Archiwum kategorii ‘Polemiki’

sty
17

Sukcesy Radosława Wojtaszka na turnieju Tata Steel w Holandii spowodały wielkie emocje w naszym środowisku szachowym i stały sie przyczynkiem do ożywionych dyskusji i nawet ostrych sporów w kwestii szkolenia oraz pozycji polskich szachów w świecie.

Sam otrzymałem sporo prywatnych listów elektronicznych z kraju, także z Niemiec, Anglii, USA, Kanady i Australii z różnymi opiniami na temat ostatnich wydarzeń związanych z udziałem Wojtaszka w wspomnianym turnieju.

Kilku moich znajomych jest zaskoczonych świetną postawą polskiego arcymistrza, ponieważ do tej pory nazwisko Wojtaszek nie obiło się o ich uszy.

To może być zrozumiałe. Przecież tegoroczny turniej Tata Steel jest pierwszą poważną imprezą Radka, w której spotkał się z silnymi arcymistrzami i pokonał dwóch najlepszych szachistów naszego globu. 

Wydarzenie to świadczy, jak ważne są starty w renomowanych turniejach. Na tę kwestię często zwracaliśmy uwagę na tym blogu, co spotkało się z ostrą krytyką naszych oponentów. 

Załączam krótkie podsumowanie dotychczasowej dyskusji w temacie: Link.

Gość 1: Cieszę się, że wreszcie jest głośno w świecie o polskich szachach. Mam nadzieję, że już niedługo zobaczę pana Wojtaszka na jakimś amerykańskim turnieju.

Gość 2: Brawo dla Radosława Wojtaszka. Liczę na dalsze jego sukcesy i rozsławianie polskich szachów turniejowych.

Krzysztof Kledzik: Anand już osiągnął wszystko. Więc czas aby Radek zaczął dbać o siebie, grać w superturniejach, wygrywać z najlepszymi i zaczął budować własną karierę szachową, a nie Ananda czy innych zawodników. Dlaczego ktoś inny ma na barkach Radka piąć się w górę? Bądźmy patriotami, niech Radek pnie się w górę!

Marcin: Ten turniej da Wojtaszkowi więcej niż wszystkie turnieje grane przez ostatnie 2 lata. Wielu ludzi nie wiedziało nawet, że jest taki zawodnik jak Wojtaszek, bo facet miał wysoki ranking ale nie było go widać nawet w kołówkach klasy B – grał prawie wyłącznie w ligach i openach. Po ograniu światowych numerów 1 i 2 pewnie już zapewnił sobie zaproszenie do kolejnych turniejów i oby ich nie zmarnował! Jak się chce coś osiągnąć, trzeba grać z czołówką. Turnieje klasy C i D nikogo nie interesują. Wojtaszek ma w końcu szanse pokazać swój pełen potencjał…

Hetman: Na jednym ze znanych blogów tzw. prawdziwi kibice szachowi atakują i kpią z Yassera Seirawana, choć nie dorastają mu do pięt. I to według nich jest poprawne zachowanie zgodne z zasadami które ciągle tam wygłaszają? Seirawan nie zna Wojtaszka, bo pomimo wysokiego rankingu Radek nie ma żadnych osiągnięć na miarę czołówki światowej. Proste? Proste.

Krzysztof Kledzik: Na razie ten turniej jest turniejem życia Radka. Chłopak zostanie dostrzeżony przez czołówkę światową, i oprócz postrzegania go jako dobrego analityka, będzie rozpoznawany jako niebezpieczny szachista-praktyk. Oby Radek udźwignął ciężar całego turnieju, a będzie to wielki sukces.

 

 

 

 

sty
15
  1. Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
  2. Michał Krasenkow–trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
  3. Anatoli Karpow–mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.  
  4. Władimir Kramnik–mistrz świata w latach 2000-2007: Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania.
  5. Borys Gelfand–wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.
  6. Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
  7. Jerzy Konikowski–trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!
  8. Monika Soćko–najlepsza polska szachistka: Ranking rzędu 2400 czy 2500 można zdobyć samym talentem, ale dalszy rozwój wymaga dobrych trenerów i wielkiej własnej pracy. Tak, polscy szachiści są leniwi. Naturalnie nie wszyscy, ale większość.
  9. Mistrz świata Magnus Carlsen: Głównie pracowałem nad otwarciami (przed meczem z Anandem). Myślę, że końcówki i grę środkowo opanowuje się dzięki grze turniejowej. W tym sensie nie trenowałem tych faz gry, które są moją siłą.
  10. Garri Kasparow–mistrz świata w latach 1985–2000: Nie ma znaczenia jak dobrze grasz, nie możesz spodziewać się dobrych wyników kiedy masz przegraną po debiucie.  

//////////////////////

Chyba nikt się tego nie spodziewał, że Radosław Wojtaszek po zwycięstwie nad mistrzem świata Magnusem Carlsenem rozprawi się w V rundzie międzynarodowego turnieju Tata Steel Chess z drugim zawodnikiem w światowym rankingu FIDE Włochem Fabiano Caruaną.

Obie partie Polak wygrał wskutek świetnie rozegranej fazie debiutowej i bezlitosnym wykorzystaniu niefortunnego wyboru otwarcia przez swoich przeciwników. Obrona holenderska jest z pewnością ciekawym otwarciem, ale stosowanie jej przeciwko silnym zawodnikom jest związane z dużym ryzykiem. Nasz arcymistrz pokazał, że solidnym przygotowaniem debiutowym można z powodzeniem walczyć nawet ze ścisłą elitą światową.

Rada dla młodych i ambitnych szachistów w kraju: Poświęćcie więcej czasu na studiowanie debiutów, a nie końcówek. Bierzcie przykład z Radosława Wojtaszka!

Słuchajcie wielkich autorytetów: 

Anatoli Karpow–mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach. 

Garri Kasparow–mistrz świata w latach 1985–2000: Nie ma znaczenia jak dobrze grasz, nie możesz spodziewać się dobrych wyników kiedy masz przegraną po debiucie.  

Kontynuacja odcinka 40

sty
12
  1. Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
  2. Michał Krasenkow–trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
  3. Anatoli Karpow–mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.  
  4. Władimir Kramnik–mistrz świata w latach 2000-2007: Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania.
  5. Borys Gelfand–wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.
  6. Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
  7. Jerzy Konikowski–trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!
  8. Monika Soćko–najlepsza polska szachistka: Ranking rzędu 2400 czy 2500 można zdobyć samym talentem, ale dalszy rozwój wymaga dobrych trenerów i wielkiej własnej pracy. Tak, polscy szachiści są leniwi. Naturalnie nie wszyscy, ale większość.
  9. Mistrz świata Magnus Carlsen: Głównie pracowałem nad otwarciami (przed meczem z Anandem). Myślę, że końcówki i grę środkowo opanowuje się dzięki grze turniejowej. W tym sensie nie trenowałem tych faz gry, które są moją siłą.
  10. Garri Kasparow–mistrz świata w latach 1985–2000: Nie ma znaczenia jak dobrze grasz, nie możesz spodziewać się dobrych wyników kiedy masz przegraną po debiucie.  

//////////////////////

Poniższą partię „dedykuję” tym wszystkim zwolennikom tezy, że gra końcowa jest najważniejszą fazą partii i że Końcówka to podstawa gry w szachy – jak twierdził Capablanca i miał rację. Bez tego nie można wygrywać, a nawet istnieć w szachach. 

Natomiast ja od lat twierdzę, że we współczesnych szachach debiut jest najważniejszą częścią, ponieważ to jest fundament partii. Poprawnie rozegrany daje duże szanse na odniesienie sukcesu, nawet przeciwko silniejszym przeciwnikom. 

Udowodnił to nasz najlepszy szachista Radosław Wojtaszek, który  w trzeciej rundzie turnieju międzynarodowego w Wijk aan Zee – po świetnie rozegranym debiucie – pokonał Magnusa Carlsena! Mistrz świata nie błysnął techniką gry na początku partii i po 29.g4! stracił figurę bez rekompensaty. Po heroicznej obronie przeszedł do końcówki, ale przegranej. Nasz arcymistrz bez większego trudu zrealizował przewagę materialną. 

Na tym blogu od lat toczy się „walka” z sympatykami końcówek. Tej kwestii poświęcony jest m.in. ten dział. 

Radosław Wojtaszek jest chyba jedynym zawodnikiem w Polsce, który już dawno zrozumiał istotę znaczenia otwarć w pojedynkach szachowych. Przypominam co napisano o nim w lutowej Panoramie Szachowej 2004: „Jego najsilniejszą stroną jest właśnie doskonała znajomość teorii debiutów”. Tylko z tej właśnie wiedzy Wojtaszek znalazł się w ekipie Vishy Ananda i przez kilka lat uczestniczył w meczach o mistrzostwo świata jako analityk!

Może po tej partii nasi trenerzy, publicyści, działacze i sami zawodnicy wreszcie pojmą, że bez dobrej znajomości teorii debiutów nie ma szans na osiąganie znaczących sukcesów w silnych turniejach!   

 

 

 

 

 

 

 

 

lip
26

Prawdopodobnie większość polskich kibiców szachowych śledziła z zapartym tchem zmagania naszego czołowego zawodnika na turnieju w Biel: Link.

Radosław Wojtaszek zakończył zmagania na wysokim, drugim miejscu, które należy traktować jako sukces. Być może, nastąpi teraz seria jego kolejnych zwycięstw, które pozwolą Radkowi na zawitanie w okolice czołówki światowej. Pożyjemy – zobaczymy.

Przeglądając informacje szachowe dotyczące wspomnianego zwycięstwa Radosława, natknąłem się na zawoalowane opinie kierowane (nie z nazwiska) zapewne w moją stronę. Np. jakoby wiele słyszano nieprawdziwych stwierdzeń na temat naszego arcymistrza. Chodzi o wypalenie sportowe, zaniżony ranking i sprawę poświęcenia własnej kariery na rzecz Ananda. Jakoś nie przypominam sobie abym ja, czy ktokolwiek inny kłamał, pisząc artykuły i komentarze o Wojtaszku. Autorzy takich opinii zapominają lub nie chcą pamiętać o tym, że mamy takie samo prawo do wypowiadania się na tematy naszych szachistów, jak i oni. A to że myślimy i mówimy inaczej niż tamte osoby nie oznacza, że nie mamy racji, czy że mówimy nieprawdę. Pragnę zaznaczyć, że na niniejszym blogu w różnych wpisach podkreślałem (w tym momencie mówię o sobie) że nie mam monopolu na prawdę, i że zapewne mylę się w różnych kwestiach.

Ponieważ pewien z anonimów sugerował że autor opinii o sprawie Wojtaszek-Anand ma problemy z niezdrowymi zmysłami, dlatego ustosunkuję się do tej wypowiedzi. Wielokrotnie wskazywałem na fakt, iż zamiast skupiać się na rozwoju własnej kariery szachowej, Radek zajmuje się progresem Ananda. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Radek był wyłącznie analitykiem szachowym, na usługach innych zawodników. Jednak nasz czołowy kadrowicz jest czynnym szachistą, w kwiecie sił twórczych. Młody, silny, z chłonnym umysłem. Powinien dbać o własną karierę sportową i poświęcać czas na samoszkolenie, a nie na rozwój kariery sportowej innego zawodnika. Oczywiście wykonywał dobrze swoje zadanie, i Anand to docenił. Z pewnością analizy szachowe przeprowadzone przez Radka miały dużą wartość, ale dla byłego mistrza świata. Praca analityczna wykonana przez Wojtaszka była nastawiona na konkretnego zawodnika, i na konkretną sytuację meczową. To nie była praca dająca przewagę Radkowi, lecz innemu zawodnikowi. Pracując dla innych nie pracował dla siebie. Czas który poświęcał innemu czynnemu sportowcowi, powinien poświęcić wyłącznie sobie. Prawdopodobnie w takim przypadku oglądalibyśmy Radka już w grupie A, na turnieju w Wijk aan Zee. Obecnie jest szansa, że nasz zawodnik ostatecznie uwolni się od Ananda i zacznie pracować nad własnym rozwojem. Być może już to zrobił, a dowodem tego jest zajęcie wysokiego miejsca na turnieju w Biel.

Stosując określenie zaczerpnięte z wrestlingu, dotychczas nasz zawodnik pozostawał w strefie mid-card’u. Oczywiście mam na myśli średni poziom światowy, a właściwie górny poziom średni, bo nikt nie zaprzeczy, że w Polsce Radek jest najlepszy. Ale na to aby stać się światowej klasy main-eventer’em, czołowy kadrowicz musi jeszcze poczekać. Miejmy jednak nadzieję że doczekamy się czasów, gdy Wojtaszek stanie się gwiazdą „walki wieczoru” na znanych superturniejach.

Krzysztof Kledzik

cze
29

Zauważyłem że w internetowych wypowiedziach różnych osób związanych z szachami pojawiają się stwierdzenia, że jakieś zagadnienia są ogólnie znane i wiadome, że wszyscy wszystko wiedzą, itp. Temat ten był już naświetlony w związku z wypowiedzią am Krasenkowa który utrzymywał że wszyscy wiedzą jaka jest rola kapitana drużyny i jak prowadzi się zajęcia na zgrupowaniach. Ciekawe skąd osoby rozpoczynające przygodę z szachami lub po prostu amatorzy szachowi mają to wiedzieć? Temat był szerzej przedstawiony we wpisie  oraz w zamieszczonych pod nim komentarzach.

Podobne słowa padły też w niedawnych artykułach na jednym z blogów szachowych. Np. „wszyscy wiedzą (a Janek przede wszystkim) jakie pozycje powstają w obu przypadkach”, w związku z zagadnieniem wyboru właściwego debiutu przez JKDudę. Otóż nie wszyscy to wiedzą. Kto wie? Trenerzy, analitycy szachowi, szachiści z pewnym stażem w naszej grze. Ale na pewno nie osoby początkujące, czy szachiści grający ot tak sobie, nie potrafiący lub nie aspirujący do wnikania w niuanse pozycyjne. To właśnie dla tych osób warto pisać artykuły na blogi szachowe, aby przybliżyć im zawiłości repertuaru debiutowego i zainteresować tym zagadnieniem. Skwitowanie iż „wszyscy wiedzą” jest łatwym opędzeniem się od problemu i chyba nawet zniechęceniem osób niewiedzących do publicznego zapytania się o te sprawy. Myślę że osoby nie zorientowane w zagadnieniach o których „wszyscy wiedzą” wstydzą się zapytać o nie, aby nie narazić się na jakieś kąśliwe uwagi osób „które to wiedzą”.

Podobnie wygląda problem trenerów zajmujących się rozwojem szachowym naszych zawodników. Ich nazwiska są utajniane, brakuje rzetelnej informacji z pierwszej ręki. Te które są, często są nieaktualne lub niewiarygodne. Tymczasem spotykam się ze stwierdzeniami-wytrychami że wszyscy wiedzą kto jest trenerem szachisty X, że to jest powszechnie wiadome, że informacje są dostępne na każdym kroku w internecie, że ci którzy interesują się szachami to wiedzą, itd. Po pierwsze nie są dostępne, po drugie często są to informacje z n-tej ręki, po trzecie skąd o tych sprawach ma wiedzieć przeciętny szachista-amator? Gdzie ma o nich przeczytać? Na blogach szachowych nie ma informacji o tym, próżno szukać ich na witrynie PZSzach-u. Może zatem warto aby osoby związane z kręgami szkoleniowymi uchyliły nieco rąbka tajemnicy, powszechnie acz błędnie deklarowanej jako tej o której wszyscy wiedzą?

Krzysztof Kledzik

maj
06

W ostatnim czasie w środowisku blogerów szachowych nastąpiła niepotrzebna eskalacja emocji, które z pewnością nie przyczyniają się do poprawy wizerunku ani naszej gry, ani osób w nią zaangażowanych. Pojawiają się coraz ostrzejsze „wycieczki osobiste”, których odbiór jest przykry i może szkodzić nam wszystkim, i polskim szachom.

                 W listach mailowych które otrzymuję od różnych osób zaangażowanych w działalność szachową pojawia się sugestia aby dla dobra sprawy stonować emocje, oraz uwaga że ich źródła czyli odpowiednie artykuły internetowe są czasami opacznie interpretowane. Próby wyjaśniania przynoszą tylko połowiczny skutek, gdyż panuje już chaos argumentów, kontr-argumentów, ich interpretacji, itp. Ktoś czegoś nie doczytał, nie zrozumiał, dopowiedział coś, i przez to nakręca się niepotrzebna spirala dezinformacji i niesmaku, który wyczułem w otrzymywanej korespondencji.

             Zdaję sobie sprawę z tego, że różne osoby chcą pozostać przy swoim stanowisku. Wierzą w nie, reprezentują je i bronią je. Mają do tego prawo. Może kiedyś zmienią je, może nie. Bez względu na wynik, z pewnością nadal będą prowadzić dyskusje o sprawach ważnych (i drażliwych) dla polskich szachów.

Ale zwracam się z gorącą prośbą i apelem do wszystkich blogerów i osób zaangażowanych w toczące się polemiki o polskiej polityce szachowej, o wynikach naszych kadrowiczów i o stanie naszego szkolenia juniorów – stonujmy nasze emocje, zachowajmy umiar i rozsądek, odrzućmy „wycieczki osobiste” i dbajmy o wzajemne poszanowanie się. Toczenie wojny na wyniszczenie się prowadzi donikąd, dla nas wszystkich jest przykre, i psuje dobre imię każdego z nas.

Krzysztof Kledzik

kw.
28

„Chamstwu w życiu, należy się przeciwstawiać siłom, i godnościom osobistom” – nauka Majstra przekazana Uczniowi w niezapomnianym kabarecie w wykonaniu J. Kobuszewskiego, W. Gołasa i W. Michnikowskiego (dostępnym w serwisie YouTube).

Tym zabawnym cytatem chciałbym skwitować co najmniej dziwne opinie krążące w pewnych kręgach szachowych, które sugerują jakoby osoby skupione wokół blogu Jerzego Konikowskiego, okazywały złą wolę i uprzedzenia. To oczywiście nie jest cały spis rzekomych przestępstw (czy jedynie wykroczeń?) popełnionych w mowie i piśmie przed nas. Pozostałe pominę milczeniem, a zainteresowanych czytelników odsyłam do tzw. „obywatelskich” wpisów (oraz soczystych komentarzy) na innym, znanym blogu.

Nie chcę ich kolejny raz komentować, wyjaśniać ani prostować (robiłem już to wielokrotnie na tym blogu), bo widzę że ich autor od dawna nie rozumie, bądź nie chce zrozumieć pewnych oczywistych spraw związanych z funkcjonowaniem polskiego środowiska szachowego, chyba nie dostrzega realiów pozycji naszych szachistów na tle zawodników światowych, oraz nie przyjmuje do wiadomości problemu szachów juniorskich.

Nasze dzieci są kształcone przez MASz, ale ta nauka nie jest przyszłościowa, gdyż w perspektywie nie ma większego celu niż po prostu nauczenie gry w szachy i przygotowanie juniorów do gry w jakiś lokalnych turniejach. Ale czy tylko do tego powołano Młodzieżową Akademię Szachową? Czy jej zadaniem nie powinno być kształcenie juniorów pod kątem przyszłego zawodowstwa i wyłonienia z nich następnych pokoleń kadry narodowej? Takie cele powinny sobie stawiać wszystkie związki sportowe, szczególnie te pobierające pieniądze z budżetu państwa, czyli z naszych kieszeni.

Oczywiście jest jeszcze „druga strona medalu” szachowego. Do typowego (zwykłego, codziennego, itp.) nauczania szachów przygotowujących do rywalizacji w jakiś lokalnych, pomniejszych turniejach, czy po prostu do nauki gry traktowanej jako hobby lub miłe spędzenie wolnego czasu, do tego są stworzone prywatne szkoły szachowe. W ich przypadku odbywa się już bezpośrednie ustalenie pomiędzy właścicielem takiej szkoły a rodzicami juniorów, czemu ma służyć ta nauka. Ale tak funkcjonują prywatne szkoły szachowe, podobnie jak prywatne szkoły tańca, gry w tenisa, nurkowania czy skoków spadochronowych. One mają inne cele, a nie przygotowanie młodych juniorów do stania się zawodowymi sportowcami czy wejścia do kadry narodowej. Oczywiście także w przypadku szkół prywatnych, trenerzy czy nauczyciele powinni dbać o jakość kształcenia i o dobre wyszkolenie podopiecznych.

Krzysztof Kledzik

sty
16

Niedawna przegrana J.K. Dudy z Anną Muzyczuk stała się tematem interesującej dyskusji na blogu Jerzego Konikowskiego. Okazuje się, że jej echa zabrzmiały na stronie należącej do trenera MASz, Waldemara Świcia. Ku mojemu zdumieniu, nasza spokojna i rzeczowa rozmowa o wyborze wariantu debiutowego Jana K. Dudy i wynikających z tego konsekwencji dla przebiegu całej partii, chyba została opatrznie zrozumiana przez trenera Świcia. W swoim artykule pan Waldemar wypowiedział się w bardzo negatywnych (zaskakująco negatywnych!) słowach o całej tutejszej polemice. Celem mojego wpisu nie jest przytaczanie konkretnych zwrotów i wyrażeń WŚ, i próby kolejnego tłumaczenia dlaczego ich użycie nie jest właściwe. Czytelników zainteresowanych szczegółami przemyśleń pana Waldemara odsyłam do jego wpisu pt. „Powtórka z rozrywki?”. Warto to zrobić, aby wyrobić sobie pogląd na całą sprawę.

Szkoda że trener MASz nie podjął konstruktywnego dialogu „debiutowego”, czyli rzeczowej rozmowy na temat wariantu wybranego przez J.K. Dudę. Myślę, że taka polemika była by bardzo owocna i przydatna dla wielu miłośników szachów. Starcie się poglądów oraz sposobu podejścia do wariantów debiutowych (i uzyskanych w ten sposób struktur) jest niezwykle owocne i płodne intelektualnie. Zachęcam zatem do bardziej otwartego podejścia do spraw dialogu szachowego, nie tylko pomiędzy zwolennikami opcji „jest super”, ale szczególnie pomiędzy obozami prezentującymi odmienne spojrzenia na pewne sprawy.

Pan Waldemar zauważył, iż struktury powstające po posunięciu 5.d3 w rzeczonym wariancie, pojawiały się wcześniej w partiach granych przez Magnusa Carlsena oraz Garri Kasparowa. To oczywiście jest cenna i wartościowa uwaga, rozszerzająca nasze spojrzenie na problem gry Jana K. Dudy. Niestety pan Waldemar nie wziął pod uwagę zasadniczego faktu, iż, przy całym szacunku dla JKD, jest zasadnicza różnica pomiędzy naszym zawodnikiem a Carlsenem czy Kasparowem. O ile ci dwaj wybitni szachiści mogą grać to co chcą, o tyle Jaś – to co powinien. Jasiu jeszcze nie osiągnął poziomu i techniki gry Carlsena czy Kasparowa, i w swoich partiach powinien wybierać struktury czy warianty zapewniające mu przewagę w partii. Poza tym trudno dobierać sposób gry dla Jasia opierając się bezkrytycznie na tym, jak grali inni. Trzeba wybrać dla niego to co jest właściwe dla jego rozwoju szachowego oraz odpowiednie dla stylu gry i osobowości naszego zawodnika.

Na zakończenie swojego wpisu pan Waldemar odniósł się do kwestii negowania albo ogólnie deprecjonowania znaczenia debiutów na korzyść pozostałych faz gry. Użyta przez niego konstrukcja logiczno-językowa jest bardzo zawiła, ale całkowicie niepotrzebna gdyż zaciemnia i przeinacza obraz zagadnienia. Warto zauważyć, że problem znaczenia debiutów był na tym blogu już nie raz szczegółowo omawiany i logicznie tłumaczony.

W charakterze konkluzji pozostaje mi poprosić pana Waldemara o zaniechanie niepotrzebnych „wycieczek” i stonowanie emocji, na rzecz bardziej tolerancyjnego i twórczego dialogu szachowego.

Krzysztof Kledzik

wrz
08

Tytuł niniejszego artykułu jak i jego treść bezpośrednio nawiązuje do wpisu Waldemara Świcia pt. „Zmowa ględzenia”, zamieszczonego na jego blogu. Na wstępie WŚ przyznaje się do swoich mieszanych odczuć w sprawie zamieszczania informacji o działalności Akademii Młodzieżowej. Nasz trener chyba niepotrzebnie ma takie wątpliwości, gdyż tak jak pisałem wcześniej, chyba wszyscy (ja też) są bardzo zainteresowani kulisami działalności Akademii, i z chęcią czytają informacje na jej temat. Dlatego podkreślam jeszcze raz, że bardzo cieszę się z podjęcia tego tematu przez WŚ.

Pan Waldemar nazywa m.in. moje (to w domyśle) artykuły ględzeniem i obrzucaniem błotem. Domyślam się że w ten sposób WŚ chce zademonstrować swój sprzeciw (a może brak szacunku?) wobec swoich oponentów. Jeżeli pan Waldemar wyciąga tu sprawę obrzucania błotem, to może powinienem zacytować fragmenty Jego wypowiedzi w których rzeczywiście obrzuca błotem, ale nas. Czy może WŚ wolał by zapomnieć o swoich wcześniejszych, powiedzmy, mijających się z kulturą, wypowiedziach? Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że moje stanowisko różni się od prezentowanego przez Waldemara Świcia. Ale uważam że nie jest to powodem aby nazywać wypowiedzi WŚ ględzeniem, czy sugerować, że pieprzy. „Powstrzymywanie się przed opiniami. Wszelkimi” – już dawniej zwracałem uwagę na to, że Waldemar Świć usilnie pragnie zamknąć usta osobom, które myślą i mówią inaczej niż On. I wiem że WŚ neguje prawo do swobodnego wypowiadania się. Ale po to jesteśmy ludźmi a nie małpami, aby myśleć, wyciągać wnioski i dzielić się nimi z innymi. Też z ludźmi myślącymi i mającymi własne zdanie, a nie z małpami obrzucającymi się bananami.

„Tylko i wyłącznie negatywne opinie, knucie i mącenie” – panie Waldemarze, już chyba setny raz powtarzam w moich artykułach, że wypowiadamy się krytycznie, szczególnie że stan polskich szachów daje nam powody do tego. Nie knujemy i nie mącimy. Jedynie nie wykazujemy bezpodstawnego „nakręcania” się jakimikolwiek kiepskimi osiągnięciami szachowymi naszych zawodników. Dyskusje i polemiki to nie są mącenia i knucia. To są przejawy zastanowienia się nad stanem polskich szachów i wyciągania wniosków. Co do zamieszczonego przez pana Waldemara rysunku, to po pierwsze, staram się prowadzić polemikę na poziomie, a nie pieprzyć, po drugie, nie uprawiam seksu ze zwierzętami.

Krzysztof Kledzik

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    kw.
    18
    czw.
    2024
    całodniowy IMEK Rodos
    IMEK Rodos
    kw. 18 – kw. 30 całodniowy
    W dniach 18-30.04.2024 roku na Rodos (Grecja) odbędą się Indywidualne Mistrzostwa Europy Kobiet z licznym udziałem Polek. Strona Lista startowa
    maj
    8
    śr.
    2024
    całodniowy Superbet Rapid & Blitz w Warszawie
    Superbet Rapid & Blitz w Warszawie
    maj 8 – maj 12 całodniowy
    Dwie ważne imprezy w Polsce: 8-10 maja rapid 11-12  maja blitz Strona imprezy
    lis
    20
    śr.
    2024
    całodniowy FIDE World Championship 2024
    FIDE World Championship 2024
    lis 20 – gru 15 całodniowy
    Mecz o  mistrzostwo świata: Ding Liren – Gukesh D
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.