maj
14

Wielokrotnie pisałem, że na moim blogu są omawiane szerokie tematyczne aspekty królewskiej gry. Poruszamy zagadnienia z historii naszej dyscypliny, aktualne problemy dotyczące szachów krajowych i światowych. Analizujemy występy naszych zawodniczek i zawodników w turniejach międzynarodowych, kwestie szkolenia itd.

Na blogu piszą Internauci, którym na sercu leży dobro polskich szachów. To nie są dyletanci, jak nasi oponenci twierdzą. Kilka osób posiada nawet wysokie tytuły międzynarodowe. Ci znawcy przedmiotu widzą powolny upadek szachów wyczynowych w naszym kraju. Kluby szachowe masowo znikają, powoli umiera życie szachowe na terenie całej Polski.

Współpracujące osoby z blogiem chcą zwrócić uwagę na te problemy. Często mają obawy ujawnić swoje nazwiska, aby nie narazić się na ataki i chamstwo ludzi mających inne zdanie (np. Kledzik-Bredzik). Ich stanowisko jest dla mnie zrozumiałe. Kiedyś za ideę poprawienia systemu szkoleniowego polskiej młodzieży obrażano mnie na oficjalnej stronie Polskiego Związku Szachowego pod okiem ówczesnego prezesa.

O popularności bloga świadczy statystyka oraz bezpośrednie listy od Internautów na różnorodne tematy. Ogólnie jest pełna akceptacja formy prowadzenia bloga oraz omawianych zagadnień. Negatywne oceny są bardzo rzadkie. Na moim blogu zamieszczam wszystkie najważniejsze występy naszych zawodniczek i zawodników. Informujemy o sukcesach i porażkach. Staramy się rzetelnie przedstawiać występy naszych kadr, ale odrzucamy wszelkie formy propagandy sukcesu – jak to czyni Polski Związek Szachowy i „zaprzyjaźnione” z nim blogi.

Nie atakujemy krajowych arcymistrzów, ale piszemy o nich prawdę, czyli rzetelnie oceniamy ich aktualne umiejętności fachowe i sportowe. Ich „zasługi’ turniejowe są przez nas uczciwie opisywane. A sytuacja jest taka, jak jest. W pierwszej setce na liście rankingowej FIDE mamy tylko jednego zawodnika. Niedawny mecz z drugą drużyną Ukrainy pokazał fatalny poziom wyszkolenia naszych wyczynowców. Lider polskich szachów nie błyszczy w silniejszych turniejach, choć posiada jeszcze stosunkowo wysoki ranking. Pozostali członkowie kadry zajmują przeważnie dalekie miejsca w otwartych turniejach. Z młodych zawodników jedynie Jan Krzysztof Duda ma szansę jeszcze coś osiągnąć w międzynarodowych szachach. Inne nasze talenty już dawno stanęły w miejscu.

W takiej sytuacji mamy okłamywać sympatyków szachów w stylu „Wszystko jest super”? Nie, tego tutaj nie będzie!

Na tym blogu kulturalnie polemizujemy w poruszanych kwestiach. Odrzucam w sposób zdecydowany dyskusje w prostackim stylu trenera Młodzieżowej Akademii Szachowej Polskiego Związku Szachowego Waldemara Świcia, który oponentów wyzywa m.in. od „impotentów szachowych”, „troli”, „dyletantów” itd. Systematycznie obraża mnie i innych moich współpracowników.

Niedawno trener MASZ oskarżył mnie o to, że polecam młodym zawodnikom rzucanie szkół na rzecz grania w szachy. Okazało się to nieprawdą, co zostało już przeze mnie wyjaśnione (Paradoksy szachowe 19 i 20) i Waldemar Świć przyznał się do błędu.

Jednakże Waldemar Świć dalej szuka sensacji. Ostatnio napisał: Znam kilka kompromitujących faktów z życia J.K i Zb.N ale dotyczą one ich życia osobistego bądź korespondencji prywatnej …

Waldemar Świć otrzymuje ode mnie zielone światło na ujawnienie tych kompromitujących faktów. Sam jestem ciekawy, jakie nowe „sensacje” wymyślił trener MASZ!

 

 

URL Trackback

Trackback - notka

Komentarzy: 44

  • Krzysztof Kledzik

    Pan Jerzy poruszył zagadnienie analizowania i komentowania osiągnięć naszych zawodników. Okazuje się że ta sprawa oraz problem czynionych przez nich postępów lub ich braku jest jedną z „kości niezgody”. W korespondencji mailowej którą otrzymywałem od różnych osób, pojawiał się zarzut oceniania występów Radosława Wojtaszka, „bo to są jego szachy i jego sprawa”. No, niezupełnie. Dziwi mnie to, że o różnych sportowcach można mówić czy pisać, ale tylko szachiści są pod jakimś specjalnym kloszem ochronnym. Ale co ich takiego wyróżnia, że nie powinno się dyskutować o ich osiągnięciach i ich formie, lub braku obu? Tak samo są sportowcami i osobami publicznymi jak i inni sportowcy (np. piłkarze, koszykarze, tenisiści, pływacy, itd.). I przez to podlegają takiej samej analizie, ocenie, komentowaniu, przez kibiców jak i tamci.

