Archiwum kategorii ‘Szkolenie’

paź
02

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.

////////////////////////////////////////

Po ukazaniu się artykułu Krzysztofa Kledzika Niebezpieczeństwo nadciąga z północy otrzymałem kilka emaili, w których autorzy wyrażają swoje obawy wykorzystania przez niektórych trenerów wypowiedzi Kramnika w swej pracy szkoleniowej i wykluczą ze swych zajęć zagadnienia poświęcone otwarciom, przygotowanie repertuartu debiutowego itd.

Myślę, że te obawy są nieuzasadnione. Młoda generacja polskich szkoleniowców na pewno nie da się złapać na ten chwyt. Natomiast trenerów-leniuchów, dla których podstawą w pracy szkoleniowej są przede wszystkim książki o końcówkach jest niewiele.

Wypowiedź Kramnika należy zaszufladkować do tzw kaczek dziennikarkich, czyli opinii pozbawionych wszelkiej logiki. Dla przypomnienia: link.

Magnus Carlsen jest wielkim znawcą teorii debiutów. W swoich partiach jednak bardzo często eksperymentuje. Ciągle szuka nowych idei, które nie zawsze są udane, po czym następuje heroiczna obrona trudnych pozycji.

Polecam Państwu biografię „Magnus Carlsen – Mocart szachów”, wydaną przez wydawnictwo Penelopa. Po lekturze tej świetnej książki przekonacie się, że relacja Kramnika mija się z prawdą!

Sam znam chyba wszystkie partie Carlsena, ponieważ przez jakiś czas pracowałem nad biografią młodego arcymistrza. Znam jego styl gry i osiągnięcia w zakresie rozwoju teorii debiutów.

Przytaczam teraz efektowny pojedynek Norwega. Partię tę zamieściłem w książce Italienische Partie – richtig gespielt, ponieważ ma duże znaczenie teoretyczne.

 

 

wrz
30

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.

////////////////////////////////////////

W piśmie Szachy/Chess (75/76-2002) w tekście Gorzka Prawda ukazał się obszerny tekst w formie wywiadu dotyczący problemów polskich szachów. Poruszyłem w nim wiele istotnych zagadnień. Mimo, że od jego publikacji minęło 11 lat, zawarte w nim kwestie są nadal aktualne. Przypomnę te najważniejsze.

Strona 100:

W roku 1978 byłem wraz z Tomaszewskim na mistrzostwach świata w Grazu. Tam nawiązaliśmy dobre kontakty z ekipą Dworeckiego. W jej skład wchodzili zawodnicy Jusupow i Dołmatow oraz trener Tukmakow. Chodziliśmy często wspólnie na spacery. Rozmawialiśmy na różne tematy. Często w tych dyskusjach były poruszane problemy przygotowania debiutowego do ważnych imprez. Obaj trenerzy z całą stanowczością twierdzili, że faza debiutowa jest najważniejsza i od tego zależy w dużym stopniu sukces w partii. Potem w Niemczech, w czasie tradycyjnych turniejów międzynarodowych w Dortmundzie, miałem wielokrotnie możliwość rozmawiania z czołowymi zawodnikami świata. Wszyscy potwierdzali to samo. Przytoczę to, co napisał Karpow we wstępie do mojej najnowszej książki „Schnellkurs der Schacheröffnungen” (niemiecka wersja książki „Szybki kurs debiutów”): Każda faza partia jest bardzo ważna. Jeśli na początku walki jedna ze stron straci materiał lub przeciwnik uzyska przewagę pozycyjną, to będzie trudno te straty odrobić w grze środkowej. Do końcówki może więc w ogóle nie dojść. Tak więc, znając słabo otwarcia szachista nie może liczyć na większe sukcesy… Tutaj wypowiedziana jest cała prawda o prawidłowym przygotowaniu zawodnika do zawodów. Jeśli ktoś ma dobrze opracowane otwarcia, to sukcesy przyjdą szybciej.

/////////////////////////////////////////////////////

W latach 1977-1981 byłem trenerem kadry młodzieżowej w punkcie szkoleniowym w Częstochowie. Najsilniejszym zawodnikiem był wówczas Roman Tomaszewski.

Niestety Romek już na początku swojej kariery sportowej popełnił duży błąd. Zignorował dobre przygotowanie debiutowe i główny nacisk włożył w szkolenie gry środkowej i końcowej. Swoje partie rozpoczynał ruchem 1.c4. Niezbyt dobrze czuł pozycje powstające w tym otwarciu. W każdej partii wpadał w niedoczasy, co często kończyło się niepotrzebnymi stratami punktowymi. Po rozpoczęciu zajęć szkoleniowych w Częstochowie zaproponowałem mu opracowanie nowego repertuaru debiutowego pasującego do jego stylu gry. Ostatecznie uzgodniliśmy, że będzie rozpoczynał partie ruchem 1.d4. Przyszłość pokazała słuszność tej zmiany. Tomaszewski zaczął grać ciekawsze szachy i niedoczasy zostały ograniczone do minimum.

W Grazu Roman grał jeszcze 1.c4, gdyż na zmianę repertuaru nie był jeszcze odpowiednio przygotowany. W trakcie turnieju przekonał się, że trudno jest uzyskać przewagę debiutową w jego schematach. Ostatecznie zajął dalekie 30 miejsce. Zwyciężył Dołmatow przed Jusupowem. Obaj gromili swych przeciwników w fazie debiutowej. Na tym polegała właśnie siła szachów Związku Radzieckiego. Zawodniczki i zawodnicy mieli opanowane do perfekcji otwarcia, co ułatwiało im prowadzenie partii i przyczyniało się w głównej mierze do odnoszenia wielkich sukcesów sportowych!

wrz
28

Tytuł artykułu jest przekorny, bo szachowa północ nie stanowi dla nas zagrożenia, a wręcz przeciwnie. Zapewne Czytelnicy domyślają się, że wspomniana szachowa północ, czyli Magnus Carlsen, stanowi zagrożenie dla obecnego mistrza świata, Ananda. Urzędujący właściciel tytułu MŚ okopał się na asekuracyjnej pozycji i wydaje się, że zależy już mu nie na pięknej grze, lecz wyłącznie na utrzymaniu szachowej korony zamkniętej w oszklonej szafce z bibelotami. Carlsen powinien odebrać mu to trofeum, aby wprowadzić nową jakość do szachów. Myślę, że w tej kwestii zgodzi się ze mną niejeden szachista.

Natomiast zagrożenie o którym napisałem w tytule, upatruję jednak w czym innym. Magnus Carlsen jest ewenementem szachowym, stanowiącym jednostkę wybitną. Zatem dosłowne odczytywanie jego szczególnych metod treningowych niesie ze sobą niebezpieczeństwo ich niezrozumienia, lub zbyt dosłownej interpretacji która wypacza ich znaczenie i wagę. Sposób treningu Carlsena jest metodą skuteczną dla Carlsena, ale niekoniecznie dla wszystkich pozostałych szachistów. Obawiam się, że obecnie różne opiniotwórcze osoby będą lansować tezę, iż rzekomo Carlsen przeskakuje fazę debiutową i skupia się wyłącznie na grze środkowej i ukochanych końcówkach. Propagowanie tej teorii może poskutkować jej błędną interpretacją i wypaczeniami treningowymi, gdyż trenerzy i szachiści uznają, iż można (niby na wzór Carlsena) po prostu ominąć fazę debiutową, w ogóle nie przykładając do niej uwagi. Jedyne co rzekomo powinien zrobić szachista, to rozwinąć skrzydła w pozostałych fazach partii szachowej.

W tym momencie wspomnianym opiniotwórczym osobom będzie łatwo przemycić niebezpieczne sugestie o odrzuceniu nauki debiutów, a na jej miejsce zaczną podsuwać książki Dworeckiego czy Szereszewskiego o nauce końcówek sugerując, że jakoby one wyznaczają jedynie słuszną drogę do sukcesu w szachach. Wiadomo, że przykład idzie z góry, ale jego interpretacja odbywa się na szczeblu trenerów, autorów książek szachowych oraz osób analizujących partie. Apeluję zatem o rozważną interpretację nowej szkoły szachowej, którą przywiózł ze sobą Carlsen. Polecam uwadze dodatkowy artykuł ilustrujący to zagadnienie: link.

Krzysztof Kledzik

wrz
17

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.

