Nie chodzi oczywiście o sesję rozbieraną znakomitej węgierskiej arcymistrzyni w męskim magazynie „Playboy”, lecz o jej wywiad.
Dla ciekawości: W lipcu 1973 roku znalazł się w magazynie Bobby Fischer.
Także Garri Kasparow był gościem Playboya:
Mistrz świata o Wojtaszku: To dobry szachista, ale nie jest praktykiem. Jest dobrze przygotowany. Lepszy strateg ale gorszy taktyk.
Przeciwko mnie dobrze zagrał debiut, a później byłem zbyt ambitny w grze środkowej.”
W dzisiejszej 10 rundzie w Den Haag pojedynek Wojtaszka z Vachier-Lagrave zapowiadał się na początku bardzo interesująco. Francuz wybrał ostry wariant „Flohr-Mikenas” w partii angielskiej, który często prowadzi do skomplikowanej gry.
Ostatecznie partia zakończyła się – po ciekawym przebiegu – wynikiem remisowym.
Sam grywałem w przeszłości to otwarcie i nawet jestem autorem dwóch tematycznych książek:
8 stycznia skończyła 30 lat najlepsza szachistka Niemiec Elisabeth (Elżbieta) Pähtz. Okazuje się, że Ela potrafi śpiewać, co udowodniła swym występem w trakcie olimpiady w Tromso. Niemka przyznała się w jednym z wywiadów, że najchętniej podjęła by teraz studia muzyczne (specjalizacja śpiew).
W myśl powiedzenia: „Dla chcącego nie ma nic trudnego” można i w późniejszym wieku rozpocząć taką edukację. Pamiętam, że nasza arcymistrzyni Hanna Ereńska-Radzewska (obecnie Ereńska-Barlo) skończyła podobne studia w Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu. Wprawdzie nigdy nie słyszałem śpiewającej Hani, ale dyplom zdobyła, co nawet zanotowala niemiecka Wikipedia.
Natomiast słyszałem śpiew w wykonaniu arcymistrzów Smysłowa, Portischa i Sutovskiego.
A teraz posłuchajmy Eli: ChessBase News.
Start naszego najlepszego arcymistrza Radosława Wojtaszka w turnieju Tata Steel wywołuje dalej emocje i różne komentarze. W kwestii pracy dla Ananda są ogólnie eksponowane dwie linie opinii:
Krzysztof Kledzik: Myślę że nasz najlepszy zawodnik, osoba aspirująca do miejsca w czołówce światowej nie powinna ograniczać się do bycia czyimś analitykiem. Radek jest młody, ma siłę, potencjał, i jak widać obecnie, możliwości aby skutecznie rywalizować z najlepszymi. Dlatego powinien zacząć pracować na siebie a nie na kogoś innego. Chyba nam wszystkim zależy aby Radek stał się szachistą takim jak inne osoby z czołówki światowej.
Gość: Radosław Wojtaszek poświęcił 7 lat swego najlepszego życia dla Ananda. Ma obecnie 28 lat i na prawdziwą karierę zawodniczą jest już za późno. W świecie będzie jeden z wielu, ale w Polsce będzie jeszcze długo najlepszy. Dzięki pracy dla Ananda ma zabezpieczenie finansowe.
Czoper: A ja niezmiennie uważam, że właśnie dzięki tej pracy (dla Ananda), Wojtaszek gra teraz tak, jak gra.
Gość: Uważam, że nasz arcymistrz nie ma większego talentu szachowego i dlatego słusznie poświęcił się pracy dla Ananda. Radek chyba sam to dobrze zrozumiał i dlatego nie próbowal nigdy tego faktu zmienić.
Dla przypomnienia:
Marek Niedźwiecki napisał: Od kilku lat w Radomiu przeprowadzany jest projekt Budżet Obywatelski. Projekty, które otrzymują największą ilość głosów są realizowane.
W bieżącym roku mam zamiar zgłosić wniosek dotyczący zakupu sprzęt szachowego.
////////////////////
Witam!
Przesyłam treść wniosku na zakup sprzętu szachowego. Oczywiście niektóre sformułowania mogą ulec delikatnej poprawie.
