Liderem październikowej listy rankingowej jest nadal Magnus Carlsen 2870. Najlepszy Polak Radosław Wojtaszek zajmuje 47 miejsce z 2698. Bartosz Soćko jest na 93 pozycji z 2658 pkt. Dariusz Świercz zajmuje 7 miejsce na liście juniorów z 2636 pkt. Na liście juniorek najlepsza jest Anna Iwanow z 2206 pkt.
Wśród kobiet prowadzi nadal Judit Polgar. Monika Soćko z 2440 jest na 39 miejscu.
Dokładne informacje
Czołówka mężczyzn
Czołówka kobiet
Czołówka juniorów
Czołówka juniorek
Cieszy mnie wysoka pozycja Kramnika. A przecież zapowiadał swoją emeryturę szachową, a tu proszę, utrzymuje się na szczycie listy rankingowej jak za swoich najlepszych czasów.
Co do polskich zawodników, to ich pozycja na liście ELO odzwierciedla stan szkolenia szachowego w Polsce. Zajmują takie miejsca na ile pozwala im polityka sportowo-szachowa PZASzach-u. Na razie górnym pułapem osiągnięć naszych kadrowiczów jest ranking 2650, czyli granica marzeń, niestety leżąca poniżej progu przyzwoitości dla arcymistrza z ambicjami. Ranking 2650 jest dla naszych zawodników wartością zaporową, którą przekroczył jedynie Wojtaszek, choć niestety i on od pewnego czasu zanotowuje tendencję spadkową. Ale niestety mści się na nim jego nastawienie na bierną grę oraz właściwie zaniechanie gry w szachy na korzyść pracy dla obcego zespołu analitycznego.
Trener MASZ Świć propaguje szkolenie końcówek i poleca trzy książki (Dworecki i Szereszewski). Po takim treningu będzie na pewno lepiej. Za rok na liście elo będzie z gwarancją więcej Polaków na czołowych miejscach. Radek – po przegranej Ananda – wróci do turniejowych szachów i szybko nadrobi straty.
Skoro według niektórych osób nauka końcówek ma zapewnić rozkwit polskich szachów, to dlaczego ciągle jest tak źle z poziomem naszych szachów? Jakoś nie pomaga dołożenie kolejnego zestawu końcówek do nauki. Bądźmy szczerzy, to nie jest kwestia nauczenia się kolejnej wieżówki czy pionkówki. Polskich szachów nie naprawi nauka końcówek, lecz zmiana i przewartościowanie systemu treningu, nastawienia trenerów i polityki sportowo-szachowej PZSzach-u.
Panie Krzysztofie, racja jest po pana stronie. Ale co można zrobić, kiedy działaczom PZSZach na tym nie zależy. Schmidt głosi swoje teorie, Krasenkow swoje a Świć swoje. Pan Konikowski pisał, że nie ma jednolitego programu szkolenia. Każdy trenuje na swój sposób i dlategom jest tak źle. Ale działacze są zachwyceni. Najważniejsze jest zorganizować imprezkę szachową i zarobić kasę. Potem angażuje się dziennikarzy piszących propagandowe teksty i jest świetnie. Kto w ministerstwie interesuje się szachami? Dlatego PZSzach ma wolne ręce do działania. Robią co im się podoba. Na szkoleniu im nie zależy. To tak trwa od dawna. Ale mamy kilku zdolnych juniorów. Poczekajmy co będzie z nich za 10 lat.
ChessBase News: http://www.chessbase.de/Home/TabId/176/PostId/4011370/die-neuen-elo-listen-011013.aspx