Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn (Protokół z zebrania zarządu Warszawa, biuro PZSzach, Al. Jerozolimskie 49, 27 października 2012 r. godz. 10.00-18.00).
Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.
Anatoli Karpow – mistrz świata w latach 1975-1985 oraz 1993-1999: Każda faza partii, otwarcie, gra środkowa i końcówka ma duże znaczenie. Jeżeli na początku gry, któraś ze stron uzyska przewagę materialną lub pozycyjną, to zniwelować ją w grze środkowej będzie bardzo trudno. W tej sytuacji do końcówki może w ogóle nie dojść. Bez poprawnej gry w debiucie, nie można więc myśleć o sukcesach w szachach.
Władimir Kramnik – mistrz świata w latach 2000-2007: Moja specjalność to debiut i przejście do gry środkowej. Tu nie chodzi o wiedzę, tylko o zrozumienie oraz pojęcie kierunku działania”.
Borys Gelfand – wicemistrz świata w 2012 roku: Byłem wychowany, że debiut to najważniejsza część partii i trzeba go wygrać. Dlatego muszę silnie obciążać mózg.
Czołowy trener MASZ: Ja osobiście, w pracy i w konsultacjach z juniorami, zwracam większą uwagę na idee, myśli, najważniejsze ścieżki, nastawienie do partii, nie zalewając ich wariantami.
Jerzy Konikowski – trener I klasy i publicysta: Studiujcie debiuty, a w grze środkowej i końcówkach dacie sobie na pewno radę!
////////////////////////////////////////
W niedawno zakończonych w Budvie (Czarnogóra) Mistrzostwach Europy Juniorów do lat 18 zdobyliśmy 2 medale w konkurencji dziewcząt.
Grupa do 8 lat: Laura Czernikowska – złoto!
Grupa do 16 lat: Mariola Woźniak – srebro!
Ciekawe jak potoczą się dalsze losy tych dwóch zawodniczek. Czy obie osiągną poziom predysponujący je do reprezentowania barw naszego kraju w ważnych imprezach szachowych? Czy podzielą los wielu naszych utalentowanych juniorek i juniorów, którzy po osiągnięciu wieku 20 lat znikają z pola widzenia? Przyszłość to pokaże.
Na przestrzeni ostatnich lat zmarnowano w Polsce wiele talentów. Odpowiedzialni są za to trenerzy, którzy nie potrafili przygotować naszej młodzieży odpowiedniego programu samoszkolenia oraz optymalnego repertuaru debiutowego.
Na ten ten problem zwracałem wielokrotnie uwagę w licznych artykułach szkoleniowych w polskiej prasie fachowej, na mojej stronie i blogu. Moim zdaniem w ten sposób zmarnowano wielki talent Iwety Radziewicz (obecnie Rajlich). Była to zawodniczka z wielkimi potencjalnymi możliwościami osiągnięcia światowych szczytów w konkurencji kobiet.
Już w tekście „Gorzka Prawda” (Szachy-Chess 76/76 2002) m.in. pisałem: Poznałem go już wcześniej na mistrzostwach świata w Halle (1992: chodzi o Marka Matlaka – wieloletniego trenera kadry kobiet Polskiego Związku Szachowego). Tam też zwróciłem mu uwagę na to, że Iweta Radziewicz ma niewłaściwie dopasowany repertuar debiutowy do jej stylu gry. Matlak przyznał, że nie jestem pierwszym, który to stwierdził. Od tego spotkania minęło już parę lat i Radziewicz gra dalej te swoje „debiuciki”…
W Magazynie Szachista (sierpień 2004) pisałem:
Bez sukcesów wróciła do kraju reprezentacja kobiet w MŚ w Eliście. Monika Soćko i Joanna Dworakowska zostały wyeliminowane już w I rundzie. Iweta Radziewicz wprawdzie przeszła do II rundy, ale tam nie była w stanie sprostać 17-letniej Gruzince Dżagnidze.
Zastanawia słabe przygotowanie debiutowe, za co był odpowiedzialny etatowy trener mm. Marek Matlak. Przeszło 10 lat temu dzieliłem się z nim uwagami repertuaru Iwety Radziewicz i sugerowałem, że stosuje otwarcia nie pasujące do jej styly gry. Nic nie zrobiono w tym kierunku i ta utalentowana zawodniczka nie progresuje w oczekiwanym tempie. Najwyższy czas, aby jej dalszą edukacją szachową zajął się inny pedagog!
Następnie podałem skomentowaną partię Dżagnidze-Radziewicz. Nasza zawodniczka doznała strasznej klęski, która świadczyła o niewłaściwym doborze otwarcia. Od tego czego minęło 9 lat. Nana Dżagnidze zalicza się do ścisłej czołówki światowej, natomiast nasza Iweta jest tylko w czołówce krajowej i gra coraz słabiej. Kto jest temu winien?