  • Krystian

    Po ostatnim meczu z Niemcami nikt nie oszczędzał naszych piłkarzy, ale szachistów trzeba traktować jak „święte krowy”. To jest jakaś paranoja.

  • amator

    Wojtaszek reprezentuje Polskę, a nie tylko siebie samego. To samo dotyczy pozostałych kadrowiczów. Kibice mają prawo oceniać występy swoich reprezentantów.

  • Tomasz71

    Tu się zgodzę w 100% z Panem Krzysztofem. Jak się jest reprezentantem kraju i korzysta w jakiejkolwiek formie ze związkowego publicznego wsparcia(stypendiów, dofinansowań) itp to jest się osobą publiczną i to w znacznie większym stopniu jak nie przymierzając tenisista Jerzy Janowicz.

  • Radko

    Panie Jerzy! Zapomniał Pan w zdaniu „ale odrzucamy wszelkie formy propagandy sukcesu – jak to czyni Polski Związek Szachowy i „zaprzyjaźnione” z nim blogi” wspomnieć o propagandowej roli pisma PZSzach „Mata”.

  • lukiluk

    To dobrze, że istnieje strona, która odrzuca propagandę sukcesu. Szkoda, że na rzecz równie błędnej idei – propagandy porażki.
    Każdy występ Polaków nie będący bezsprzecznym sukcesem jest tu określany jako porażka i wyszydzany. Przykładem chociażby gorąco kiedyś dyskutowany temat występu B. Maciei w bodajże Mistrzostwach Meksyku. Występu zgodnemu z oczekiwaniami – nie był to ani sukces, ani porażka. A jednak, przynajmniej w sekcji komentarzy ten występ został oceniony bardzo nisko.

    Kolejny przykład – mecz z Ukrainą. Mecz szachów klasycznych był kompromitującą porażką i słusznie został określony jako taki. Ale następujący po nim mecz szachów szybkich był zdecydowanym zwycięstwem. Nie tak ważnym, jak porażka, ze względu chociażby na szybsze tempo i niższe rozmiary, ale jednak sukces – godny pochwały. Do krytyki porażki komentatorzy się pchali na wyścigi, pochwały za zwycięstwo nie udzielił nikt, pisząc tylko np. „W rapidzie jest większa przypadkowość, więc mieli prawo wygrać”…
    Mieli też prawo przegrać! Mieli prawo się podłamać po katastrofalnym występie w meczu szachów klasycznych i po raz kolejny ulec jak widać silniejszym przeciwnikom. Nie zrobili tego – nasi reprezentanci stanęli na wysokości zadania i silnych przeciwników zdecydowanie pokonali. I za to jestem z nich dumny.
    Niestety większość komentatorów chyba woli wyznawać zasadę „żeby plusy nie przesłoniły minusów”…

  • amator

    Nie ma tutaj żadnej propagandy porażki. Czy wczorajsza informacja o sukcesie Jacka Stachańczyka to też propaganda porażki? Mistrz Europy powinien łatwo wygrywać plażowe turnieje meksykańskie. Według Krzysztofa Jopka, turniej należy ocenić w całości (wszystkie partie, a nie wybierać kilka dobrych). Tak też należy ocenić mecz z Ukrainą. Wygrana w rapidzie nie rekompensuje druzgocącej klęski w szachach klasycznych.

  • Krzysztof Kledzik

    Nie zgodzę się z Lukilukiem, że wyszydzamy czyjeś porażki. Nie wyszydzamy, ale po prostu piszemy o nich wprost.
    Lukiluk oczekiwał pochwał za rapid, pisząc tak: „Do krytyki porażki komentatorzy się pchali na wyścigi, pochwały za zwycięstwo nie udzielił nikt…”, zatem ja przypomnę tutaj moją własną wypowiedź dotyczącą blamażu w „klasyku”, w której chwaliłem JK Dudę: „Natomiast niekwestionowanym zwycięzcą w polskiej ekipie (w szachach klasycznych) jest JK Duda, czyli jedyna i prawdziwa nadzieja naszych szachów. Był na najniższej pozycji, a osiągnął najwięcej…Wyniki turnieju szachów klasycznych są tragiczne dla naszych zawodników z wyjątkiem JKDudy”.

  • Krystian

    Lukiluk jak zwykle czepia się nie wiadomo czego, przecież tutaj wyraźnie napisałem:
    ______________________________________
    Krystian

    11 maja 2014 o godz. 17:45

    Nasi wygrali rapid, ale cały mecz niestety przegrali.

  • Tedi

    A czy na stronie PZSzach coś napisali o meczu?
    Jakoś nic nie widzę, czyżby nie było sukcesu w postaci remisu w dwumeczu -:)

  • Krzysztof Kledzik

    Strona PZSzach-u jest martwa i do niczego nie służy. Jeżeli szachiści chcą uzyskać jakieś aktualne i ciekawe informacje o szachach, książkach, zawodnikach, turniejach, wynikach, opiniach, relacjach, analizach, itd., to znajdą je tylko na blogach i prywatnych stronach szachowych prowadzonych przez pasjonatów tej gry.

  • lukiluk

    „Nasi wygrali rapid, ale cały mecz niestety przegrali.”

    To nie jest pochwała, ani gratulacje za sukces, a jedynie sucha informacja.

    A jeśli trzeba dowodów na to, że na tym blogu szerzy się propagandę porażki, to proszę:
    „W pierwszej setce na liście rankingowej FIDE mamy tylko jednego zawodnika.”
    Prawda, ale tendencyjna – tak przede wszystkim, to
    jednego zawodnika mamy w pierwszej trzydziestce. W pierwszej setce też, ale w pierwszej 150 – już czterech. Ale oczywiście autor wypowiedzi dobrał sobie najgorsze z kryteriów.

    „Niedawny mecz z drugą drużyną Ukrainy pokazał fatalny poziom wyszkolenia naszych wyczynowców.” – to był tylko jeden mecz. W dodatku towarzyski, a więc znakomity do eksperymentowania. Wygląda na to, że tak go potraktował Radek Wojtaszek, grając, jak na niego, bardzo agresywnie. I pokazując przy okazji, że ten styl mu nie leży i powinien wrócić do gry pozycyjnej.

    Znacznie bardziej miarodajne do oceny „poziomu wyszkolenia naszych wyczynowców” są ostatnie Drużynowe Mistrzostwa Europy. I, mimo braku Radka Wojtaszka, remisy z faworyzowanymi reprezentacjami Niemiec i Anglii, wygrana z Hiszpanią i minimalna tylko i dość pechowa porażka z późniejszymi mistrzami z Azerbejdżanu. Owszem, była też wpadka ze Słowenią, ale w sumie nasi zawodnicy potwierdzili swój poziom, bo wpadki Bartosza i Grzegorza nadrobili Dariusz i Mateusz.

  • To była ocena ostatniego meczu z Ukrainą. Jeśli chcemy wracać do przeszłości, to przypomnijmy może nasze sukcesy przedwojenne. Wtedy byliśmy potęgą światową.
    Nikogo to nie interesuje ilu Polaków jest np. w 200-ce na liście rankingowej. Normalnie podaje się pierwszą 100-kę i taką informację też podałem.
    To była nie tylko moja ocena, że Polacy grali fatalnie. Nawet „zaprzyjaźnione” z PZSzach blogi taką opinię podały. Proszą sobie je obejrzeć.
    Zobaczymy czy eksperymentalny mecz z Ukrainą da efekty. Oczywiście jestem za eksperymentami, ale nie w takim meczu. Przecież wynik poszedł w świat i wszyscy widzieli mizerne przygotowanie naszych kadrowiczów. Są na to dowody, czyli partie.
    Wojtaszek może sobie ekpsperymentować w turniejach otwartych, ale nie w meczu międzypaństwowym.
    Jeszcze raz powtarzam. Na tym blogu stosujemy propagandę prawdy! Zdaję sobie sprawę, że władze PZSzach nie lubią prawdy, ale czasy PRL przecież już dawno minęły. Trzeba się w końcu dostosować do nowych warunków życia!

  • Krzysztof Kledzik

    Słusznie. Oglądając się ciągle na przeszłość można wywnioskować że Polska jest mocarstwem europejskim i wiodącą potęgą militarną. Mamy przecież w dorobku dobrobyt za Jagiellonów, odsiecz Wiedeńską i wąwóz Samosierra. Tylko że liczy się teraźniejszość w której wyglądamy bardzo nędznie. Jedyną nadzieją jest JK Duda, co zawsze powtarzam. Co do eksperymentalnego meczu, to takowy był już kilka lat temu, gdy Wojtaszek zmierzył się z Jobavą. Tamten pojedynek wykazał słabości Wojtaszka, których nie wyeliminowano przez kilka lat.

  • lukiluk

    Nie sięgam do czasów przedwojennych, ale zaledwie do końcówki zeszłego roku. Do ostatnich liczących się zawodów drużynowych w których startowała reprezentacja Polski, a w związku z tym będących bardziej miarodajnymi do oceny, niż mało ważny mecz towarzyski z Ukrainą.

    „Co do eksperymentalnego meczu, to takowy był już kilka lat temu, gdy Wojtaszek zmierzył się z Jobavą. Tamten pojedynek wykazał słabości Wojtaszka, których nie wyeliminowano przez kilka lat.”

    Owszem, był już kiedyś mecz towarzyski, który Radek sromotnie przegrał. Być może częściowo dzięki temu wyciągnął wnioski i na rozegranej niedługo później Olimpiadzie 2012 rozegrał turniej życia.
    Tym bardziej więc należało takie towarzyskie spotkanie powtórzyć, żeby przeciwnicy wytknęli błędy i niedostatki, które teraz będzie można postarać się wyeliminować przed Olimpiadą 2014.

    „Tylko że liczy się teraźniejszość w której wyglądamy bardzo nędznie.”
    W porównaniu z czym wyglądamy tak nędznie? Z czasami przedwojennymi bez wątpienia, ale temu są winni raczej faszyści, niż związek. Ale czy polskie szachy wyglądają tak nędznie za rządów Sielickiego i Delegi, w porównaniu do sytuacji sprzed 10, 20, 30, 40 albo 50 lat? Proszę o odpowiedź – jeśli można, z konkretnymi argumentami.

