W ostatnich dniach odbyła się na blogu ożywiona polemika na temat wypowiedzi trenera kadry Michała Krasenkowa o roli nauki debiutów we współczesnych szachach.
Chodzi głównie o zdanie „Michał Krasenkow – trener kadry Polskiego Związku Szachowego (Pismo MAT 4-2013): Kładzenie nacisku na pracę nad debiutami jest śmiesznym podejściem.”
Kwestia ta została szczegółowo wyjaśniona w wpisie Krzysztofa Kledzika: link.
Dziękuję redaktorowi czasopisma MAT Piotrowi Kaimowi za włączenie się do dyskusji i wyjaśnienie pewnych problemów z jego punktu widzenia. Do tych kwestii wrócę w oddzielnych tekstach. Do tej pory nie reagowałem na różne komentarze z uwagi na bardzo pilną korektę mojej najnowszej książki, która ma ukazać się na początku kwietnia.
Ostatnio otrzymałem liczne emaile od prywatnych osób, które od pewnego czasu są czytelnikami bloga i dla których sytuacja w polskich szachach jest całkowicie niezrozumiała i trudna do pojęcia.
O tych problemach pisałem wielokrotnie na mojej witrynie oraz blogu i do tych zagadnień można bardzo łatwo trafić poprzez „wyszukiwarkę”. Widzę jednak, że jest potrzeba ponownego przypomnienia i wyjaśnienia tych zagadnień.
Zwracam uwagę na to, że dyskutujemy o istotnych problemach polskich szachów. Nie ma tutaj żadnej agresji, o co nas niektórzy posądzają. Każdy Internauta może się na blogu wypowiadać na różne zagadnienia dotyczących królewskiej gry. Warunek jest jeden: muszą być zachowane podstawowe reguły savoir-vivre. Wszelkie chamskie komentarze były usuwane i ich autorzy niedopuszczani do głosu. Dzięki temu udało mi się, tak mi się wydaje, zachować odpowiedni poziom intelektualny bloga. Oczywiście są nieraz wypowiedzi dyskusyjne, ale w ramach pewnych dopuszczalnych granic.
Przy czym warto dodać, że nie cenzuruje się wypowiedzi osób mających zdanie odmienne. Nie ma też cenzury personalnej polegającej na niedopuszczaniu do głosu osób z nie tym nazwiskim „co trzeba”. Każdy może wypowiedzieć się, albo pod własnym nazwiskiem albo pod pseudonimem. A to że stanie się uczestnikiem polemiki, często burzliwej, to jest to rzecz normalna wśród osób chcących dyskutować na jakiś temat.
Gość napisał:
Wiem od wielu ludzi, którzy boją się pisać na tym forum, ponieważ w razie jakichkolwiek różnic zdań stają się obiektem niewybrednych ataków na nich.
/////////////////////////////
Ta opinia jest dla mnie wielką niespodzianką, ponieważ nie przypominam sobie takich przypadków. A może ktoś z Internautów ma jakąś wiedzę na ten temat? Proszę o komentarz.
Powyższa wypowiedź Gościa jest dużym zaskoczeniem. Może pomylił blogi? Nie wiem kto tu ma być obiektem niewybrednych ataków? To że ktoś z użytkowników tego blogu nie zgadza się ze swoim oponentem i z nim polemizuje, czasami emocjonalnie, to nie znaczy że ta osoba jest obiektem niewybrednych ataków. Jeżeli się z kimś absolutnie nie zgadzamy, to nie możemy udawać że jest ok, uśmiechać się i kłaniać przytakująco.
No chociażby ostatnia, nieco silniejsza wymiana zdań pomiędzy mną a Tomaszem71. Czy którykolwiek z nas padł ofiarą niewybrednych ataków, Tomasz71 z mojej strony, albo ja ze strony Tomasza71? Nie. Wymieniliśmy kilka bardzo konkretnych zdań, ale wszystko jest ok, przynajmniej z mojej strony.
Zresztą jak użytkownicy tego blogu nie chcą wypowiadać się pod własnym nazwiskiem, to tak jak pisałem w poprzednim komentarzu, mogą to robić używając pseudonimów. To jest powszechnie stosowana praktyka w internecie.
Ten gość faktycznie pomylił ten blog z tym forum http://www.blog.konikowski.net/2012/05/30/trening-wirtualny-w-masz-19/