Archiwum kategorii ‘Bazy szachowe, partie’

kw.
28

Kontynuacja odcinka 85

Był okres, że dość często startowałem w różnych imprezach drogą korespondencyjną.

W pewnym momencie zaproponowano mi grę w eliminacjach do mistrzostw Europy. Spróbowałem i wygrałem grupę EU/M/776. Moje partie rozegrałem w okresie 1987-1988.

 

 

 

kw.
05

Kontynuacja odcinka 84

Przedstawiona partia została rozegrana w XI eliminacjach do Mistrzostw Polski (16.01.-20.12.1965 r.) drogą pocztową. Zdobyłem 11,5 punktów z 14 partii i zakwalifikowałem się do półfinałów. Jednak z dalszej gry zrezygnowałem z uwagi na dużo zajęć w szkole.

Tematem partii jest Otwarcie Orangutana. W odcinku 21 opisałem, skąd wzięło się u mnie zainteresowanie tym debiutem.

Nazwę otwarciu nadał Savielly Tartakower (1887-1956). W czasie wielkiego turnieju w Nowym Jorku w 1924 roku organizatorzy zorganizowali wycieczkę do tamtejszego ogrodu zoologicznego. Jak sam przyznał Tartakower, przyglądał się wówczas … orangutanowi i to zainspirowało go do zastosowania w popołudniowej partii przeciwko Maroczemu ruchu 1.b4. Pojedynek zakończył się remisem.

Obecnie stosuje się także nazwę „Debiut Sokolskiego” od nazwiska radzieckiego mistrza Alekseja Sokolskiego (1908-1969), który wniósł duży wkład w rozwój tego otwarcia.

W trakcie mojego pierwszego pobytu w Nowym Jorku w 1986 roku odwiedziłem oczywiście sławny ogród zoologiczny, w którym „konsultacja” z małpą natchnęła Tartakowera do zagrania w pierwszym ruchu pionkiem b.

Na ten temat ukazała się w 2009 roku w wydawnictwie Russell Enterprises, Inc. Milford, CT USA, książka 1.b4 Theory & Practice of the Sokolsky Opening (Jerzy Konikowski & Marek Soszynski).

 

 

mar
30

Kontynuacja odcinka 83

Jak już pisałem, do udziału w I Memoriale Bogdana Śliwy zmobilizował mnie Józef Lubas. Mimo braku czasu nie mogłem odmówić. Chciałem bowiem oddać hołd znakomitemu mistrzowi, którego osobiście dobrze znałem i darzyłem wielkim szacunkiem!

////////////////////////

Bogdana Śliwę „poznałem” w 1961 roku po lekturze świetnej książki turniejowej „Międzynarodowy turniej szachowy Sopot 1951″ autorstwa Władysława Litmanowicza. To była jedna z moich pierwszych książek o tematyce szachowej. Kupiłem ją w antykwariacie. Zafascynowała mnie, gdyż opowiadała barwnie o silnym międzynarodowym turnieju. Przestudiowałem wszystkie zawarte tam partie, także Bogdana Śliwy.

Później dowiedziałem się, że nie był profesjonalnym szachistą i dzielił pracę zawodową z grą w turniejach. Nic dziwnego, że były braki w wyszkoleniu!

Studiując książkę Stanisława Gawlikowskiego „100 zwycięstw polskich szachistów“, Penelopa 1997, natknąłem się na stronie 122 na opis udziału Bogdana Śliwy w turnieju w Budapeszcie w 1952 roku.

Autor napisał: „Przez dwa powojenne dziesięciolecia w polskich szachach królował Bogdan Śliwa. Debiutując w pierwszych powojennych mistrzostwach Polski w Sopocie w 1946r., odniósł wielki sukces – zajął I miejsce i zdobył pierwszy (z sześciu w całej karierze) tytuł mistrza Polski. Po raz drugi zdobył tytuł w 1951 r., rozpoczynając całą serię zakończoną dopiero w 1954 r., a po raz ostatni został mistrzem kraju w 1960 r.

Gdy w 1952 r. Węgrzy organizowali wielki turniej poświęcony rok wcześniej zmarłemu jednemu z najsilniejszych szachistów okresu międzywojennego – Gezie Maróczy`emu, właśnie Śliwa miał bronić imienia polskich szachów. Trudno było liczyć na sukces, skoro startowali między innymi Keres, Geller, Botwinnik, Smysłow, Stahlberg, Szabo, Petrosjan, ale można się było wiele nauczyć, a przy okazji pokrzyżować plany nawet najwybitniejszym arcymistrzom.

Wiadomo było, że najsilniejszą stroną Polaka jest gra środkowa, a najsłabszą debiut. Niestety, z losowania wynikało, że już na starcie nasz mistrz będzie walczył z całą czołówką. Obnażyła ona bezwzględnie braki w przygotowaniu teoretycznym Polaka.

Efekt był tragiczny. Po 10 rundach na koncie Śliwy widniało tylko 1.5 punktu …

////////////////////////

Spróbujcie obecnie podobnie ocenić stan wyszkolenia kogoś z naszych asów. Zaraz posypią się gromy. Opisałem niedawno na blogu taki przypadek, że tak postąpił ze mną jeden z czołowych polskich arcymistrzów, o którym kiedyś napisałem, że sam talent nie wystarczy w osiąganiu znaczących wyników w silnych turniejach międzynarodowych. Trzeba intensywnie trenować, około 8-10 godzin dziennie i koniecznie poprawić fazę debiutową!

Arcymistrz zamiast posłuchać rady doświadczonego trenera, który mu dobrze życzył, zainicjował na facebooku kilka lat temu żałosne przedstawienie, w którym udział wziął były prezes Polskiego Związku Szachowego, prezes znanego okręgowego związku, trenerzy Młodzieżowej Akademii Szachowej, zawodnicy itd.

////////////////////////

Tymczasem od dawna zwracam uwagę na to, że w Polsce mamy (albo mieliśmy) wiele talentów. W artykule „O statystyce i prognozowaniu” (Magazyn Szachista, luty 2005) pisałem m.in., że od wielu lat zajmuję się analizą gry czołówki polskiej i moimi wnioskami dzielę się na łamach krajowej prasy fachowej.

Dlatego nie usprawiedliwiajmy często przeciętnych wyników naszych kadr w turniejach międzynarodowych przejściowym brakiem formy. Dokładna analiza rozegranych partii ilustruje ogólnie niedostateczne przygotowanie początkowego stadium gry.

To jest niepokojące zjawisko, ponieważ w wielu krajach już dawno zrozumiano, że bez dobrej znajomości otwarć szachowych oraz optymalnie opracowanego do stylu gry repertuaru debiutowego nie można liczyć na postęp zawodniczki i zawodnika. Bez tych umiejętności nie można oczekiwać na znaczące sukcesy międzynarodowe…

Z Bogdanem Śliwą zmierzyłem się trzykrotnie w partiach turniejowych. W dwóch partiach padł remis, natomiast w X Międzynarodowym Turnieju o Puchar Prezesa „Korony” Kraków w 1979 r. odniosłem zwycięstwo!

////////////////////////

Teraz wracam do turnieju. Z braku czasu mogłem skoncentrować się tylko nad kilkoma partiami. Nie chciałem przegrać i dlatego grałem dość asekuracyjnie. Okazała się, że moja taktyka turniejowa zdała egzamin. Wygrałem cztery partie i resztę zremisowałem, co wystarczyło do wygrania turnieju. Końcowa tabelka jest tutaj.

W przedstawionej partii moim przeciwnikiem był mistrz międzynarodowy w grze korespondencyjne z rankingem 2510. Tymczasem mój był bardzo skromny 2376!

 

 

 

 

 

 

mar
24

Kontynuacja odcinka 82

Po zapoznaniu się z listą startową, ustaliłem pewien plan gry: przyłożyć się do najsilniejszych i z pozostałymi „jak wyjdzie”.

Udało mi się to zrealizować, gdyż pokonałem dwóch zawodników z najwyższymi rankingami.

Partia z Maciejem Jędrzejowskim (2530) miała ciekawy przebieg.