  • szachista

    W ostatnich czasach, czyli za rządów TS i TD, zniknęło z powierzchni kraju wiele klubów. Jest coraz mniej pieniędzy na działalność sportową. W tegorocznych mistrzostwach świata w szachach szybkich i błyskawicznych nie startował nikt z Polski, bo nie było kasy na ich wysłanie.
    Nie przesadzajmy z tym wielkim wyczynem Radka na ostatniej olimpiadzie. Miał tylko 4 dobrych arcymistrzów (jeśli dobrze sobie przypominam to byli Nakamura, Iwanczuk, Leko i Radjabow). Zrobił dodatni wynik i co z tego wynikło. Tamci to ścisła czołówka światowa, a nasz Radzio ma jaką pozycję w świecie? Ranking nie gra roli, lecz zwycięstwa w silnych turniejach, a nie w openach typu Zurich i Bazylea. Zobaczymy co będzie dalej. Oby będzie dobrze grał na najbliższej olimpiadzie w Tromso. Zobaczymy czy trening z Ukrainą dobrze mu zrobił.

  • amator

    Mecz z Jobavą był dawno, ale ostatnio Radek przegrał z Jobavą w jeszcze gorszym stylu. A polskie szachy to nie tylko Wojtaszek, ale też szachy na prowincji, które umierają.

  • lukiluk

    „Nie przesadzajmy z tym wielkim wyczynem Radka na ostatniej olimpiadzie.”
    Zwycięstwo nad dwoma super GM, srebrny medal na pierwszej szachownicy i „nie przesadzajmy”? Czwarty rating performance spośród wszystkich uczestników olimpiady, czyli lepiej niż Kramnik, Radżabow, Karjakin, Nakamura, Caruana, Iwanczuk, Griszczuk, Topałow, Kamski, Gelfand, Leko, Ponomariow, Wang Hao, Adams, Jakowienko, Szirow to nie jest wielki wyczyn?
    I to ma być ta propaganda prawdy?

  • Mam wrażenie, że Lukiluk uważa nas wszystkich za szachowych dyletantów i próbuje nam wmówić, że wynik Wojtaszka na olimpiadzie w Istambule był wielkim osiągnięciem. Oczywiście był to sukces, ale ten rezultat nie świadczy o wielkiej klasie Wojtaszka. Jakie Wojtaszek ma sukcesy w silnych turniejach międzynarodowych? Kiedyś wymieniłem dyrektorowi superturnieju w Dortmundzie nazwisko Radosław Wojtaszek i nie bardzo wiedział o kogo chodzi. Jemu nazwisko naszego arcymistrza nic nie mówiło.
    Wymienione przez Lukiluka sylwetki: Kramnik, Radżabow, Karjakin, Nakamura, Caruana, Iwanczuk, Griszczuk, Topałow, Kamski, Gelfand, Leko, Ponomariow, Wang Hao, Adams, Jakowienko, Szirow to są wielcy gracze światowego formatu. Wszyscy grali w Dortmundzie. Wojtaszkowi jeszcze daleko do ich klasy i obawiam się, że nigdy ich nie przegoni.
    Przypadki w sporcie są częstym zjawiskiem. Mateusz Bartel też raz wygrał Aurefłot i potem dostał w Dortmundzie straszne baty. Było mi przykro patrzyć na poziom gry naszego czołowego zawodnika. A jakie miał Bartel potem znaczące sukcesy?
    Bartłomiej Macieja wygrał też raz mistrzostwo Europy i co z tego? Nie liczy się w szachach, nawet europejskich. Z wielkim trudem w przeciętnych openach w Meksyku i USA zajmuje czołowe miejsca. Niech zagra w silnych turniejach, to wtedy zobaczymy.

    Trochę rozsądku w ocenie gry naszych arcymistrzów. Wszyscy cieszymy się z ich sukcesów, ale obiektywnie podchodzimy do sprawy!

    Dla przypomnienia: http://www.blog.konikowski.net/2012/09/10/olimpiada-szachowa-w-stambule-18/

  • Krzysztof Kledzik

    I co wynika z tego rating performance dla Radka? To że te wymienione nazwiska stanowią czołówkę światową i są zapraszane na superturnieje. A Radek ma chwilowe wahnięcie rating performance na plus i zero zaproszeń. Tego chwilowego wahnięcia rating-u proponuję nie nazywać „wielkim wyczynem”, bo to brzmi po prostu śmiesznie. Szczególnie w zestawieniu z wymienionymi wybitnymi szachistami.

  • lukiluk

    Panie Konikowski, bardzo proszę nie mylić pojęć „klasa zawodnika” i „wyczyn zawodnika”. Do oceny klasy zawodnika wliczają się wszystkie rozegrane przez niego partie i turnieje, i dlatego zgadzam się, że Radek Wojtaszek nie jest (jeszcze) zawodnikiem klasy super GM – ma jak na to zbyt dużo występów na poziomie zaledwie trochę ponad 2600.
    Natomiast do oceny pojedynczego turnieju inne turnieje nie mają znaczenia! Choćby Wojtaszek w turniejach B Wijk an Zee i memoriale Gaszimowa wszystkie partie przegrał, w żaden sposób nie umniejsza to oceny jego wyczynu na Olimpiadzie.
    A występ był to znakomity. Czy którykolwiek polski szachista powojenny (nie licząc może Michała Krasenkowa) zanotował kiedykolwiek równie dobry turniej? Jeśli tak, to proszę podać. Jeśli nie, to proszę uznać ten występ za wielkie osiągnięcie – którym był.

