20 lat temu urodził się Dariusz Świercz, obecnie czołowy szachista w Polsce.
Ciekawa partia (Vachier-Lagrave)
Chyba każdy szachista ma swoją ulubioną książkę, która zafascynowała go królewską grą. Moja przygoda z szachami na dobre zaczęła się po przestudiowaniu podręcznika dla początkujących Tadeusza Czarneckiego (1905-1973). Autor nie był silnym graczem, tylko problemistą, ale to nie było żadną przeszkodą w napisaniu przez niego wielu świetnych książek, np. „Szach i mat”, „Pułapki szachowe”, „Tajemnice Caissy”, „Klejnoty szachowe” itd.
W 1980 roku grałem w festiwalu szachowym w Dortmundzie. Pewnego dnia zostałem zaproszony przez dyrektora turnieju Klausa Neumanna do jego mieszkania. Pokazał mi swoją wielką bibliotekę szachową, w tym jego ulubioną książkę „Mein erstes Schachbuch” (moja pierwsza książka szachowa). Wtedy nie przypuszczałem, że za kilka lat będę miał z nią „bliższy kontakt”. Opisałem to tutaj.
Kilka dni temu ukazała się nowa wersja tej książki, która – w porówaniu z moją przeróbką z 1998 roku – zawiera wiele nowych materiałów.
Mein erstes Schachbuch
13 wydanie
Kurt Richter i Jerzy Konikowski
Joachim Beyer Verlag 2014
Format 237×188
294 strony
ISBN 978-3-940417-52-7
W dniach 24 maja – 3 czerwca odbyły się rozgrywki ligi francuskiej z udziałem zawodników z Polski.
Mistrzostwa zakończyły się zwycięstwem faworytów z Clichy, którzy zdobyli 29 pkt. Drugie miejsce zajął zespół z Bischwiller zdobywając 27 pkt, a trzecie Mulhouse Phillidor z 23 pkt.
Wyniki indywidualne Polaków:
1. Radosław Wojtaszek – 8,5 z 10
2. Grzegorz Gajewski – 7 z 10
3. Dariusz Świercz – 4 z 10
4. Michał Krasenkow – 4,5 z 10
5. Aleksander Miśta – 4,5 z 5.
Dyskusja w odcinku 59 „Paradoksów szachowych“ pokazała niedostateczną znajomość powojennej historii polskich szachów. Są bowiem osoby znające wyniki naszych zawodniczek i zawodników sprzed 30-lat, a nie mających pojęcia o wcześniejszych indywidualnych zwycięstwach naszych mistrzów nad czołowymi zawodnikami świata. W celu przypomnienia tych faktów wprowadzam na blogu nowy temat.
Przedstawiona partia została rozegrana w pierwszym w Polsce po II wojnie światowej międzynarodowym turnieju, w którym Kazimierz Plater pokonał radzieckiego arcymistrza Izaaka Bolesławskiego należącego wówczas do ekstraklasy światowej.
W ostatnich dniach otrzymałem sporo emaili dotyczących dyskusji na blogu. Szczególnie chodzi o odcinek 59.
Wobec kilku uwag jeszcze raz podkreślam, że tutaj dopuszczalne są wszelkie polemiki, które w sposób kulturalny i rzeczowy odnoszą się do problemów polskich szachów. Każdy ma prawo zabierać głos w różnych kwestiach, ale nie będę dopuszczać napastliwych komentarzy i nieprawdziwych przekazów, których celem jest tylko wprowadzanie zamętu. Także będą usuwane wpisy w celu ośmieszania dyskutantów i wywołanie kłótni.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę o aktualnym stanie polskich szachów wyczynowych: jeden zawodnik w pierwszej setce na liście rankingowej FIDE, kobiety nie liczą się w świecie w indywidualnej konkurencji oraz mamy tylko jednego obiecującego juniora.
Wszelkie hasła w stylu: Polskie szachy to ścisła czołówka światowa nie mają nic wspólnego z prawdą i nie będą tutaj propagowane. Nie dyskutują tutaj malkontenci i nie uprawiamy propagandy porażki. Jesteśmy realistami i na trzeźwo oceniamy sytuację. Na blogu nie ma też miejsca na oceny w stylu reklamy sukcesu z czasów PRL!
Zamieszczam kilka wycinków z prywatnej korespondencji do mnie za zgodą ich autorów:
Głos 1: Poczynając od 2009 roku działacze PZSzach rozwalali polskie szachy. Zniszczyli jakąkolwiek rywalizację, ustalili wątpliwe kryteria awansu do reprezentacji kraju – rankingowe, zapewniające liderom rankingu stałe miejsca, nawet jak nie grają. Zlikwidowano turnieje międzynarodowe z jakimkolwiek poziomem. Nikt liczący się nie przyjeżdża do Polski.
Z kobiet została Monika Soćko, ale gra już wiele lat – może przypadkiem nie wytrzymać pierwszej deski, a dla pozostałych Pań ranking około 2400 to szczyt marzeń.
U najlepszych juniorów też nie liczyły się miejsca w mistrzostwach Polski, tylko dodatkowe kryterium rankingowe. Międzynarodowy poziom juniorów ilustruje Mitropa Cup.
Został nam jeden junior Jan Krzysztof Duda, nie ma żadnej juniorki. Jest aktualne pytanie – czy w ME i MŚ 8-18 lat ktokolwiek wejdzie do pierwszej dziesiątki?
Głos 2: Dlaczego nie ma w Polsce systematycznych centralnych szkoleń dla utalentowanych juniorek i juniorów w wieku 10-14 lat? W małych miejscowościach nie ma szans na treningi z dobrym trenerem. PZSzach chce zatrudnić specjalistę ds projektów strategicznych, a nie ma trenera kadry na stałym etacie. To jak ma się rozwijać sport wyczynowy? Czy działaczom PZSzach na tym faktycznie zależy?
Głos 3: Mało jest książek o debiutach po polsku. Dlaczego Polski Związek Szachowy nic nie robi w tym kierunku? Książki angielskie są bardzo drogie i nie każdy zna ten język w sposób wystarczający, podobnie jest z rosyjskimi. Penelopa rzadko coś wydaje. Jak nasze dzieci mają się uczyć teorii debiutów, o której na blogu się często dyskutuje. Potrzebne są książki po polsku. Także z gry środkowej.











