pilki noznej”. W boksie z kolei „szkola Stamma”. A to sa archaizmy z czasow, kiedy dinozaury po ziemi chodzily. Polska pilka jest na poziomie lat 70tych. Nawet Pele przyznal, ze jego „zlota jedenastka” nie mialaby zadnych szans z dzisiejszymi druzynami na mundialu bo „dzisiaj gra sie inna pilke i metody szkoleniowe sa inne”. Po prostu inaczej sie trenuje dzisiaj a inaczej sie trenowalo 50 lat temu. My ciagle mamy metody sprzed 40-50 lat i ich nie unowoczesniamy. To samo w boksie : 9 na 10 instruktorow nie ma np pojecia o dietetyce a przeciez to jest sport, w ktorym robi sie wage i od niej czesto decyduje czy walka bedzie wygrana czy przegrana! W naszej amatorce robi wage w saunie – wsadzaja goscia do sauny i on sie poci az wypoci kilka kilogramow. Z nimi oczywiscie wszystko co wartosciowe w organizmie i przy okazji bedzie mial problemy z kosciami jak pewien moj znajomy, ktory przez 2 lata zawodowej kariery bal sie uderzyc lewa reka bo mu sauna zafundowala „kosci jak u 70latka” – slowa specjalisty z Anglii u ktorego sie leczyl. W USA czy UK trening bokserski wyglada zupelnie inaczej i dla kogos kto uczyl sie boksu w Polsce pojscie na tamtejsze sale treningowe to jest SZOK, przeskok do przyszlosc. Pan wspomnial o skokach narciarskich – w dawnych czasach skoczkowie machali rekoma jak malpy bo mysleli ze poleca dalej. Dzisiaj to budzi usmiech politowania ale kiedys tak skakano. Prosze sobie wyobrazic, co by osiagnal Malysz skaczac w ten sposob…. W szachach tez stoimy w miejscu jak w boksie i pilce. Tu potrzeba zmian systemowych. U nas sie mowi ciagle o trenowaniu kadry, ale problem lezy w podstawach. Male kluby nei maja instruktorow i literatury. Trenowanie zawodnikow, ktorzy maja po 35 lat nic nie da, oni juz lepsi nie beda. Natomiast z mlodzieza w rejonach nie ma kto pracowac. Ja wiec uwazam, ze nie nalezy teraz skupiac sie na samej mlodziezy, ale na umozliwieniu trenerom rozwoju. Nalezy powolac akademie trenerska ksztalcaca szkoleniowcow. Takie cialo organizowaloby sympozja i konsultacje z trenerami z Polski i zagranicy. Podobny pomysl podsunalem w boksie i mozliwe, ze doczeka sie on organizacji. Kto ma zdobywac medale dla Polski, jesli zawodnicy nie sa odpowiednio dobrze wytrenowani? Najlepsi trafia do akademii, ale zanim tak sie stanie juz beda miec zle nawyki i braki z pracy w swoim regionie. Co wiecej sama akademia tez nie jest bez wad a naszych trenerow nie da sie przeciez porownac do Dworeckiego…

  • sebastian5791

    Polecam mądry art. Krzysztofa Vargi Zdradzeni o zmierzchu, czyli klęska narodowa (http://wyborcza.pl/1,75968,11978554,Zdradzeni_o_zmierzchu__czyli_kleska_narodowa.html).

    Dziękuję za świetne posty i zadania.

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    mar
    28
    czw.
    2024
    całodniowy The GRENKE chess (rapid)
    The GRENKE chess (rapid)
    mar 28 – kw. 1 całodniowy
    Uczestnicy: Carlsen, Ding Liren, Vachier-Lagrave, Rapport, Keymer, Fridman Strona
    kw.
    5
    pt.
    2024
    całodniowy Turniej kandydatów
    Turniej kandydatów
    kw. 5 – kw. 23 całodniowy
    Impreza w kategorii kobiet i mężczyzn odbędzie się w Toronto w dniach 5-24 kwietnia 2024. Uczestniczki: Lei Tingjie, Lagno, Goryachkina, Salimova, Muzuchuk A., Vaishali, Tan Zhongyi, Koneru Uczestnicy: Nepomniachtchi, Praggnanandhaa, Caruana, Abasov, Vidit, Nakamura, Firouzja, Gukesh Więcej[...]
    kw.
    18
    czw.
    2024
    całodniowy IMEK Rodos
    IMEK Rodos
    kw. 18 – kw. 30 całodniowy
    W dniach 18-30.04.2024 roku na Rodos (Grecja) odbędą się Indywidualne Mistrzostwa Europy Kobiet z licznym udziałem Polek. Strona Lista startowa
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d bloggers like this: