Archiwum kategorii ‘Polemiki’

sie
24

Kontynuacja odcinka 154 i tematu

Memoriał Akiby Rubinsteina w Polanicy Zdroju dobiega końca i dlatego warto przypomnieć zasługi naszego znakomitego arcymistrza w rozwoju szachów.

Z twórczością Rubinsteina zainteresowałem się szerzej dopiero po ukazaniu się książki w języku rosyjskim „Akiba Rubinstein” autorstwa Razuwajewa i Murachweriego (Moskwa 1980).

Wcześniej poznałem osobiście Jurija w czasie turnieju w Polanicy Zdroju w 1979 roku. Byłem w tym czasie trenerem kadry Polskiego Związku Szachowego i dlatego miałem możliwość bez większych problemów dyskusji z nim na różne tematy o szachach.

Znałem jego wcześniejszy kontrowersyjny tekst o Akibie Rubinsteinie, w którym nazwał naszego rodaka m.in. „rosyjskim szachistą, prekursorem – obok Czigorina – radzieckiej szkoły szachowej”. To spotkało się oczywiście z decydowaną reakcją polskiego środowiska szachowego.

Ten przypadek został obszernie przedstawiony w naszej książce z Jackiem Gajewskim Akiba Rubinstein, RM 2017. 

W rozmowie z Jurijem nie podnosiłem tego tematu, aby nie „rozdrażnić” arcymistrza. Zadałem mu w pewnym momencie pytanie: „Jak oceniasz karierę Rubinsteina?”. Odpowiedział, że był świetnym szachistą i wniósł wiele dla rozwoju teorii debiutów. „Ale był też wielkim technikiem końcówek, szczególnie wieżówek” drążyłem temat.

Zgadza się, ale to wynika z praktyki. Debiutów trzeba się nauczyć i zrozumieć, natomiast technikę w grze końcowej można wytrenować w toku gry lub nawet z pomocą odpowiednich ćwiczeń” – odpowiedział. Nie powiedział właściwie nic nowego, gdyż znałem to z lektury różnych publikacji.

Na tym polegała właśnie niezwykła siła radzieckich szachów: Doskonała znajomość fazy debiutowej umożliwiała w toku gry uzyskanie przewagi w grze środkowej i następnie przejście do korzystniejszej (wygranej) końcówki!

Sam już na początku mojej przygody z szachami zadawałem sobie i innym pytanie: Dlaczego nasi czołowi szachiści nie odnoszą znaczących sukcesów na arenie międzynarodowej. Nie mamy zdolności do uprawiania tego intelektualnego sportu, czy są jakieś inne przyczyny?

Ten dylemat próbowałem wyjaśnić w latach 1978-1981, kiedy byłem trenerem kadry PZSzach i miałem możliwość polemicznych dyskusji z różnymi osobami, które miały coś do powiedzenia w tym temacie.

Pisałem już kiedyś na blogu, że w 1980 roku w Zakopanem na zgrupowaniu kadry narodowej Stanisław Gawlikowski- znany publicysta i badacz dziejów królewskiej gry- miał kilka wykładów na temat historii naszej dyscypliny. Bardzo dowcipnie (nie wszystko mogę powtórzyć) przedstawił pozycję polskich szachów w świecie, która właściwie niewiele zmieniła się od 1945 roku.

Natomiast w rozmowie prywatnej Stanisław Gawlikowski wyjaśnił mi, dlaczego rozpowszechnia się w polskim środowisku szachowym „Teorię Capablanki”, a nie osiągnięcia Polaka Akiby Rubinsteina. O tym napiszę bliżej w późniejszym czasie.

cdn

Dalej »
sie
07

Kontynuacja odcinka 151

Arcymistrz Grzegorz Gajewski jest uznanym znawcą teorii debiutów. Zatem powinien zabrać ostateczny głos w kwestii głoszonej przez niektórych trenerów w Polsce:

Jeden z czołowych polskich szkoleniowców nawet w swojej książce dla młodzieży na stronie 106 powtórzył absurd Gerzadowicza:

Problem jest jednak nadal aktualny. Mamy zdolną młodzież, która do pewnego momentu ich sportowego rozwoju odnosi sukcesy. Potem następuje stagnacja, co widać po wynikach na arenie międzynarodowej (rankingi FIDE) oraz stanu wyszkolenia (analiza partii).

Przypominam, że już w 2003 roku zaproponowałem ówczesnemu prezesowi PZSzach opracowanie przez grupę krajowych i doświadczonych trenerów ogólnego planu szkolenia dla młodzieży. Propozycja spodobała się, ale moja rada – do dnia dzisiejszego – nie została zrealizowana w praktyce!

Sam od wielu lat propaguję rady wybitnych arcymistrzów:

(Tekst pochodzi z mojej książki „Szybki kurs debiutów”.)

Dobrze byłoby, aby Grzegorz Gajewski nie tylko udzielał pożytecznych wskazówek szachistom Indii, ale także polskim!!

 

Dalej »
lip
13

Kontynuacja odcinka 150

(ilustracja z Internetu)

Jak już pisałem w poprzednim odcinku, w najnowszym piśmie Polskiego Związku Szachowego (Mat Nr 2 – 2024) Grzegorz Gajewski w wywiadzie „Poprzez Indie na szachowy Olimp” dzieli się swoimi doświadczeniami w roli trenera Indii.

Arcymistrz m.in. stwierdził, że w Polsce mamy też wiele zdolnej młodzieży. Nic nowego nie powiedział. Już od dawna pisałem o tym w różnych artykułach. Jednocześnie wskazywałem przyczyny, dlaczego ta utalentowana młodzież w pewnym momencie przestaje robić postępy sportowe. Szkoda, że Grzegorz Gajewski nie podzielił się swoimi przemyśleniami w tej kwestii i nie wskazał, jak należy trenować w celu osiągania wyników na skalę światową, nawet po przekroczeniu wieku 20 lat!

Problemem polskich szachów młodzieżowych jest brak jednolitego programu szkolenia. Już w 2003 roku zaproponowałem ówczesnemu prezesowi Polskiego Związku Szachowego Przemysławowi Gdańskiemu zorganizowanie „okrągłego stołu” z udziałem czołowych krajowych szkoleniowców w celu opracowania wspólnego planu szkolenia. Pisałem o tym na blogu np. Szachy w moim życiu.: Paradoksy szachowe (112) (konikowski.net)

Wiadomo o tym, iż we współczesnych szachach najważniejszą częścią partii jest faza debiutowa. Tymczasem dalej się to lekceważy, o czym wielokrotnie tę kwestię poruszałem na blogu oraz w innych publikacjach. W krajowych szachach dalej podchodzi się tego z dużą rezerwą. Pisałem o tym np. w odcinku:

Szachy w moim życiu.: Problemy szkoleniowe w polskich szachach (233) (konikowski.net)

A może arcymistrz Grzegorz Gajewski – jako autorytet w kwestii debiutów – wyjaśni polskim trenerom, jaka faza partii w szachach odgrywa istotną rolę?

Dla przypomnienia wpis.

Dalej »
lip
03

Kontynuacja odcinka 149


Szachy w Polsce

W najnowszym piśmie Polskiego Związku Szachowego (Mat Nr 2 – 2024) Grzegorz Gajewski w wywiadzie „Poprzez Indie na szachowy Olimp” opowiada, jak to trenował online zdolnych juniorów w Indiach.

Nie wspomniał jednak o tym, że była próba takiego szkolenia w Polsce już w 1999 roku, co Internauta może się przekonać w poprzednim odcinku. W 2003 roku młody Gajewski wziął udział w dyskusji na stronie Polskiego Związku Szachowego pt. „Akademia szachowa – unowocześniać czy nie”? i znalazł się na liście przeciwników wszelkich reform szkoleniowych polskiej młodzieży, w tym treningów w formie online!

Będę zmuszony zatem w kolejnych odcinkach „odświeżyć pamięć” niektórym osobom o ich roli w destrukcyjnej polemice, w której skoncentrowano się przede wszystkich na atakach personalnych!

Przypomnę, że moi oponenci zaakceptowali absurdalną teorię ówczesnego studenta fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i czołowego arcymistrza kraju Bartłomieja Maciei:

„Szkolenie przez internet to głupota”!

 

Dalej »
cze
20

Kontynuacja odcinka 148

W najnowszym piśmie z Berlina „Schach 7/2024” opublikowano wywiad z Grzegorzem Gajewskim, który opowiada o swoich kontaktach ze zwycięzcą turnieju kandydatów w Toronto Gukeshem i treningach online.

Gdy wspomniałem w serii Szachy w moim życiu.: Problemy szkoleniowe w polskich szachach (256) (konikowski.net), że taką formę szkolenia zaproponowałem już w 1999 roku, to spotkało sie z dużym niedowierzaniem u kilku Internautów.

Oto kilka dowodów z mojego archiwum:

Mój artykuł „Powrót poczty” (Panorama Szachowa nr 12-144/2005).

 

 

Dalej »
cze
14

Kontynuacja odcinka 147

Rola trenera nie jest łatwa. Pod warunkiem, że podejmuje samodzielnie decyzje i nie daje sobą manipulować przez działaczy i zawodników. A są tacy, którzy dla „świętego spokoju” wolą się nie narażać i akceptują wszelkie dogodne dla siebie rozwiązania.

////////////////////////////

Od pewnego czasu pracuję nad książką o moich doświadczeniach w działalności szkoleniowej. Olimpiadzie na Malcie poświęcam wiele stron. Fragmenty przedstawiam na blogu.

Pisałem już w różnych publikacjach, że nieudany występ naszych zawodniczek na turnieju strefowym w węgierskim Zalaegerszeg 1979 uświadomił mnie, że trzeba dokonać korekty podstawowego składu kadry kobiet. Pozycje Hanny Ereńskiej-Radzewskiej, Grażyny Szmacińskiej oraz Małgorzaty Wiese były pewne. Natomiast nie widziałem już miejsca w drużynie olimpijskiej na Maltę dla Anny Jurczyńskiej (rocznik 1926).

Padło pytanie: kto ma ją zastąpić?

W grę wchodziło kilka doświadczonych zawodniczek. W pewnym momencie kierownik wyszkolenia PZSzach Zbigniew Czajka zareklamował mnie utalentowaną juniorkę Agnieszkę Brustman. Skontaktowałem się z jej ojcem Janem, który m.in. trenował córkę. Poinformował mnie, że szkoli Agnieszkę w zakresie końcówek oraz analizuje z nią ciekawe partie arcymistrzów. Nie zajmuje się natomiast debiutami.

W trakcie spotkań w Warszawie z Agnieszką zwróciłem uwagę na istotę przygotowania repertuaru debiutowego. Pożyczyłem jej nawet moje notatki debiutowe. Jednocześnie powołałem ją na obóz szkoleniowy do Zakopanego.

Zacząłem bacznie przyglądać się Agnieszce. Na zgrupowaniach kadry i spotkaniach w Warszawie zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Przyznałem rację Zbigniewowi Czajce, że mamy do czynienia z wielkim talentem szachowym.

Jednakże nie było żadnych konkretnych przesłanek, aby powołać Agnieszkę do kadry olimpijskiej. Na szczęście dla nas obojga 18-letnia juniorka w mistrzostwach kobiet w Częstochowie 1980 zajęła drugie miejsce z 9.5 punktami z 13 partii oraz w indywidualnych mistrzostwach Europy juniorek do 20 lat (Senta 1980) zdobyła złoty medal.

Dzięki tym wynikom zostały wyeliminowane wszelkie konkurentki, ale pozostała jeszcze na placu boju Anna Jurczyńska, która była pięć razy mistrzynią Polski. Na olimpiadzie w Buenos Aires w 1978 roku zdobyła brązowy medal za indywidualny wynik na III szachownicy. Łącznie rozegrała 17 olimpijskich partii, w których zdobyła 12 punktów.

Byłem świadomy tego, że czeka mnie wielka rozprawa z działaczami PZSzach w momencie akceptacji składu na olimpiadę! Zebranie zarządu Polskiego Związku Szachowego w sprawie ustalenia ostatecznych składów ekip na olimpiadę odbyło się w sierpniu 1980 r. bez udziału prezesa Czesława Wiśniewskiego, który był w tym czasie na urlopie.

Najpierw Andrzej Filipowicz podał nazwiska zawodników swojej drużyny, co zostało przyjęte bez dyskusji. Oczekiwano, że podobnie będzie też z reprezentacją kobiet. Tymczasem po mojej propozycji: Hanna Ereńska-Radzewska, Grażyna Szmacińska, Małgorzata Wiese i Agnieszka Brustman, nastąpiła krótka konsternacja, po czym padło pytanie: „A co z Jurczyńską?”.

Oczywiście byłem na to przygotowany. Nastąpiło uzasadnienie mojej decyzji. Podzieliłem się osobistymi doświadczeniami z pracy z mistrzynią. Przede wszystkim zwróciłem uwagę na wiek Anny Jurczyńskiej (54), co miało istotne znaczenie w jej grze.

„Myli warianty i zmienia często nasze wspólne analizy. Tymczasem Agnieszka jest młoda i utalentowana. To jest nasza przyszłość. Musimy stawiać na młodość”.

Gdy skończyłem, usłyszałem głośny szept kogoś z zebranych: „koń zwariował”. Po czym rozpoczęła się ożywiona dyskusja: „Moja decyzja jest ryzykowna i w razie niepowodzenia mogę się liczyć nawet z utratą stanowiska”. Nie dałem się tym zastraszyć i konsekwentnie trzymałem się mojej wersji. W końcu ustalono, że w tej sprawie powinien wypowiedzieć się prezes. Ostateczny skład kobiet ustali się zatem po jego powrocie z urlopu.

Tak też nastąpiło. Zostałem zaproszony na rozmowę. Czesław Wiśniewski uważnie wysłuchał argumentów i ostatecznie zaakceptował moją propozycję.

W ten sposób 18-letnia juniorka, tylko z jednym sukcesem międzynarodowym, znalazła się w drużynie olimpijskiej!

Jestem przekonany, że gdyby prezesem PZSzach w tym czasie byłby ktoś z naszego środowiska, to nie dopuściłby do takiej sytuacji. Anna Jurczyńska miała bowiem wielkie zasługi dla polskich szachów. Czesław Wiśniewski został nam przydzielony z urzędu przez rządzącą partię PZPR. Miał jednak podobne, jak ja spojrzenie na rozwój naszej dyscypliny: stawianie na młodzież!

 Krótko przypomnę indywidualne wyniki naszych zawodniczek.

1 szachownica: Hanna Ereńska-Radzewska 9 z 13 (indywidualnie brązowy medal)

Aktualna mistrzyni Polski – w konfrontacji z czołówką świata – znakomicie wytrzymały ciężar pierwszej szachownicy. Wynik 9 z 13 partii był wielkim osiągnięciem Hani!

2 szachownica: Grażyna Szmacińska 3 z 7

Grażyna była bez formy, ale to może się każdemu przydarzyć. Jednakże walczyła w każdej partii bardzo ambitnie!

2-3 szachownica: Małgorzata Wiese 6.5 z 11

Małgosia grała większość partii na drugiej szachownicy i to czarnym kolorem. Uzyskała świetny rezultat!

szachownica rezerwowa: Agnieszka Brustman 8 z 11 (indywidualnie srebrny medal).

Najmłodsza zawodniczka w drużynie grała rewelacyjnie i uzyskała fantastyczny wynik. Nie pomyliłem się w swojej ocenie, że warto postawić na młodość!

Jako trener selekcjoner i zarazem kapitan olimpijskiej drużyny odniosłem też wielki sukces. Ponieważ tylko dzięki mojej determinacji i odważnej decyzji udało mi się zmontować optymalny zespół, który wywalczył brązowy medal, pierwszy w konkurencji kobiet. Następny brązowy krążek zdobyły nasze panie dopiero w 2002 roku w Bledzie”. 

Tymczasem obecnie Brustman opowiada w różnych wywiadach, że jej udział na Malcie się należał, gdyż miała odpowiednie ku temu wyniki. Jest to oczywiście nieprawda. Wszystkie potencjalne zawodniczki do wyjazdu na Maltę miały lepsze osiągnięcia sportowe i przede wszystkim duże doświadczenia turniejowe. Ale nie były tak utalentowane szachowo jak Agnieszka!

Dalej »
cze
12

Kontynuacja odcinka 146

Byłem przekonany, że zakończyłem już sprawę książki „Moja szachowa wspinaczka” autorstwa Agnieszki Brustman i jej byłego trenera Ryszarda Bernarda”. Tymczasem w prywatnej korespondencji dyskusja toczy się dalej.

Ostatnio jeden z Internautów nawet zwrócił uwagę na możliwość sądową w rozwiązaniu problemu:

Wraz z nowelizacją Kodeksu karnego pojawią się kary za dezinformację – co najmniej 8 lat więzienia za rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji…

Oczywiście z takiej formy nie skorzystam. Jest bowiem wiele opublikowanych dowodów na to, że byłem selekcjonerem i kapitanem drużyny, która na olimpiadzie (Malta 1980) wywalczyła pierwszy po 1945 roku medal, np. link1. lub link2, link3.

Zatem przedstawienie tego wydarzenia w biografii Agnieszki Brustman jest całkowitym fałszem.

Zastanawiające jest to, co skłoniło Agnieszkę do takiego czynu? Jako była czołowa zawodniczka świata i obecnie prezes zarządu MZSzach powinna być idealnym przykładem!

A teraz dla przypomnienia:

Agnieszka Brustman na podium w rozmowie ze mną.

A tak przedstawiła swoją wersję sukcesu na Malcie Agnieszka Brustman. Wybrała zdjęcie, na którym jestem prawie niewidoczny i „zapomniała” o moim wkładzie w tym wydarzeniu.

 

Dalej »
lut
02

Kontynuacja odcinka 143

Współredaktor bloga EDITOR regularnie dostarcza nam wiele ciekawych i aktualnych informacji ze świata szachów.

Ale należy cenić również działalność tych Internautów, którzy wzbogacają także blog o różne ciekawostki szachowe.

Gość napisał: przypominam sylwetkę mistrza szachowego Janusza Szpotańskiego, który walczył o demokratyczną Polskę i tym samym podpadł mocno komunistom rządzących wtedy naszym krajem, w szczególności  towarzyszowi Władysławowi Gomułce.

 

Jak Janusz Szpotański rozjuszył władze PRL-u

„Wściekły Władysław Gomułka nazywał go „człowiekiem tkwiącym w zgniliźnie rynsztoku” i „człowiekiem o moralności alfonsa”. Za satyryczny utwór „Cisi i Gęgacze” został oskarżony o „rozpowszechnianie informacji szkodliwych dla interesów państwa” i skazany na trzy lata więzienia. Jednak nawet pobyt za kratami nie powstrzymał Janusza Szpotańskiego – wybitnego satyryka, poety, tłumacza i… mistrza szachowego – przed szydzeniem z PRL- owskich elit” –

Źródło

////////////////////////////

Działalność Janusza Szpotańskiego była w przeszłości przedstawiona kilkakrotnie na blogu. Dla przypomnienia:

Szachy w moim życiu.: Janusz Szpotański (1929-2001) (konikowski.net)

Szachy w moim życiu.: „Szpot”, „Kisiel” i towarzysz Gomułka (konikowski.net)

Szachy w moim życiu.: Szpot (konikowski.net)

Szachy w moim życiu.: Ludwik Stomma – Skandale polskie (konikowski.net)

 

Dalej »
sty
07

Kontynuacja odcinka 141

Gość napisał:

Wysyłam Panu ciekawy artykuł

Czarna lista PiS? Te filmy miały być zakazane w TVP – Film w INTERIA.PL

A Pana wymazali z PZSzach, z Mat-a, Szachisty etc. A na czarnej liście u poprzednich prezesów też Pan był…

 //////////////////////////////

Od dawna pracuję nad książką o paradoksach w polskich szachach. Jedno jest pewne, że działalność Polskiego Związku Szachowego różni się w wielu aspektach od innych związków sportowych w kraju.

Zapewniają mnie o tym krajowi korespondenci i sam pisałem o wielu problemach (szczególnie szkoleniowych) na blogu oraz w innych publikacjach. Inne informacje muszę jeszcze sam dokładnie sprawdzić w różnych źródłach, aby mieć pewność, że podaję prawdziwe fakty.

Przy tej okazji przypominam sylwetkę byłego prezesa Adama Dzwonkowskiego.

Osobiście mam bardzo pozytywne wspomnienia z kontaktów z Panem Adamem. Jeszcze jako wiceprezes Polskiego Związku Szachowego był otwarty na wszelkie problemy polskich szachów i chętnie o nich dyskutował ze mną w listach elektronicznych.

Podkreślał, że jest za pluralizmem i że prezes PZSzach powinien łączyć polskich szachistów, a nie ich dzielić! To była aluzja do swych niektórych poprzedników, którzy właśnie kategoryzowali nasze środowisko na tych „co są z nami i na tych, co mają swoje poglądy na rozwój polskich szachów wyczynowych”.

Dla przypomnienia wywiad Adama Dzwonkowskiego dla naszego bloga!

cdn

 

Dalej »
sty
04

Kontynuacja odcinka 140 i tematu

Ostatnio głośno stało się w świecie (nie tylko szachowym) o ”przypadku” Jana Krzysztofa Dudy, który nie podał ręki Rosjaninowi Denisowi Chismatułlinowowi.

Tematowe teksty:

Jan-Krzysztof Duda (Foto: PIOTR KUCZA/FOTOPYK/NEWSPIX, FIDE, Sport-Express / newspix.pl)

Rosjanie aż kipią ze złości po czynie Dudy. „Świnia, głupek” – Przegląd Sportowy (onet.pl)

Szachy w moim życiu.: Gens una sumus (82) (konikowski.net)

To nie jest pierwszy taki wypadek w sporcie szachowym. Pisał o tym już dawno m.in. Krzysztof Kledzik na blogu:

Szachy w moim życiu.: To jak było z tą ręką? (konikowski.net)

Sam mam swoje doświadczenie:

Na mojej stronie opisałem następujące wydarzenie z olimpiady na Malcie 1980, której byłem świadkiem. W czasie meczu USA-ZSSR doszło do spotkania Karpowa z Alburtem. Lew Alburt nie wrócił w 1979 roku z turnieju zagranicznego do Związku Radzieckiego i przyjął amerykańskie obywatelstwo. Według propagandy komunistycznej był „zdrajcą narodu radzieckiego”. Byliśmy ciekawi, czy Karpow poda swemu partnerowi rękę. Nie podał!
W objęciach Caissy (konikowski.net)

Dalej »
  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    lip
    5
    sob.
    2025
    całodniowy Puchar Świata Kobiet Batumi
    Puchar Świata Kobiet Batumi
    lip 5 – lip 29 całodniowy
    W czasie 5-29.07.2025 w Batumi (Gruzja) odbywa się Puchar Świata Kobiet. Polskę reprezentują Alina Kaszlińska, Klaudia Kulon, Aleksandra Malczewska, Oliwia Kiołbasa i Alicja Śliwicka. Strona mistrzostw Wyniki Więcej informacji na stronie CBNews Paniom życzymy sukcesów!  
    lip
    11
    pt.
    2025
    całodniowy 58. Internationales Schachfestiv...
    58. Internationales Schachfestiv...
    lip 11 – lip 25 całodniowy
    W głównym turnieju tegorocznego festiwalu zagra Radosław Wojtaszek. Informacja na ChessBase News Strona turnieju
    paź
    10
    pt.
    2025
    całodniowy European Individual Championship
    European Individual Championship
    paź 10 – paź 19 całodniowy
    5th IPCA European Individual Chess Championship 2025
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.