Z Kazimierzem Steczkowskim z Krakowa spotkałem się po raz pierwszy przy szachownicy w czasie mistrzostw Polski juniorów w Goleszowie 1965 r. Przestawiłem ruchy w debiucie i Kazik pouczająco to wykorzystał. To była moja jedyna przegrana z nim.
Później wygrałem wszystkie pojedynki. Jedną ciekawą partię opublikowałem wcześniej na blogu.
Nasze partie miały zawsze bojowy charakter. Ciekawy epizod walki z nim opisałem w książce „Królowe 64 pól”. Wykorzystałem tutaj doświadczenia z szachów kobiecych!
Na początku lat 80-tych minionego stulecia Kazik zawitał do Dortmundu. Legitymował się tytułem mistrza międzynarodowego. Na moje pytanie „W jakich turniejach to zdobyłeś” odpowiedział z uśmiechem „W Rumunii …”.
Obecnie mieszka w USA.
Przedstawiona partia została rozegrana w turnieju o puchar prezesa krakowskiej „Korony”. Wyniki podałem w poprzednim wpisie.