Proponuję zakup sprzętu szachowego czyli szachownic, bierek szachowych, zegarów elektronicznych, szachów ogrodowych, tarasowych wraz z szachownicami, książek szachowych, programów ChessArbiter do kojarzenia turniejów systemem szwajcarskim, programów szachowych do nauki gry w szachy (Rybka lub Fritz) i tablic demonstracyjnych. Sprzęt zostanie przekazany bezpłatnie do wszystkich zainteresowanych jednostek oświatowych w Radomiu. Celem zakupu jest wsparcie „Programu powszechnej nauki gry w szachy”. Projekt ten jest wdrażany w radomskich publicznych szkołach podstawowych w klasach od 0 do III. W sprzęt szachowy zostaną wyposażone wszelkie zainteresowane publiczne jednostki oświatowe ( szkoły podstawowe, gimnazjalne, ponadgimnazjalne, biblioteki, domy kultury, bursy szkolne). Zakup sprzętu jest niezbędny w celu sprawnego organizowania turniejów szachowych oraz do treningów szachowych. W turniejach m.in. mistrzostwach radomskich szkół, podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych uczestniczą uczniowie i uczennice. Aktualnie funkcjonujące kluby szachowe, UKS MDK Radom i UKS ROSZADA łącznie nie dysponują taką ilością sprzętu. Do chwili obecnej sport szachowy był niedoinwestowany. Nie były więc realizowane zakupy sprzętu szachowego. Nabyte ostatnio przez szkoły podstawowe komplety szachów nie spełniają wymogów stawianym bierkom szachowym i mogą być więc wykorzystane jedynie do nauki w początkowych klasach tj. w klasie O i I . W późniejszym okresie doskonalenia gry szachowej, dzieci powinny korzystać z profesjonalnych bierek szachowych ustawianych na szachownicach o wymiarach 48 x 48 cm a wymiar pola szachowego 5 x 5 cm. Profesjonalne bierki Staunton Nr 6 są specjalnie skonstruowane tj. są obciążone w środku. Obciążenie stabilizuje bierki w momencie przestawiania na kolejne pole, uniemożliwiając jej przewrócenie. Bierki szachowe będą ulokowane w drewnianej kasecie. Szachy ogrodowe są wspaniałą promocją szachów. Dzięki zakupionym kompletom szachów ogrodowych można zorganizować turniej szachów ogrodowych. W Radomiu więc powstanie kolejna szachowa dyscyplina – SZACHY OGRODOWE. Do chwili obecnej w żadnym mieście w Polsce i na świecie nikt nie organizował turniejów z zastosowaniem szachów ogrodowych. Szachy tarasowe mogą być wykorzystane w klasach 0-III do zapoznania maluchów z szachami. Książki szachowe będą doskonałym wzmocnieniem nauczania szachów w Radomiu. Bez odpowiedniej literatury szachowej nie ma możliwości dołączenia szachistów radomskich do czołówki w Polsce.
Radom jest 14 miastem w Polsce pod względem wielkości. W takim mieście powinna być minimum jedna drużyna walcząca w I lidze szachowej i minimum jedna w II lidze szachowej.
Realizacja wniosku rozwiązuje więc braki sprzętu szachowego, który często ulega uszkodzeniom oraz wyposaża jednostki w pomoce, których do chwili obecnej w Radomiu nie było w wystarczającej ilości.
Zakupiony sprzęt oraz inne pomoce naukowe będą służyły wszystkim mieszkańcom Radomia i będą wykorzystywane podczas licznych turniejów szachowych rozgrywanych w Radomiu.
Pozdrawiam
Marek Niedźwiecki
90 lat temu urodził się Gilles Deleuze, jeden z największych filozofów współczesności. W swoim fundamentalnym dziele „Kapitalizm i schizofrenia” (T.2) przedstawił on krótką morfologię szachów i go.
