W wpisie Problemy szkoleniowe w polskich szachach (53)
w kwestii szkolenia głos zabrali:
Marcin Zimerman: Dworjak najbardziej wypadaloby do Polski sprowadzic, ale do szkolenia trenerow, nie mlodziezy. „Po owocach ich poznacie” – poziom szachow mlodziezowych w Polsce spada na leb, na szyje i winni sa temu trenerzy z ich sredniowiecznymi metodami treningowymi. Jeszcze 10 lat temu przywozilismy z MS i ME worki medali, teraz cieszymy sie jak mamy 1 lub 2. I winne sa przede wszystkim metody treningowe.
Krzysztof Kledzik: Z czasopismem MAT pewnie jest tak jak i z innymi czasopismami szachowymi, jedni go czytają, inni nie. Ja czytam regularnie. Natomiast co do komentarza Marcina, to faktycznie warto by przyglądnąć się obecnym metodom treningowym stosowanych w polskich szachach. To że ileś lat temu byliśmy juniorską potęgą na skalę światową, to wiedzą wszyscy. To że obecnie jesteśmy w tyle z szachami juniorskimi i prawie nic nie przywozimy z mistrzostw (w sensie medali) to też wiedzą wszyscy. Choć nie wszyscy o tym mówią otwarcie. Skoro od wielu lat obserwujemy wyraźny spadek jakości szachów juniorskich, to winą za to nie można obarczać wyłącznie juniorów. To tak jak w innych dziedzinach sportu, jeżeli obserwuje się wieloletni brak efektów, coraz gorsze wyniki, itp., wymiana zawodników nic nie daje, nawet ci dobrzy grają źle, to znaczy że szwankuje system szkolenia i że trzeba zmienić trenerów.
//////////////////////////////////
O problemach szkolenia polskiej młodzieży dyskutowaliśmy na blogu wielokrotnie, np. link.
Natomiast o propozycji Marcina Zimermana pisałem już w piśmie Szachy/Chess 7/8 – 2002.
Oto wycinek:
Mamy jednego świetnego juniora Jasia Dudę i seniora Radka Wojtaszka. Nie jest tak źle.
Mamy jeszcze takich seniorów jak Bartel, Gajewski no i były mistrz Europy Bartek Macieja, więc faktycznie nie jest aż tak tragicznie.
B.Macieja odnosił sukcesy 10 lat temu. Obecnie gra wyłącznie hobbystycznie na niezbyt wysokim poziomie. M.Bartel gra nieprzewidywalnie, chaotycznie i na bardzo nierównym poziomie. Jak na ileś lat działalności związku szachowego, dwie osoby na wysokim poziomie, czyli JKDuda i R.Wojtaszek, to zdecydowanie za mało. Jeżeli kondycji polskich szachów nie ocenimy jako że nie jest tak źle, to na pewno jest bardzo słabo.
Pamiętajmy o zawodnikach młodej generacji: Świercz, Dragun, Piorun, Klekowski, Kanarek itd. Oni wkrótce zastąpią weteranów.
Świercz już zatrzymał swoją karierę szachową. Reszta budzi spore nadzieje. Natomiast K.Piorun powinien skupić się na szachach a nie na solvingu. Owszem, część z wymienionych osób zastąpi weteranów, ale na naszym krajowym podwórku. A tu chodzi o to, abyśmy nie patrzyli jedyne na to jak gramy między sobą w kraju, ale abyśmy mieli zawodników światowego formatu, takich jak R.Wojtaszek.