  • lukiluk

    „I co wynika z tego rating performance dla Radka?”

    Przecież tłumaczyłem… Wynika to, że występ Radka Wojtaszka na Olimpiadzie 2012 należy uznać za wielki sukces – przynajmniej jak na polskiego szachistę. Nie wynika natomiast z tego, że Wojtaszek powinien być automatycznie uznany za szachistę ścisłej światowej czołówki, bo do tego trzeba więcej tak udanych turniejów.
    A co do wybitnych szachistów… zapewniam pana Kledzika, że Radżabowowi ani zwłaszcza Nakamurze nie było po partiach z naszym liderem do śmiechu.

  • Krzysztof Kledzik

    Zapewniam Lukiluka, że Radżabow ani Nakamura od dawna nie pamiętają epizodu z Wojtaszkiem.

  • slawomirus

    Radjabov czy Nakamura raczej dobrze pamiętają te porażki. Szczególnie Nakamura, który jest dosyć pamiętliwy a został przecież wtedy zmiażdżony i była to jego druga porażka z Wojtaszkiem (2010 i 2012) na Olimpiadzie Szachowej. A i Radjabov zapamiętał dobrą grę Radka(chyba zaproszenie na memoriał Gashimova nie było przypadkowe). Z pewnością Radek błysnął wtedy na Olimpiadzie. Takich występów Radkowi trzeba życzyć jak najwięcej.

  • Krystian

    lukiluk

    16 maja 2014 o godz. 10:31

    „Nasi wygrali rapid, ale cały mecz niestety przegrali.”

    To nie jest pochwała, ani gratulacje za sukces, a jedynie sucha informacja.
    _____________________________
    Moim zdaniem rapid nie jest tak ważny jak szachy klasyczne, więc taka była moja informacja a nie inna i może ci się nie podobać, twoja sprawa. Natomiast jeżeli chodzi o uznanie sukcesu Radka na olimpiadzie w Stambule czy w Pojkowskim, to nie rozumiem czego się uczepiłeś, poczytaj tutaj, co na ten temat pisze p.Konikowski, może zrozumiesz.
    _______________________________________________
    http://www.blog.konikowski.net/page/2/?s=olimpiada+w+Stanbule
    http://www.blog.konikowski.net/2012/10/07/wojtaszek-gra-w-pojkowski

  • lukiluk

    Ależ czytałem.
    Olimpiada –
    „Oczywiście cieszy nasz srebrny medal i ogólny rezultat 7.5 z 10 partii, ale klasę naszego arcymistrza mogą stwierdzić tylko renomowane turnieje międzynarodowe.”
    „Już niedługo przekonamy się o aktualnych możliwościach twórczo-sportowych Radosława Wojtaszka, ponieważ zagra on w prestiżowym turnieju Anatolija Karpowa „Pojkowski”.”
    A Olimpiada to nie jest renomowany turniej międzynarodowy? Nie pokazuje „możliwości twórczo-sportowych”?

    Poikovsky – „Wynik Radosława Wojtaszka można na pewno uznać za sukces. Jednakże jakość jego gry nie mogła zachwycić. Już dawno pisałem, że nasz superarcymistrz gra mało interesujące szachy. Wynika to z jego schematycznego repertuaru debiutowego.”
    Spokojnie z tymi komplementami, bo jeszcze się Radek zarumieni…

    Carlsen ma szczęście, że nie jest Polakiem. W przeciwnym razie tak właśnie by pewnie pan Konikowski podsumował jego mecz z Anandem:
    „Wynik Magnusa Carlsena można na pewno uznać za sukces. Jednakże jakość jego gry nie mogła zachwycić. Już dawno pisałem, że nasz superarcymistrz gra mało interesujące szachy. Wynika to z jego schematycznego (partia hiszpańska) repertuaru debiutowego.”

  • Pionek

    Dyskusja, która toczy się u Pana świadczy o małym doświadczeniu uczestników. Każdy zawodnik przegrał partię z dużo niżej notowanym i każdy wygrał z kimś liczącym się. Rzecz w tym, że dla wielkich jest to wypadek przy pracy, a dla drugich wielki sukces życiowy. Tak było zawsze, na wszystkich szczeblach szachowej drabiny.

  • amator

    Dokładnie. Np. potwierdzeniem klasy Radżabowa jest regularne uczestniczenie w turniejach najwyższej rangi, a nie przypadkowo wygrana partia z Kasparowem w 2003 roku.

  • Krzysztof Kledzik

    Celna uwaga.