 

 

 

mar
19

Kontynuacja odcinka 81

Po ukazaniu się wpisu Editora przypomniałem sobie, że kiedyś zmierzyłem szable z Wojciechem Krzyżanowskim w I Memoriale Bogdana Śliwy (2004-2005).

W moim archiwum nie znalazłem jednak końcowych wyników tego turnieju. W liście gratulacyjnym poprosiłem Pana Wojciecha o pomoc. Nadeszła natychmiast.

Oto tabelka.

Do startu w tym turnieju namówił mnie Józef Lubas. Nie mogłem odmówić, gdyż miałem (mam dalej) świetne wspomnienia o naszym znakomitym mistrzu!  Link.  

Po otrzymaniu składu turnieju stwierdziłem, że mam najsłabszy ranking. Postanowiłem zająć dobre miejsce, co kosztowało mnie dużo wysiłku. Na każdą partię poświęcałem wiele czasu. Opłaciło się, gdyż niespodziewanie zająłem 1 lokatę!

Po zakończeniu turnieju Józef Lubas poinformował mnie, że turniej był silniejszy od wielu mistrzostw Polski w ostatnich latach.

Kiedyś było podobnie z I Memoriałem S.Czerniakowa.

Antoni Krzyżanowski (nie mylić z Wojciechem) jest ciekawą postacią, co wynika z lektury książki „Na drodze do mistrzostwa”. To jest praktycznie gotowy scenariusz do przygodowego filmu!

 

mar
17

Kontynuacja odcinka 80

W 1983 r. zmieniłem barwy klubowe i znalazłem się w pierwszoligowym zespole (1-Bundesliga) SG Bochum 31.

Na prośbę prezesa klubu zagrałem w mistrzostwach okręgu, które były jednocześnie mistrzostwami miasta. Wygrałem, choć łatwo nie było. Dojazdy na rundy bezpośrednio po pracy wpłynęły na nie najlepszą jakość mych partii.

Zatem po mistrzostwach Dortmundu zostałem najlepszym szachistą Bochum.

W przedstawionej partii pokonałem przeciwnika w moich ulubionym ataku czterech pionków.

 

 

 

mar
12

Kontynuacja odcinka 79

Jak pisałem w ostatnim odcinku, grę korespondencyjną traktowałem przede wszystkim jako doskonały warsztat badawczy w kwestii otwarć szachowych.

Jednym z moim partnerów był Jerzy Jabłoński z Torunia. Znaliśmy się od 1963 roku i nasz kontakt trwał do śmierci Jurka (1936-2017).

Na przestrzeni wielu lat rozegraliśmy sporo partii treningowych, która część okazała się wartościowa pod względem teoretycznym i dlatego znalazła się w moich publikacjach.

Jednym z moich obiektów badawczych była obrona skandynawska. Z Jurkiem rozegrałem kilka interesujących tematycznych partii i najciekawszą zamieściłem w monografii „Obrona skandynawska” (RM 2019).

 

 

 

 

lut
19

Kontynuacja odcinka 78

Wielokrotnie zadawano mi w przeszłości pytanie, co sądzę o grze korespondencyjnej? Czy w obecnych czasach ma ona sens,  kiedy niewiadomo właściwie z kim się gra: z żywym człowiekiem czy komputerem?

Moja odpowiedź zawsze była podobna: nie interesuje  mnie z kim gram, ponieważ stanowi ona dla mnie znakomite poletko doświadczalne. Dzięki grze korespondencyjnej udało mi się zbadać rzadkie warianty oraz systemy debiutowe, na które w normalnych warunkach turniejowych i przy tykajacym zegarze – nigdy nie mógłbym się zdecydować.

Oczywiście dość często te moje eksperymenty debiutowe ujemnie wpływały na wyniki sportowe. Szczególnie w czasach, gdy nie było jeszcze komputerów i zdarzały się pomyłki w samodzielnej analizie. W „erze maszyn” rzadko grałem w turniejach, ale za to częściej próbowałem różne idee w partiach treningowych. Owoce moich partii i analiz zamieszczałem następnie w różnych publikacjach.