////////////////////////////////////////

Ostatni wpis (17) spowodował niezrozumienie i następnie fałszywą interpretację przez pewne osoby punktu 13, który brzmi:

13. Innym nieszczęściem polskich szachów jest zabieranie głosu w ważnych kwestiach szkoleniowych przez „pseudofachowców”, którzy nigdy nie osiągnęli w szachach poziomu mistrzowskiego, nie mają żadnych doświadczeń trenerskich i wykształcenia fachowego w tym zakresie. Ich błędne teorie mogą być zastosowane praktycznie przez nieświadomych tego młodych zawodników. A gdy w końcu zorientują się, że są na niewłaściwym torze, może być już za późno na odrobienie zaległości.

Wiem z różnych relacji kolegów i znajomych, że w Polsce pracuje sporo „szkoleniowców” nie mających ku temu odpowiednich kwalifikacji szachowych. Wykładają oni problemy szachów na swój sposób, np. każą swym podopiecznym uczyć się na pamięć skomplikowanych wariantów i potem odpytywają zadany materiał. Podobny „trening” odbywa się w szkoleniu innych faz partii. W rezultacie podopieczny poznaje pewną wiedzę bez większego zrozumienia i szybko ją zapomina.

Jedna z czołowych polskich juniorek opowiedziała mi przed laty, że jej pierwszy trener dał taką radę: „Ucz się gry środkowej i końcówek a w debiucie dasz sobie jakoś radę”. To błędne zalecenie spowodowało zachwianie jej prawidłowego rozwoju szachowego. Braki debiutowe nadrabiała później, kiedy grała już w silnych turniejach.

Dlatego takim ”trenerom”, zanim dopuści się do pracy szkoleniowej, trzeba dać pewne wzorce. Ale jak to wykonać, kiedy w polskich szachach nie ma żadnej jednolitej koncepcji szkoleniowej.

Omówiłem to w punkcie 12:

12. Nieszczęściem w polskich szachach jest brak jednolitego programu szkolenia. Każdy trener ma praktycznie swoje indywidualne spojrzenie na tę kwestię. W ten sposób już na początku popełniane są błędy, na czym cierpi tylko nasza zdolna młodzież. Jeden trener, który zna dobrze końcówki, będzie głosił „teorie” o ważnej roli tej fazy gry. Będzie przerabiał więc grę końcową. A to, że zawodnik przegra batalię debiutową i do końcówki nie dojdzie, będzie tłumaczył brakiem talentu swojego podopiecznego. Podobna sytuacja może wyniknąć w szkoleniu zawodnika, który trafi na trenera preferującego grę środkową jako „najważniejszego” elementu w szachach.

Na moim blogu bardzo aktywny jest Pan Krzysztof Kledzik, który wprawdzie nie ma licencji trenerskiej i nie udziela żadnych lekcji w zakresie szachów, ale posiada rozeznanie w aktualnych, polskich problemach szachowych. Ma więc pełne prawo do wypowiadania swoich poglądów w zakresie naszej gry, nawet jeśli to nie podoba się pewnym fachowcom o innym spojrzeniu na kwestię treningu w szachach.  Poza tym Krzysztof Kledzik ma wieloletnie doświadczenie w nauczaniu studentów, prowadzeniu wykładów oraz innych zajęć dydaktycznych na swojej macierzystej uczelni, co daje mu podstawy do wypowiadania się na temat metod nauczania(szkolenia), oceniania wyników procesu edukacji i dyskusji na temat krytycznej oceny osób predestynowanych do przekazywania wiedzy swoim podopiecznym.

wrz
17

jacek 002

Jacek Gajewski ur. 30.09.1974. w Sandomierzu. Prowadzi badania i przygotowuje rozprawę doktorską pod opieką naukową profesora Uniwersytetu Rzeszowskiego dr hab. Wojciecha J. Cynarskiego. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, kierunek: historia. Absolwent Uniwersytetu Rzeszowskiego, kierunek: wychowanie fizyczne. Absolwent Wyższej Szkoły Humanistyczno-Przyrodniczej w Sandomierzu, kierunek: geografia. Nauczyciel wychowania fizycznego i historii w szkole podstawowej oraz geografii w LO dla dorosłych. Autor książek: Sandomierz walczący oraz Działalność niepodległościowa Władysława Sikorskiego przed i w czasie I wojny światowej. Mistrz Sandomierza w szachach w roku 2008. Sędzia szachowy klasy okręgowej. Były prezes i założyciel szachowego klubu „Czwórka” Sandomierz.