  • Krystian

    Lukiluk, oczywiście czytałeś, ale jak zwykle bez zrozumienia. Do tego jak na ironię kprzytoczyłeś cytat:
    __________________________________________
    „Oczywiście cieszy nasz srebrny medal i ogólny rezultat 7.5 z 10 partii, ale klasę naszego arcymistrza mogą stwierdzić tylko renomowane turnieje międzynarodowe.”
    _______________________________________________
    który dokładnie porusza zagadnienie o które prosiłeś p. Konikowskiego:
    _______________________________________________
    „Panie Konikowski, bardzo proszę nie mylić pojęć „klasa zawodnika” i „wyczyn zawodnia”.
    ___________________________________________________
    Jak już na tym blogu pisałeś, jesteś tylko amatorem więc można tym tłumaczyć twoje niezrozumienie tekstów, które pisze doświadczony szkoleniowiec Jerzy Konikowski. Specjalnie dla ciebie znalazłem to co cię boli a mianowicie uznanie przez JK wyniku Wojtaszka na olimpiadzie za sukces:
    ________________________________________________
    Z tabelki jasno wynika, iż Wojtaszek miał tylko 4 liczących się w świecie przeciwników: Iwańczuk, Leko, Radjabow i Nakamura. Wynik 2.5 pkt to oczywiście świetne osiągnięcie, ale w żadnym przypadku nie można sytuować już go w ścisłej czołówce światowej. A tak to już próbują czynić niektóre komentarze na różnych krajowych blogach.
    __________________________________________________
    To, że gra Wojtaszka czasami nas nie zachwyca mamy prawo o tym pisać. Natomiast twój bzdurny komentarz „Carlsen ma szczęście, że nie jest Polakiem. W przeciwnym razie tak właśnie by pewnie pan Konikowski podsumował jego mecz z Anandem:
    „Wynik Magnusa Carlsena można na pewno uznać za sukces. Jednakże jakość jego gry nie mogła zachwycić. Już dawno pisałem, że nasz superarcymistrz gra mało interesujące szachy. Wynika to z jego schematycznego (partia hiszpańska) repertuaru debiutowego.”jest tylko prowokacją do personalnych wycieczek.

  • szachista

    Wojtaszek jest dalej bez formy. Dzisiaj w ekstralidze przegrał z Krywouszkiem z elo 2703. Ale do olimpiady jest jeszcze trochę czasu i dobra forma na pewno przyjdzie.

  • lukiluk

    „Natomiast twój bzdurny komentarz”
    Już się zniewagi zaczynają? Czyżbym trafił w czuły punkt?
    __________________________________________________
    Obrażać łatwo. Odpowiedzieć na pytanie, jak widać – trudniej. Przypominam je więc:
    „Czy którykolwiek polski szachista powojenny (nie licząc może Michała Krasenkowa) zanotował kiedykolwiek równie dobry turniej? Jeśli tak, to proszę podać. Jeśli nie, to proszę uznać ten występ za wielkie osiągnięcie – którym był.”
    Czyżby było zbyt trudno znaleźć drugi taki „przypadek”?
    Gala, Krystian, Krzysztof Kledzik, ktokolwiek?

  • Krystian

    „Natomiast twój bzdurny komentarz”
    Już się zniewagi zaczynają? Czyżbym trafił w czuły punkt?
    _____________
    W ten sposób chciałem wyrazić mój komplement dla ciebie za napisanie takiego bzdurnego scenariusza:
    _____________
    „Carlsen ma szczęście, że nie jest Polakiem. W przeciwnym razie tak właśnie by pewnie pan Konikowski podsumował jego mecz z Anandem:
    „Wynik Magnusa Carlsena można na pewno uznać za sukces. Jednakże jakość jego gry nie mogła zachwycić. Już dawno pisałem, że nasz superarcymistrz gra mało interesujące szachy. Wynika to z jego schematycznego (partia hiszpańska) repertuaru debiutowego.”
    ______________
    Faktycznie, trafiłeś w mój czuły punkt ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, że uśmiałem się po pachy. Co do sukcesu Wojtaszka na olimpiadzie, to ostatni raz cytuję co napisał JK:
    ______________
    „Wynik 2.5 pkt to oczywiście świetne osiągnięcie”
    ______________
    i jeżeli tego nie zrozumiesz to nic na to nie poradzę. Na dalsze bezsensowne zaczepki nie będę reagować, szkoda mojego czasu.

  • Nie przypominam sobie, żebym na tym blogu oceniała Radosłowa Wojtaszka. Ale skoro już zostałam wywołana, to wtrącę swoje trzy grosze.

    Nie wiem, co dla lukiluka jest sukcesem, dla mnie sukcesem było pokonanie kandydatki po pięciu kolejnych przegranych w czasach, gdy nie miałam żadnej kategorii.

    I dla mnie większym sukcesem niż ostatni wynik Wojtaszka na Olimpiadzie Szachowej jest wynik Bartłomieja Maciei w 2000 roku w Szachowym Pucharze Świata. Bartłomieja Macieję wyeliminował zwycięzca tego Pucharu, Anand.

    I nie wydaje mi się, że Michał Krasenkow pobił sukces Wojtaszka. Krasenkow uzyskał swój maksymalny ranking wygrywając z polskimi szachistami. Jest to znany i skuteczny sposób nabijania rankingu.