Na mojej drugiej sesji Młodzieżowej Akademii Szachowej w Wiśle 13-21.04.2000, w trakcji indywidualnych konsultacji, Marcin Tazbir zainteresował mnie rzadkim wariantem po ruchach 1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sc3 a6 6.Gg5 e6 7.f4 Sc6!?

Nie miałem w tym momencie zbyt wiele pojęcia o tym systemie. Ale obiecałem, że po powrocie do Dortmundu przygotuję mu tematyczne partie i prześlę na dyskietce. Tak też zrobiłem.

Tę historię opisałem w książce Polskiego Związku Szachowego „Wybrane zagadnienia teorii i praktyki szachowej”, Warszawa 2002.

Wariant zainteresował mnie do tego stopnia, że rozegrałem następnie kilkanaście tematycznych partii pocztą elektroniczną i wyniki moich doświadczeń opublikowałem w periodykach: Chess Base Magazine (76-2000) oraz Fernschach (4-2002). Cały obszerny rozdział ruchowi 7…Sc6!? poświęciłem w mojej książce o obronie sycylijskiej: link.

Przedstawiona partia została opublikowana w tej pracy. Moim partnerem był Jerzy Przybylski z Grudziądza, z którym znam się od 1964 r. Rozegraliśmy ze sobą wiele ciekawych pojedynków na różne tematy. Większą ich część wykorzystałem potem w moich publikacjach.

Niestety od pewnego czasu Jurek nie reaguje na moje listy. Także telefon milczy. Mam zatem pytanie: Czy ktoś z Grudziądza lub okolic może ma wiedzę, co dzieje się z Jerzym Przybylskim?

 

 

lut
03

Kontynuacja odcinka 77

Przedstawioną partię rozegrałem w II lidze. Reprezentowałem wówczas dortmundzki klub Schachfreunde Brackel.

Po ogłoszeniu składów podszedł do mnie nasz kapitan z informacją: Uważaj na niego. To jest mistrz międzynarodowy i w 1975 roku zdobył z drużyną Solinger SG mistrzostwo  Niemiec. Lubi grać ostre szachy.

Zdecydowałem się na wariant wymienny w gambicie hetmańskim, co widocznie nie odpowiadało mojemu partnerowi. Bez problemu zainkasowałem pełny punkt.

Guenter Capelan (rocznik 1932) zmarł w 1992 r.

 

 

sty
27

„Obrona skandynawska jest lepsza od jej reputacji” 

(Aleksander Alechin – mistrz świata w latach 1927-1935 oraz 1937-1946).

///////////////////////

Kontynuacja odcinka  35

 

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    wrz
    20
    sob.
    2025
    całodniowy Bundesliga-kobiety
    Bundesliga-kobiety
    wrz 20 – gru 21 całodniowy
    Bundesliga (1.liga) kobiet (z aktywnym udziałem zawodniczek z Polski) odbywa się w ten weekend systemem każdy z każdym. Gospodarzami są TuRa Harksheide, SC 1957 Bad Königshofen i Schachfreunde Deizisau. Dwanaście drużyn będzie rywalizować w 11[...]
    wrz
    27
    sob.
    2025
    całodniowy I Bundesliga open
    I Bundesliga open
    wrz 27 2025 – kw. 26 2026 całodniowy
    W okresie 27.09.2025-26.04.2026 odbywają się rozgrywki I ligi niemieckiej open z udziałem zawodników z Polski. Dodatkowe informacje na  ChessBase Info: 1 runda 2 runda  2 runda cd Niefortunnie wystartował Mateusz Bartel, który reprezentuje barwy klubu[...]
    gru
    26
    pt.
    2025
    całodniowy World Championship (rapid) 2025
    World Championship (rapid) 2025
    gru 26 – gru 28 całodniowy
    26 – 28 Dec 2025, Doha (Qatar)
    mar
    29
    niedz.
    2026
    całodniowy FIDE Candidates 2026
    FIDE Candidates 2026
    mar 29 – kw. 15 całodniowy
    29 Mar – 15 Apr 2026, (Cyprus) Uczestnicy
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog

    Wprowadź swój adres email, by prenumerować ten blog i mieć informację o nowych wpisach przez email.