/////////////////////////////////////////////////////

Jacek Gajewski jest autorem ciekawych artykułów o szkoleniu w szachach, z którymi można się zapoznać na mojej witrynie:

1. Szachy z perspektywy definicji sportu: Link

2. Metodyka nauczania gry w szachy: Link

wrz
16

Seria artykułów poświęconych problemowi prawidłowej, zrównoważonej nauki szachów z uwzględnieniem wszystkich jej faz gry, wzbudziła wiele emocji wśród Czytelników. Niestety również i tych skrajnie negatywnych, autorstwa znanego trenera Młodzieżowej Akademii Szachowej. W swoich artykułach zamieszczonych na blogu, oskarżył nas o „atak furii”, „nagonkę”, „manipulacje” i „mącenie” (*), ponieważ nie zgodziliśmy się z rozdźwiękiem pomiędzy stanowiskiem wiceprezesa ds. sportowych am Schmidta i trenera kadry, am Krasenkowa.

Arcymistrz Schmidt słusznie ubolewał nad stanem przygotowania debiutowego naszych zawodników. Ale równocześnie za poziom ich wyszkolenia odpowiada am Krasenkow, który już wcześniej wypowiadał się na łamach MAT-a, iż właściwie nie zajmuje się zagadnieniem doboru repertuaru debiutowego naszych kadrowiczów. Jednocześnie w feralnym artykule zamieszczonym w numerze 4 (2013) MAT-a nadmienia, iż problem ten (praca nad debiutami) dotyczy wyłącznie czołówki światowej. Czy zatem trener kadry uważa, że nasi zawodnicy z kadry narodowej prezentują zbyt niski poziom, przez co zagadnienie doboru repertuaru debiutowego ich nie dotyczy?

Arcymistrz Krasenkow użył dziwnego określenia, myślę że niebezpiecznego dla prawidłowego rozwoju szachistów. Wyraził zwątpienie co do sensowności pracy nad analizami debiutowymi i zaznaczył, że zagadnienia te nie dotyczą „zwykłych graczy z pierwszą kategorią czy kandydatem na mistrza”. Partia szachowa nie składa się z samej (ulubionej przez MK i WŚ) końcówki, ale z trzech faz: debiutu, gry środkowej i końcowej. Nauka szachów powinna obejmować wszystkie wspomniane fazy, a nie postponować etap pierwszy, od którego wszystko się zaczyna. I często kończy, bo po źle rozegranym debiucie raczej nie ma co marzyć o uratowaniu partii.

Czytając wywiad am Krasenkowa odebrałem go w ten sposób, że trener kadry wyraźnie umniejsza znaczenie debiutów i pracy nad nimi, sugerując że nie należy się nimi zajmować, bo w nauce szachów liczą się tylko końcówki. A tak przy okazji, czy nasz trener kadry uważa że kategoria kandydata na mistrza jest za niska aby zacząć myśleć o nauce debiutów? Może tak uważa, ale potem nie dziwmy się, że nasi kadrowicze regularnie przegrywają pierwszą fazę partii, na dowolnym z turniejów.

___________________________________________

(*) Chyba coś w tym jest, bo ja sprowadzam plagi i gradobicie. Acha, ostatnio sąsiadka skarżyła się w administracji, że na nią krzywo spojrzałem i potem jej mleko skwaśniało.

Krzysztof Kledzik

Polemiczny link

wrz
16

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.

////////////////////////////////////////

Temat ten wywołał duże zainteresowanie wśród Internautów. Otrzymałem wiele listów z różnymi pytaniami, na które odpowiedziałem prywatnie. Większość tych kwestii omawiałem już kilkakrotnie na mojej witrynie, blogu i także w moich artykułach w polskich pismach szachowych.

Wielu Internautów od niedawna zainteresowało się blogiem i dlatego ta tematyka jest im nieznana. Zdecydowałem się na powtórkę materiału w ogólnych zarysach.