  • Tedi

    Wtrącę swoje pięć groszy – nie atakując wcale lukiluka, ale mu odpowiadając.
    „Ale czy polskie szachy wyglądają tak nędznie za rządów Sielickiego i Delegi, w porównaniu do sytuacji sprzed 10, 20, 30, 40 albo 50 lat? Proszę o odpowiedź – jeśli można, z konkretnymi argumentami”.

    Szanowny Panie, za to co zrobił Sielicki, powinien zostać pozbawiony wszystkich odznak szachowych. Swoją działalnośćią zniszczył tak wiele klubów szachowych w małych miejscowościach, że Zamiast tytułu Prezes powinien mieć tytuł Likwidator PZSzach!
    Jak mamy propagować szachy, jeśli PZSzach zamiast pomagać rzuca kłody pod nogi. A Delega to kontynuuje – bo jego horyzonty ograniczają się tylko do Warszawy

  • lukiluk

    „Wynik 2.5 pkt to oczywiście świetne osiągnięcie”

    Tylko że Radek nie zrobił na Olimpiadzie 2.5/4, ale 7.5/10. Nie jest uczciwe pomijanie wygranych z arcymistrzami jak chociażby Djukic albo Laznicka, bo wielu zawodników 2700 i tego by nie dokonało.
    W szczególności z Laznicką nie zdołali wygrać na tym turnieju Adams ani Nakamura, z Djukiciem Naiditsch (porażka) ani sam Ivanchuk.

  • lukiluk

    „Swoją działalnośćią zniszczył tak wiele klubów szachowych w małych miejscowościach”

    A co złego konkretnie zrobił, jeśli można wiedzieć? Wiem tylko o tym, że zaczął egzekwować obowiązujące przepisy o opłacie za kategorie i o wykreślaniu z ewidencji klubów przez kilka lat nie płacących składek.
    Osobiście uważam opłaty za kategorie za przeżytek, a sam mechanizm kategorii po ostatnich zmianach w regulaminie klasyfikacyjnym za absurd (przynajmniej od II wzwyż), ale trochę tego mało żeby stwierdzić, że kluby od tego giną. Ale być może o czymś istotnym nie wiem, tak że proszę o informację.

  • Mat

    „Wynik 2.5 pkt to oczywiście świetne osiągnięcie”

    Tylko że Radek nie zrobił na Olimpiadzie 2.5/4, ale 7.5/10. Nie jest uczciwe pomijanie wygranych z arcymistrzami jak chociażby Djukic albo Laznicka, bo wielu zawodników 2700 i tego by nie dokonało.
    W szczególności z Laznicką nie zdołali wygrać na tym turnieju Adams ani Nakamura, z Djukiciem Naiditsch (porażka) ani sam Ivanchuk.
    ________________
    Dlaczego pomawiasz JK o nieuczciwe podawanie faktów, przecież tutaj zamieścił tabelę gdzie wyraźnie widać z kim Wojtaszek grał na olimpiadzie i jaki wynik zrobił:

    Wyniki indywidualne naszego arcymistrza.
    Wojtaszek Radosław GM 2717 POL Rp:2844
    Rd SNr Nazwisko Rk Fed Rp Pkt Wyn. Szach
    1 302 GM Efimov Igor 2416 MNC 2406 6.5 b 1 1
    3 140 GM Morovic Fernandez Ivan 2575 CHI 2518 5.5 b 1 1
    4 7 GM Ivanchuk Vassily 2769 UKR 2775 6.0 cz 0 1
    5 109 GM Peralta Fernando 2606 ARG 2606 5.0 b ½ 1
    6 14 GM Leko Peter 2737 HUN 2710 5.5 cz ½ 1
    7 194 GM Djukic Nikola 2523 MNE 2568 6.0 b 1 1
    8 76 GM Saric Ivan 2638 CRO 2552 4.5 cz ½ 1
    9 3 GM Radjabov Teimour 2788 AZE 2813 6.5 b 1 1
    10 45 GM Laznicka Viktor 2683 CZE 2696 6.5 cz 1 1
    11 5 GM Nakamura Hikaru 2778 USA 2794 6.0 b 1 1
    Z tabelki jasno wynika, iż Wojtaszek miał tylko 4 liczących się w świecie przeciwników: Iwańczuk, Leko, Radjabow i Nakamura. Wynik 2.5 pkt to oczywiście świetne osiągnięcie, ale w żadnym przypadku nie można sytuować już go w ścisłej czołówce światowej. A tak to już próbują czynić niektóre komentarze na różnych krajowych blogach.
    Oczywiście cieszy nasz srebrny medal i ogólny rezultat 7.5 z 10 partii.
    ______________________________

    W ocenie JK w stosunku do występu Wojtaszka na olimpiadzie nie widzę żadnej nieuczciwości, jaką zasugerowałeś pod jego adresem

  • Pionek

    Z polskimi szachami jest gorzej, niż wszyscy sądzą. Naturalnie masowe szachy są rozwinięte oraz te „dla piaskownicy” , ale średniaków coraz mniej, a liczących się juniorów już prawie nie ma, poza Jankiem Dudą. Czołówka to 5-6 osób obu płci, ogranych w średnich openach i nic więcej.
    Klubów tylko 388 wg wykazu PZSzach, ale ponad połowa, to szkolne, ledwo „zipiące”.