„Należałoby wziąć ograniczony przykład, porównać maszynę wojenną i aparat państwa posługując się teorią gier. Weźmy szachy i Go z punktu widzenia ich elementów, stosunków pomiędzy elementami i obejmowanej przestrzeni. Szachy są grą państwa albo dworu, gra w nie cesarz Chin. Figury szachowe są kodowane, mają charakter wewnętrzny albo też wewnętrzne własności, z których wynikają ich ruchy, sytuacje, starcia. Mają jakości – skoczek pozostaje skoczkiem, piechur piechurem, goniec gońcem. Każdy jest czymś w rodzaju wyposażonego w relatywną władzę przedmiotu wypowiedzi; i te relatywne władze łączą się w podmiocie wypowiedzenia, w samym szachiście albo w formie wewnętrzności gry. Piony go, przeciwnie, są ziarnkami, pastylkami, prostymi jednostkami arytmetycznymi i nie mają innej funkcji prócz funkcji anonimowej, zbiorowej albo trzecioosobowej: „On” się posuwa, może to być mężczyzna, kobieta, pchła, słoń. Piony go są elementami nie-subiektywnego urządzenia mechanicznego, elementami pozbawionymi własności wewnętrznych, posiadającymi zaś własności sytuacyjne. Toteż w obu przypadkach zachodzą odmienne stosunki. W swym otoczeniu wewnętrzności figury szachowe utrzymują pomiędzy sobą oraz z figurami przeciwnika stosunki wzajemnie-jednoznaczne: ich funkcje mają charakter strukturalny. Tymczasem pion go ma tylko otoczenie zewnętrzności albo zewnętrzne stosunki z mgławicami, konstelacjami, stosunki, zgodnie z którymi pełni funkcje insercji czy sytuacji takie jak obsadzić, okrążyć, wysadzić. Jeden jedyny pion go może unicestwić całą konstelację, podczas gdy figura szachowa nie może (może to uczynić tylko diachronicznie). Szachy są wojną, ale wojną zinstytucjonalizowaną, uregulowaną, skodyfikowaną, posiadającą fronty, tyły, bitwy. Z kolei bez linii walki, starcia i tyłów, do pewnego momentu bez bitwy, to własność go: czysta strategia, gdy tymczasem szachy są semiologią. W końcu, nie jest to ta sama przestrzeń: w szachach chodzi o rozdzielenie sobie przestrzeni zamkniętej, a zatem przejście od jednego punktu do drugiego, zajęcie maksimum miejsca przy minimum figur. W przypadku go chodzi o rozdzielenie się w przestrzeni otwartej, ogarnięcie przestrzeni, zachowanie możliwości pojawienia się w dowolnym punkcie: ruch nie odbywa się już od jednego punktu do drugiego, ale staje się ustawiczny, pozbawiony celu i przeznaczenia, punktu wyjścia i punktu dojścia. „Gładka” przestrzeń go przeciw „rozrysowanej” przestrzeni szachów. Nomos go przeciwko państwu szachów, nomos przeciw polis. Z tej racji, że szachy kodują i dekodują przestrzeń, podczas gdy go działa zupełnie inaczej – terytorializuje ją i deterytorializuje (stworzyć z zewnętrza terytorium w przestrzeni, skonsolidować to terytorium poprzez stworzenie drugiego, przyległego, deterytorializować nieprzyjaciela poprzez wewnętrzne rozbicie jego terytorium, deterytorializować siebie porzucając własne, idąc gdzie indziej…). Inna sprawiedliwość, inny ruch, inna czasoprzestrzeń. (…).”[Gilles Deleuze, Felix Guattari, „1227 – Traktat o nomadologii: maszyna wojenna.” W: Collquia Communia, 1-3(36-38)1988, s. 240, tłum. Bogdan Banasiak.]
A poniżej niewielka recenzja-streszczenie książki Deleuze’a, która niedawno ukazała się w Polsce. Gilles Deleuze, Spinoza. Filozofia praktyczna, Przełożył Jędrzej Brzeziński, PWN, Wydanie pierwsze, Warszawa 2014, str. 214. Spinoza. Filozofia praktyczna jest książką Gillesa Deleuze’a napisaną po ukazaniu się jego monografii na temat Hume’a, Nietzschego, Kanta, Prousta, Bergsona, Sacher-Masocha, jak również po wydaniu jego dwóch fundamentalnych dzieł jakimi są Logika sensu oraz Różnica i powtórzenie. Samym zaś Spinozą zajmował się on już wcześniej w pracy Spinoza et le probleme de l’expression, więc monografia, którą ma przed sobą czytelnik jest już pozycją bardzo doświadczonego badacza. Natomiast po ukazaniu się książki na temat Spinozy napisał on m.in. prace poświęcone Francisowi Baconowi, Foucaltowi, Leibnizowi, Francois Châtelet, Kafce – wspólnie z Feliksem Guattarim, z którym również stworzył dwa monumentalne tomy Capitalisme et Schizophrénie oraz bestseller Co to jest filozofia?. Recenzowana praca, jest więc również monografią bardzo żywotnego filozoficznie twórcy.
Książka jest skonstruowana z sześciu następujących rozdziałów: 1. Życie Spinozy, 2. O różnicy między etyką a moralnością, 3. Listy na temat zła, 4. Indeks głównych pojęć Etyki, 5. Ewolucja Spinozy, 6. Spinoza i my. Rozdział pierwszy to przejrzysty szkic biograficzny holenderskiego filozofa i jego otoczenia społeczno-kulturowego; czytelnik może się dowiedzieć, dlaczego Spinoza nie zaszywał dziury w swoim płaszczu (i dlaczego ona powstała) oraz z jakich powodów lubił oglądać muchy zjadane przez pająki – anegdota o filozofie jest tam błyskotliwie połączona z myślą filozofa. Rozdział drugi jest złożony z trzech części: 1.1. Dewaloryzacja świadomości na rzecz myślenia: Spinoza jako materialista, 1.2. Dewaloryzacja wszelkich wartości, zwłaszcza dobra i zła (na rzecz tego, co „dobre” lub „złe”): Spinoza jako immoralista, 1.3. Dewaloryzacja wszelkich „smutnych afektów” (na rzecz radości): Spinoza jako ateista. W części pierwszej Deleuze wnikliwie i krytycznie zajmuje się praktycznymi konsekwencjami tzw. paralelizmu Spinozy i tam wyprowadza takie pojęcia jak: iluzja przyczyn celowych, iluzja wolnych decyzji, iluzja teologiczna, przy pomocy których oryginalnie interpretuje spinozjański wątek dewaloryzacji świadomości. Natomiast w części drugiej, Deleuze posługuje się m.in. taką parą pojęć jak: kompozycja – dekompozycja; rekonstruuje on w systemie Spinozy nie tylko obiektywne znaczenie kategorii dobre-złe, ale przede wszystkim jej znaczenie subiektywne i modalne, a Etyka Spinozy jest tam zdefiniowana jako „typologia immanentnych sposobów egzystencji”. Część trzeci przedstawia spinozjańskiego człowieka resentymentu, który ujawniony zostaje w „moralizatorskiej trójcy” – niewolniku, tyranie i kapłanie. Filozofia Spinozy jest tam nazwana przez francuskiego myśliciela filozofią życia, a szczegółowa teoria „smutnych afektów” zostaje przedstawiona na tle ogólnej teorii afektów. Jest to część bardzo ważna, ponieważ jest w niej zawarte wyjaśnienie tego, czym jest pojęcie praktyczności filozofii Spinozy; to pojęcie jest bowiem rozwijane przez Deleuze’a w sposób niezwykle delikatny i zniuansowany (raczej implicite, niż explicite), tak jakby celowo chciał on zmusić czytelnika do twórczej konkretyzacji. Rozdział trzeci jest przedstawieniem radykalnej transformacji wielkiej racjonalistycznej tezy mówiącej o tym, że zło nie istnieje. Jest to precyzyjny mikro zarys spinozjańskiej ontologii zła; podstawowym materiałem analitycznym jest tam przede wszystkim korespondencja Spinozy z Blyenberghiem, dodatkowo rozjaśniana przez Deleuze’a tezami zawartymi w Etyce. Rozdział czwarty zawiera syntetyczne kompendium podstawowych pojęć Spinozy takich jak: absolutność, abstrakcje, afekty-pobudzenia, atrybut, dobre-złe, definicja-dowód, eminencja, eksplikacja-implikacja, idea, jednostka, istnienie, istota, konieczne, metoda, moc, modus, natura, negacja, nieskończoność, pojęcia wspólne, poznanie(rodzaje poznania), własności(propria), przyczyna, rozum nieskończony (idea Boga), społeczeństwo, substancja, świadomość, trwanie, umysł i ciało (paralelizm), wieczność, wolność, znak. I tutaj mała uwaga praktyczna; podczas lektury można od razu przejść do rozdziału piątego i szóstego, tak aby zachować pewną płynność w czytaniu, bowiem opisywane kompendium stanowi połowę książki Deleuze’a. Jest ono pomocne szczególnie dla osób, które nie są jeszcze zaznajomione z terminologią Spinozy, a więc jeżeli ktoś zaczyna czytać rozdział drugi, to warto wcześniej zapoznać się z takimi hasłami jak: świadomość, umysł i ciało, dobro-zło, afekty-pobudzenia. Rzecz jasna można to też uczynić po lekturze któregoś z rozdziałów, tak aby jeszcze bardziej przyswoić sobie treści prezentowane przez francuskiego filozofa. Rozdział piąty dotyczy ewolucji myśli Spinozy i metody poznania. Początkowe partie mówią o kinetyczno-dynamicznym aspekcie jego aparatu filozoficznego. Kluczowa różnica między spinozjańskim Traktatem o uzdrowieniu rozumu, a Etyką tkwi zdaniem Deleuze’a w metodzie geometrycznej i teorii pojęć wspólnych – jest to epistemologiczna składowa filozofii Spinozy. Rozdział szósty jest niewielkim pokazem interpretacji Etyki niderlandzkiego myśliciela, w perspektywie jednego z podstawowych pojęć filozofii Gillesa Deleuze’a, jakim jest płaszczyzna immanencji (przeciwna do płaszczyzny transcendencji). Zajmuje się on w nim tym czym jest ciało, które jest rozpatrywane jako kompozycja prędkości i spowolnienia, afektów i pobudzeń (pisze on o „kartografii ciał”). Wskazuje on tam na interesujący związek filozofii Spinozy z nowoczesną etologią. Tam również można się dowiedzieć o kryteriach, które pozwalają kogoś uznać za spinozystę; czytelnik sam może je zastosować do własnego sposobu myślenia o rzeczywistości i sprawdzić na ile jest on podobny do myślenia miłośnika walki pająków.
Warto wspomnieć o tym, że Deleuze w niektórych miejscach swojej monografii wskazuje na podobieństwo myśli Nietzschego z myślą Spinozy, nazywając tego pierwszego spinozystą. Dla niektórych być może będzie to zaskakujące, szczególnie w świetle negatywnych fragmentów z pism Nietzschego na temat Spinozy (Antychryst, aforyzm 17, Poza dobrem i złem, a.5, 13, 25, 198, Wola mocy, a.218, 284, 292, 302, 380, Wiedza radosna, a.37, 333, 349, 372, Zmierzch Bożyszcz, a.23), ale wcale nie oznacza to tego, że Deleuze nie uzasadnia przy tym swojego stanowiska.
Statystyczna analiza zawartości The Philosopher’s Index (K.G.-Sady, W. Sady, Wielcy filozofowie współczesności, Wstęp), może być pomocna do określenia pozycji jaką zajmuje Spinoza (a także Deleuze) na filozoficznej mapie Europy. Wynika z niej, że zarówno w latach 1971-1980, jak i w latach 2006-2010 był on niezmiennie na 21 miejscu, a za nim uplasowało się 31 innych myślicieli. To pozycja, jaką prawdopodobnie zajmuje holenderski filozof w krajach Europy Zachodniej, ale czy pokrywa się ona z miejscem, które ma on w naszym kraju? Można w to wątpić, jeżeli z jednej strony spojrzymy na mniej rozwiniętą ogólną kulturę filozoficzną w Polsce, niż np. we Francji, czy też Niemczech, a z drugiej zaś na inne, bardziej subtelne czynniki. I tak np. Henryk Elzenberg w swojej recenzji Historii filozofii pisał:
„Także bezstronność prof. Tatarkiewicza nie jest bezwzględna: Spinoza np., czy z naturalnego braku sympatii, czy pod wrażeniem niedawnych argumentów Szyłkarskiego, jest niewątpliwie zlekceważony;…”
(całą Historię… Elzenberg ocenia jednak pozytywnie). Jeżeli więc owo „zlekceważenie” Spinozy przenosiło się przez ponad 80 lat (ponad 21 wydań) na czytelników książki polskiego historyka filozofii(a nie każdy z nich musiał być tak wnikliwym jak Elzenberg), to przetłumaczenie monografii Gillesa Deleuze’a jest bardzo dużym krokiem w kierunku tego, aby niderlandzki myśliciel został w Polsce doceniony.
Książka francuskiego postmodernisty (i postmodernista potrafi napisać dobrą książkę, więc nie każdy z nich jest awatarem intelektualnego zła, jak sugerują niektóre „krytyki” pomo) może służyć czytelnikowi jako wejście w dzieło Spinozy (dla kogoś kto jeszcze nie zna myśli Spinozy), może być też wyjściem z tego dzieła (dla kogoś kto już zapoznał się ze Spinozą), jest ona zapewne obowiązkowa także dla badacza myśli Deleuze’a, ale może również stanowić po prostu lekturę samą dla siebie.
Rafał Jawor, XII/2014-I/2015