1. Zawodnik z ambicjami sportowymi powinien od początku otrzymać dobrą szkołę szachową i zostać przez szkoleniowca prawidłowo „zaprogramowamy” do pracy samoszkoleniowej. Wiadomo przecież, że zawodnik nie zawsze będzie korzystać z pomocy trenera.

2. Jeśli zawodnik usłyszy od swego opiekuna teorię, która jest bardzo modna w Polsce: „Trenuj grę środkową i końcówki, a w debiucie dasz sobie radę” i w ten sposób będzie pracować, to jego rozwój sportowy – nawet mimo wielkiego talentu – będzie się rozwijać w ślimaczym tempie.

3. Zawodnik powinien mieć odpowiednią motywację do wyczynowego uprawiania szachów. Na pewno jej nie będzie miał w przypadku porażek i słabych wyników turniejowych. To może go szybko zniechęcić do dalszego zajmowania się królewską grą.

4. Dlatego trener powinien zaaplikować swojemu podopiecznemu szkolenie, w następstwie którego jest szansa osiągania sukcesów w turniejach.

5. Wszyscy musimy być świadomi tego, że młodzież zajmuje się intensywnie grą w okresie edukacji: szkoła podstawowa, średnia i studia. Potem po podjęciu pracy i założeniu rodziny zainteresowanie szachami maleje. Niektórzy wycofują się całkowicie z uprawiania sportu szachowego.

6. Dlatego w obecnych czasach długoletni system szkolenia – jaki kiedyś był realizowany w Związku Radzieckim – nie ma sensu. Zawodnika trzeba tak przygotować, aby odnosił szybko zwycięstwa i miał przyjemność z zajmowania się szachami.

7. Wniosek jest jasny: trzeba zająć się na początku otwarciami. Trener musi przygotować swoim podopiecznym repertuar debiutowy. Tutaj trzeba na początku narzucić pewien styl gry młodym adeptom szachów. Repertuar musi być ciekawy z elementami taktyki. Poleca się ruch 1.e4 i ostrą grę, np. gambit królewski, gambit Morra itd. Dopiero później, gdy w grze zawodnika wykrystalizuje się pewien styl i upodobania, można dopasować repertuar do jego zdolności i potrzeb.

8. Najpierw trener wyjaśnia młodemu zawodnikowi ogólne plany strategiczne i taktyczne w poszczególnych otwarciach. To jest wystarczające na początku szkolenia. Potem już nie. Z ambitnymi zawodnikami trzeba analizować i wyjaśniać dokładnie warianty, nawet te długie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Trzeba analizować dokładnie wzorcowe partie. Przez to podopieczny poznaje problemy gry środkowej związane z danym otwarciem, może nawet poznawać tym sposobem różnego typu końcówki.

9. Ważna jest analiza własnych partii. To jest często lekceważone przez trenerów lub nawet pomijane w cyklu szkoleniowym. Każdy szachista już na początku swej kariery zawodniczej musi być obeznany z tym problemem i powinien zdawać sobie sprawę z ważności tego elementu w procesie szkolenia.

10. Inne fazy gry: gra środkowa i końcówki powinny być systematycznie omawiane i analizowane po poznaniu „fundamentu” partii szachowej – debiutu.

11. Uważam, że tylko w ten sposób można wyszkolić w szybkim tempie zawodnika z szansami na osiąganie sukcesów turniejowych.

12. Nieszczęściem w polskich szachach jest brak jednolitego programu szkolenia. Każdy trener ma praktycznie swoje indywidualne spojrzenie na tę kwestię. W ten sposób już na początku popełniane są błędy, na czym cierpi tylko nasza zdolna młodzież. Jeden trener, który zna dobrze końcówki, będzie głosił „teorie” o ważnej roli tej fazy gry. Będzie przerabiał więc grę końcową. A to, że zawodnik przegra batalię debiutową i do końcówki nie dojdzie, będzie tłumaczył brakiem talentu swojego podopiecznego. Podobna sytuacja może wyniknąć w szkoleniu zawodnika, który trafi na trenera preferującego grę środkową jako „najważniejszego” elementu w szachach.

13. Innym nieszczęściem polskich szachów jest zabieranie głosu w ważnych kwestiach szkoleniowych przez „pseudofachowców”, którzy nigdy nie osiągnęli w szachach poziomu mistrzowskiego, nie mają żadnych doświadczeń trenerskich i wykształcenia fachowego w tym zakresie. Ich błędne teorie mogą być zastosowane praktycznie przez nieświadomych tego młodych zawodników. A gdy w końcu zorientują się, że są na niewłaściwym torze, może być już za późno na odrobienie zaległości.

14. Problem „brak jednomyślności w procesie szkolenia w Polsce” widzimy też na wysokim szczeblu. Włodzimierz Schmidt słusznie zauważył aspekt (trochę za późno) niedostatecznego wyszkolenia polskich kadr. Natomiast trener kadry wyraża się w tym zakresie bardzo niejasno i wprowadza tylko niepotrzebne zamieszanie. Tymczasem powinien usiąść do jednego stołu z czołowymi polskim trenerami i ustalić logiczny program szkolenia naszych juniorek i juniorów. Taki program jaki jest realizowany w jego ojczyźnie Rosji!

cdn

wrz
09

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Michał Krasenkow trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem. 

////////////////////////////////////////

Doszły do mnie słuchy, że dyskusję w tym temacie pewien trener Młodzieżowej Akademii Szachowej próbuje na swoim blogu wykorzystać do swych celów i oskarża mnie o nagonkę na Michała Krasenkowa.

Oświadczam, że tutaj nie ma miejsca na jakiekolwiek personalne ataki. Tutaj polemizuje się o ważnych problemach szkoleniowych w polskich szachach. Michał Krasenkow jest uznanym teoretykiem w kwestii teorii debiutów. Znam jego artykuły zamieszczane w New in Chess oraz ChessBase Magazin i wysoko je cenię. Bardzo często wykorzystuję jego analizy w swych publikacjach!

Dlatego nie mogę pojąć jego wypowiedzi „Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.”  Jaki cel ma trener kadry Polskiego Związku Szachowego wypowiadając pewną sprzeczną teorię z obecnymi trendami szkoleniowymi w szachach światowych? Michał Krasenkow już w przeszłości krytykował mnie za propozycję unowocześnienia systemu szkolenia polskiej młodzieży: link.

Michał Krasenkow jednocześnie podważa rozsądną i uzasadnioną ocenę wiceprezesa PZSzach Włodzimierza Schmidta „słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn”.

Dlaczego w procesie kształcenia polskich kadr nie ma jednolitej koncepcji szkoleniowej?

Dlatego na moim blogu będziemy dalej dyskutować o tych istotnych dla naszych szachów zagadnieniach. Tak długo, aż działacze Polskiego Związku Szachowego zaczną w końcu pracować we właściwym kierunku. Od prawidłowego szkolenia zależą bowiem wyniki naszej młodzieży w skali szachów światowych. Chyba że działaczom na tym w ogóle nie zależy i zadawalają ich wyniki naszych kadrowiczów w przeciętnych turniejach typu open.

Ostatnio jeden z kolegów napisał mi w prywatnym liście: „Jurek nie denerwuj się. Mata nikt nie czyta. Tak więc wypowiedź Krasenkowa zostanie nie zauważona”!

To nie jest argument. Pismo Polskiego Związku Szachowego „MAT” nie może publikować jakiś „luźnych przemyśleń” osób, którym chyba nie zależy na dynamicznym rozwoju polskich szachów. „MAT” powinnen być obiektywnym wizerunkiem działalności Polskiego Związku Szachowego i dawać prawidłowe wzorce. Po wywiadzie z Michałem Krasenkowem mam co do tego duże wątpliwości!

wrz
08

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Michał Krasenkow trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem. 

////////////////////////////////////////

Od wielu lat dyskutuje się o naszej młodzieży. Jest uzdolniona i o tym nie ma żadnej wątpliwości.  Dalej zastanawia nas tylko kwestia, dlaczego te talenty w pewnym momencie swego rozwoju po prostu znikają z punktu widzenia. Jedni twierdzą, że winni za ten stan są trenerzy, natomiast inna teoria mówi o braku smykałki młodych zawodniczek i zawodników do intensywnego treningu i lekkim podejściem do szachów. Jednym słowem: Problem jest bardzo skomplikowany!

Dobrze się więc stało, że Polski Związek Szachowy zaczął pozytywnie myśleć o przyszłości naszych szachów wyczynowych i zorganizował w Lublinie turniej międzynarodowy z udziałem naszych czołowych juniorów: Kamila Draguna, Jana-Krzysztofa Dudy, Kacpra Drozdowskiego i Daniela Sadzikowskiego.

Andrzej Filipowicz w swoim magazynie (wrzesień 2013) m.in. napisał: „Natomiast doskonałym pomysłem było zaproszenie naszych najzdolniejszych młodych zawodników, którzy nie mają wielkiego doświadczenia w turniejach kołowych niezwykle ważnych dla rozwoju szachisty. Tam poziom przygotowania do partii jest o dwie klasy wyższy, niż w szwajcarach. Grając w Lublinie nasza młodzież powinna pamiętać o wielkich sukcesach Polski w poprzednich wiekach i jednocześnie tworzyć nowe piękne karty w historii naszych szachów”

Jednocześnie Andrzej Filipowicz w swoim sprawozdaniu zwrócił uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt: „Dyskusyjny był udział naszych pań, które mają stały repertuar debiutowy, ułatwiający przygotowanie rywalom. Trudno się dziwić, że znalazły się w ostatniej trójce, zresztą w towarzystwie dawnego trenera! Wydaje mi się, że najlepiej czują się w ostrych skomplikowanych pozycjach, natomiast gorzej powodzi im się w „nudnych” pozycjach i końcówkach”.

Dobrze się stało, że Andrzej Filipowicz przypomniał to, o czym ja już piszę od lat. A ja już od dawna zwracam uwagę na słabe przygotowanie debiutowe naszych zawodniczek (nie tylko) i na to, że winny temu jest wieloletni trener kadry kobiecej Marek Matlak. Trudno jest bowiem rozwijać się twórczo, kiedy zakres wiedzy debiutowej naszych pań jest bardzo ograniczony i nieciekawy. To jest temat, który ja wałkuję już od lat i nie jest on poważnie traktowany przez polskich trenerów i działaczy Polskiego Związku Szachowego odpowiedzialnych za szkolenie w naszym kraju.

Stwierdzam jednak, że ostatnio zmienia się ogólne podejście do problemu „przygotowanie debiutowe”, co jest zasługą trenerów młodej generacji. Oglądam partie naszej młodzieży i widzę duży postęp. Nasze młode talenty grają już inne szachy od ich starszych kolegów. Są one bardziej urozmaicone i ciekawsze.

W turnieju w Lublinie 1-2 miejsce podzielił Kamil Dragun, który pokazał swoje dobre przygotowanie w zakresie debiutów. Przeciwko Jolancie Zawadzkiej zagrał ostry gambit słowiański, który sam jako trener polecałem moim podopiecznym. Na ten temat napisałem nawet książkę, która ukazała się  w 1995 roku w Niemczech: Link.

Omawiając tę pracę na blogu tak napisałem 27 grudnia 2011 roku:

Trener szachowy musi być wszechstronnie wykształcony w zakresie wszystkich faz partii. Nie wyobrażam sobie szkoleniowca, który zna np. tylko jedno otwarcie i próbuje  następnie wmówić swoim podopiecznym, że jest ono najlepsze, i że powinni  stosować tylko to w swej praktyce turniejowej.

U mnie takiego przypadku nigdy nie było. Zawsze starałem się tak doradzić i pomóc, aby moi podopieczni byli optymalnie zadowoleni i grali to, co im odpowiadało do ich stylu gry. Pewnego razu poproszono mnie o przygotowanie ostrego gambitu słowiańskiego po ruchach 1.d4 d5 2.c4 c6 3.Sc3 e6 4.e4!? Nigdy tego wcześniej nie grałem i miałem tylko ogólne pojęcie o tym skomplikowanym otwarciu. W ciągu miesiąca przygotowałem się z dostępnych mi materiałów, zagrałem nawet jedną partię w 2 lidze niemieckiej i zajęcia przeprowadziłem.

Materiały z tych wykładów opublikowałem w tej książce. Oprócz 8 rozdziałów przygotowałem też 20 przykładowych partii. Gambit jest na pewno bardzo interesujący i godny polecenia szachistom reprezentujących taktyczny styl gry.

A teraz zapraszam Internautów do obejrzenia interesującej partii w wykonaniu naszego utalentowanego juniora.

 

 

 

wrz
05

Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).

Michał Krasenkow trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem. 

////////////////////////////////////////

Nasz wschodni sąsiad Ukraina jest potęgą szachową zarówno w kategorii kobiet jak i mężczyzn. Dlaczego tak jest, że my nie mamy żadnych szans w najbliższym czasie dorównać im klasą gry? Moje kilkuletnie obserwacje wraz z analizą partii czołówki Ukrainy wykazały, że biją oni nasze kadry w wyszkoleniu, co uwypukla się przede wszystkim w przygotowaniu debiutowym. Tam podchodzi się do tej kwestii konkretnie tzn. zawodniczki i zawodnicy poznają warianty dosłownie do „dechy”. Przykładem tego jest niedawno przytoczona przeze mnie  partia 12-letniego Siergeja Karjakina, który ze szczegółami znał ostry wariant: link.

U nas inaczej podchodzi się do tej kwestii. W piśmie „Szachy-Chess” (maj-czerwiec 2002) jeden z czołowych polskich trenerów tak się wyraził: „Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami”.

Taki styl pracy nad debiutami zaobserwowałem na trzech sesjach Młodzieżowej Akademii Szachowej w latach 1999-2000. Do pewnego momentu szkolenia jest to wystarczające, ale na wyższym poziomie już nie! Dlatego często nasze kadry w krytycznych momentach gry popełniają poważne błędy, których mogłyby uniknąć w przypadku dokładnego znania wariantu. Niestety współczesne szachy zawodowe (wyczynowe) wymagają wielkiej pracy i poświęcenia. Tych zalet brakuje naszym zawodniczkom i zawodnikom, czego dowodem jest ich pozycja w światowych szachach!

Oczywiście nieraz zaskakują oni nas pojedyńczymi sukcesami, z czego wszyscy się bardzo cieszymy. Mamy też utalentowaną młodzież, na którą liczymy! Ale kiedy to nastąpi?

Przedstawiam teraz Państwu bardzo pouczający pojedynek. Białymi grała 16-letnia juniorka z Ukrainy Kateryna Łahno natomiast czarnymi 32-letni polski arcymistrz Artur Jakubiec.

Partia ta jest kolejnym ważnym  przykładem istoty fazy debiutowej. Młoda ukraińska zawodniczka odniosła efektowne zwycięstwo, ponieważ znała lepiej grany wariant od naszego zawodnika i trenera (Jakubiec w 2007 roku był nawet trenerem kadry).

 

 

 

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    wrz
    20
    sob.
    2025
    całodniowy Bundesliga-kobiety
    Bundesliga-kobiety
    wrz 20 – gru 21 całodniowy
    Bundesliga (1.liga) kobiet (z aktywnym udziałem zawodniczek z Polski) odbywa się w ten weekend systemem każdy z każdym. Gospodarzami są TuRa Harksheide, SC 1957 Bad Königshofen i Schachfreunde Deizisau. Dwanaście drużyn będzie rywalizować w 11[...]
    wrz
    27
    sob.
    2025
    całodniowy I Bundesliga open
    I Bundesliga open
    wrz 27 2025 – kw. 26 2026 całodniowy
    W okresie 27.09.2025-26.04.2026 odbywają się rozgrywki I ligi niemieckiej open z udziałem zawodników z Polski. Dodatkowe informacje na  ChessBase Info: 1 runda 2 runda  2 runda cd Niefortunnie wystartował Mateusz Bartel, który reprezentuje barwy klubu[...]
    gru
    26
    pt.
    2025
    całodniowy World Championship (rapid) 2025
    World Championship (rapid) 2025
    gru 26 – gru 28 całodniowy
    26 – 28 Dec 2025, Doha (Qatar)
    mar
    29
    niedz.
    2026
    całodniowy FIDE Candidates 2026
    FIDE Candidates 2026
    mar 29 – kw. 15 całodniowy
    29 Mar – 15 Apr 2026, (Cyprus) Uczestnicy
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog

    Wprowadź swój adres email, by prenumerować ten blog i mieć informację o nowych wpisach przez email.