  • „Czy którykolwiek polski szachista powojenny (nie licząc może Michała Krasenkowa) zanotował kiedykolwiek równie dobry turniej? Jeśli tak, to proszę podać. Jeśli nie, to proszę uznać ten występ za wielkie osiągnięcie – którym był.”
    Czyżby było zbyt trudno znaleźć drugi taki „przypadek”?
    Gala, Krystian, Krzysztof Kledzik, ktokolwiek?

    Odpowiedziałam. Czekam na ocenę występu Bartłomieja Maciei w świetle życiowego sukcesu Radosława Wojtaszka. Lukiluk, dlaczego nabrałeś wody w usta na ten temat? Macieja grał mecz z byłym mistrzem świata. Czy kiedykolwiek doczekamy się meczu Wojtaszka z byłym mistrzem świata? Meczu z Jobavą wstyd wspominać. Radosław Wojtaszek grał z zawodnikami w turnieju kategorii XVII (Olimpiada) – w turnieju kategorii XVIII w Lublinie 2011 nie było co zbierać, bo każdy mógł na niego przygotować się. Na Olimpiadzie w systemie szwajcarskim liczy się na szczęście. Przypominam, że Bartłomiej Macieja doszedł do czwartej rundy mistrzostw świata FIDE (korekta mojego poprzedniego komentarza – to nie był Puchar Świata, tylko mistrzostwa świata grane systemem pucharowym) grając mini mecze, co wykluczyło przypadkowość wyniku.

  • szachista

    Lukiluk bardzo chwali prezesa Tomka Sielickiego. To jego człowiek. Każdy komentarz musi z nim omówić. Gala musi mieć cierpliwość. Znając zaciekłość Lukiluka na pewno się odezwie.

  • lukiluk

    Ależ Galu, proszę bardzo.
    _____________________________________________________
    Bartłomiej Macieja, Mistrzostwa Europy Batumi 2002
    Rating Performance: 2671
    Najsilniejsi zawodnicy, z którymi grał:
    1/2 Mikhail Gurevich, 2647, #45 na świecie
    1/2 Gabriel Sargissian, 2538, poza pierwszą setką
    1 Sergey Volkov, 2609, poza pierwszą setką
    1/2 Karen Asrian, 2591, poza pierwszą setką
    1/2 Bartosz Soćko, 2564, poza pierwszą setką
    1 Zurab Sturua, 2565, poza pierwszą setką
    No i nie zapominajmy o pierwszej rundzie
    0 Davit Shengelia, 2415, daleko poza pierwszą setką
    _____________________________________________________
    Prawda jest taka, że jakkolwiek tytuł Indywidualnego Mistrza Europy brzmi dumnie i jest dużym sukcesem, to jednak jest to znacznie słabszy turniej, niż chociażby Olimpiada. Na Mistrzostwach Europy 2002 nie grał żaden(!) zawodnik z pierwszej trzydziestki świata.
    I gdzie tu porównanie do wyniku i przeciwników Radka Wojtaszka z Olimpiady 2002?
    _____________________________________________________
    źródła:
    http://ratings.fide.com/toparc.phtml?cod=29
    http://www.theweekinchess.com/html/twic399.html#4

  • lukiluk

    „Przypominam, że Bartłomiej Macieja doszedł do czwartej rundy mistrzostw świata FIDE (korekta mojego poprzedniego komentarza – to nie był Puchar Świata, tylko mistrzostwa świata grane systemem pucharowym) grając mini mecze, co wykluczyło przypadkowość wyniku.”

    No tak, i pewnie dlatego „mistrzami świata” w tych wykluczających przypadkowość turniejach zostawali tacy dominatorzy światowych szachów jak Kasimdżanow albo Chalifman.

  • lukiluk

    „I gdzie tu porównanie do wyniku i przeciwników Radka Wojtaszka z Olimpiady 2002?”
    Korekta, oczywiście chodzi o Olimpiadę 2012, gdzie Radek zrobił rating performance 2844.
    Jeszcze jakieś przykłady świetnych występów polskich zawodników?

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    kw.
    5
    pt.
    2024
    całodniowy Turniej kandydatów
    Turniej kandydatów
    kw. 5 – kw. 23 całodniowy
    Impreza w kategorii kobiet i mężczyzn odbędzie się w Toronto w dniach 5-24 kwietnia 2024. Uczestniczki: Lei Tingjie, Lagno, Goryachkina, Salimova, Muzuchuk A., Vaishali, Tan Zhongyi, Koneru Uczestnicy: Nepomniachtchi, Praggnanandhaa, Caruana, Abasov, Vidit, Nakamura, Firouzja, Gukesh Więcej[...]
    kw.
    18
    czw.
    2024
    całodniowy IMEK Rodos
    IMEK Rodos
    kw. 18 – kw. 30 całodniowy
    W dniach 18-30.04.2024 roku na Rodos (Grecja) odbędą się Indywidualne Mistrzostwa Europy Kobiet z licznym udziałem Polek. Strona Lista startowa
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d bloggers like this: