Archiwum dla lipiec, 2013
lip
21

Alfred Obszański był oddanym szachom działaczem. Niestety przedwczesna śmierć przeszkodziła Fredkowi w realizacji kilku pomysłów. Jednym z nich byłyby mistrzostwa świata w rzucie figurami szachowymi na odległość. W planie miały być różne kategorie, w zależności od wagi figur. O tym pomyśle pisałem już na blogu: Link.

Przypominam o tym, ponieważ w świecie są organizowanie przeróżne turnieje, np. ostatnio odbyły się w Berlinie mistrzostwa świata w rzucie gumiakiem (informacja z najnowszego tygodnika w języku polskim Infotips nr 29 wydawanego w Niemczech).

Gumiak

lip
20

Kanały na YouTube posiadają rozbudowaną statystykę oglądalności filmów z zastrzeżeniem, że dotyczy ona materiałów przysłanych przez danego użytkownika. W przypadku gdy filmy pochodzą od innych autorów, administratorzy serwisu nie przewidzieli możliwości kontrolowania ilości wyświetleń w obrębie np. utworzonych przeze mnie playlist, o dokładniejszej analityce nawet nie wspominając. Zliczenia wyświetleń i dokładne dane o widzach są przekazywane na konto autorów filmów, natomiast mam dostęp jedynie do informacji o ilości wyświetleń playlist. Taką uproszczoną statystykę zamieściłem poniżej. Ilość wyświetleń uszeregowaną wg zmniejszającej się ilości kliknięć podałem w nawiasach, natomiast najnowsze, utworzone kilka dni temu playlisty, oznaczyłem gwiazdką *. Dane obejmują okres od 27 października 2011 r., czyli daty utworzenia kanału, do dzisiaj.

Źródło

Komputery szachowe (1493)

Lekcje gry. Debiuty cz. 1 (712)

Varia (456)

Na wesoło (449)

Filmy dokumentalne (308)

Symultany (272)

Mecze (258)

Reklamy (250)

Filmy fabularne (225)

Lekcje gry. Końcówki (191)

Wywiady (190)

Lekcje gry. Analizy partii (186)

Nietypowe zestawy (125)

Lekcje gry. Podstawowe maty (107)

Etiudy filmowe (73)

Turnieje (68)

Lekcje gry. Końcówki wieżowe (14)

Lekcje gry. Podstawy gry w szachy (6) *

Lekcje gry. Debiuty cz. 2 (4) *

Zadania i problemy (1) *

Lekcje gry. Strategia i ogólna teoria szachów (1) *

Lekcje gry. Taktyka i kombinacje (0) *

Krzysztof Kledzik

Dalej »
lip
20

New Picture (1)

Szachy – rodzina strategicznych gier planszowych rozgrywanych przez dwóch graczy na 64–polowej, dwukolorowej planszy za pomocą zestawu bierek (pionów i figur).

  • Ale szachy to więcej niż gra czy rywalizacja. To wojna, teatr i śmierć.
    • Autor: Fabio Stassi, „Polityka” nr 5/2010, str. 80–82.
  • Dziesięć morderstw nie mieści w sobie tyle zbrodni, ile jedna partia szachów.
  • Ja zawsze mam plan na to, co zrobię. Zawsze powtarzam, że polityka jest jak szachy – warto mieć trzy ruchy naprzód przygotowane, bo inaczej ktoś z boku może powiedzieć szach, mat. Więc ja zawsze mam trzy ruchy naprzód przygotowane. Ja w ogóle bardzo lubię grać w szachy i rekomenduję innym politykom, także z mojej formacji, żeby czasami sobie pograli w szachy, bo to jest bardzo rozwijająca gra.
  • Jeśli chcesz zniszczyć człowieka, naucz go grać w szachy.
  • Ktoś powiedział, że życie jest za krótkie, żeby grać w szachy ale to wina życia, nie szachów.
  • Ludzi poznaje się najlepiej w czasie długiej podróży oraz grając z nim w szachy.
  • Mistrz szachowy uzewnętrznia swe idee przy tak wielkim wysiłku myślowym, że jego wewnętrzna wolność i niezależność – bez względu na twardość charakteru – nie może pozostać nie naruszona.
  • Możesz powalić swojego przeciwnika przy pomocy szachownicy, ale w ten sposób nie udowodnisz, że jesteś lepszym od niego szachistą.
  • Nad szachownicą odbywały się prawdziwe zmagania i pojedynki, które w innym miejscu nigdy nie przekraczały bariery płci. W tym aspekcie płaszczyzna szachownicy stała się w średniowieczu pierwszą platformą równouprawnienia kobiet i mężczyzn.
  • Ojciec podsuwał mi logiczne i inne matematyczne problemy do rozwiązania (…) Dawał mi dużo książek do czytania, nauczył mnie gry w szachy, był dumny ze mnie.
  • Partia szachów jest zawsze wygrana w następstwie błędu: partnera lub własnego.
  • Partia szachów ma trzy fazy:
    W pierwszej ma się nadzieję, że stoi się lepiej, w drugiej wierzy się, że pozycja jest lepsza, w trzeciej widzi się, że pozycja jest przegrana.

  • Poufna rozmowa bez słów; przejmująca z dreszczem aktywność przy stanie pełnej bezwładności, triumf i klęska, nadzieja i zwątpienie, życie i śmierć – i to wszystko na 64 polach; połączenie poezji z nauką; starożytny Wschód i nowoczesna Europa – oto czym są szachy.
  • Przy grze bądź przeciwnikiem rycerskim. Naucz się wygrywać bez zbytniej radości i przegrywać bez gniewu. Nie podkreślaj słowami swego zwycięstwa i nie umniejszaj sukcesu przeciwnika. Nie okazuj lekceważenia nawet najsłabszemu partnerowi. Nie przeszkadzaj mu gdy myśli – nie rozmawiaj i nie krytykuj jego ruchów. Nie śpiewaj i nie gwiżdż podczas partii – zwłaszcza jeśli nie masz słuchu.
  • Szachy są jak życie (…). Każda figura i pion mają swoje zadanie. Niektóre są słabe, inne są mocne. Niektóre ważne są na początku gry, a inne cenniejsze pod koniec. Ale żeby wygrać, potrzebujesz ich wszystkich. I, tak jak w życiu, nie ma punktacji. Można mieć o dziesięć pionów mniej, a i tak wygrać.
  • Szachy naprawdę są podobne do boksu, choć może się to wydawać mało adekwatne porównanie (śmiech). Przecież już szachownica swoim kształtem przypomina ring. W obu przypadkach decyduje strategia, przygotowanie, początek walki. W boksie podobnie jak w szachach trzeba planować kilka kroków do przodu. Trzeba szukać słabych stron rywala i umieć je wykorzystywać. Bardzo lubię szachy i dużo w nie gram. Także moje dzieci. Z bratem toczymy nawet całodniowe szachowe batalie. Bardzo to lubię.
  • Szachy są morzem, w którym komar może ugasić pragnienie, a słoń kąpać się.
  • Szachy – podobnie jak miłość – są zaraźliwe bez względu na wiek.

Skopiowano z  : http://pl.wikiquote.org/wiki/Szachy

 

Dalej »
lip
20

Sachblog

W numerze omówiono kilka ważnych imprez, m.in. Grand Prix kobiet, superturniej w Norwegii, Mistrzostwa Europy w Legnicy itd.

lip
20

ZBRODNIA I SZACHY

New Picture (9)

Czy szachy mogą być zabójczą grą? Czy szachownica może być narzędziem zbrodni? Ta spokojna gra nie wyzwala chyba w ludziach tak skrajnych emocji jak gniew, złość, nienawiść. Przecież szachista to nie bokser. Ale tak może się tylko wydawać. Już w średniowieczu wiadomym było, że i gra w szachy wyzwala najniższe ludzkie instynkty i prowadzi do zbrodni.

Z literatury tamtego okresu znamy wiele przykładów, kiedy szachy stawały się narzędziem zbrodni lub znajdowały się w centrum wydarzeń, które do zbrodni prowadziły. Jeden z francuskich romansów z XIII wieku mówi o zdarzeniu do którego doszło na dworze cesarza Karola Wielkiego. W Wielkanoc do partii szachów usiedli syn cesarza Cherlot i młody rycerz Baldwin, syn jednego z najlepszych cesarskich rycerzy Ogiera Duńczyka. Szachowy pojedynek wygrał Baldwin. Cesarski syn urażony porażką obrzucił Baldwina i jego ojca wyzwiskami, po czym chwyciwszy szachownicę, uderzył nią z całą siłą młodego Baldwina w skroń, zabijając go na miejscu. Wasal nie powinien był wygrywać z seniorem, gdyż to wzbudziło w nim niepohamowany gniew. Cesarski syn ukarał zuchwalca śmiercią, wykorzystując do tego nie miecz, ale szachownicę. Podobną historię „sfabrykował” w 1160 roku mnich z klasztoru Tegernsee, Metellius. Tym razem, syn Pepina króla Franków przegrał partię szachową z niejakim Okariusem, po czym chwycił szachową wieżę i uderzył nią w skroń przeciwnika kładąc go trupem na miejscu. Znów zginął ten, który złamał, przekroczył zasady feudalnego porządku.

Interesujący w tym względzie jest też angielski romans z końca XIV wieku opowiadający o kłótni królewicza Jana z niejakim Foukiem podczas gry w szachy. W wyniku kłótni, pomiędzy rycerzami doszło do bójki. Jan uderzył Fouka szachownicą  w głowę, na co ten ripostował i kopnął królewicza w brzuch z taką siłą, że ten na chwilę zasłabł. Odzyskawszy siły, królewski syn poskarżył się ojcu na zachowanie rycerza. Henryk II zamiast stanąć po jego stronie, skarcił go za donosicielstwo i jeszcze dodatkowo ukarał. Jan znienawidził Fouka jeszcze bardziej i do końca życia tę nienawiść w sobie nosił. W przedstawionych sytuacjach szachy były narzędziem ofensywnym, przy ich pomocy dokonywano lub próbowano dokonać zbrodni. Były jednak również przypadki użycia szachów w obronie własnej. O tym także wspomina średniowieczna literatura. Ciężka szachownica i piony do gry były używane przez grających do obrony przed zagrożeniami zewnętrznymi. Jeden z karolińskich romansów mówi o tym, że podczas gry do komnaty hrabiego Normandii Ryszarda, wpadli rycerze z zamiarem aresztowania go. Nie udało im się to, gdyż Ryszard użył szachownicy jako broni, uderzając nią po kolei wszystkich napastników i „załatwił” ten sposób sprawę aresztowania.

Zdarzenia te nie były tylko i wyłącznie fikcją wymyśloną przez pisarzy średniowiecznych. Z ksiąg sądowych angielskiego sądu królewskiego czasów Henryka III (1216-1272) znamy dwie sprawy „kryminalne” związane z szachami. Pierwsza dotyczyła zdarzenia z 16 sierpnia 1254 roku. Tego dnia na partii szachów spotkali się dwaj rycerze: Wilhelm z Wendene i Robert syn Bernarda. Doszło miedzy nimi do kłótni. Do akcji wkroczył giermek Roberta chcący bronić swego pana, ale Wilhelm był szybszy i ugodził go nożem w brzuch. Giermek zmarł. Wilhelm zbiegł z miejsca zbrodni i nie został pojmany. Sąd nakazał ścigać rycerza-mordercę. Jeszcze gorzej było 5 lipca 1266 roku kiedy to rycerz Dawid z Bristolu rozgrywał partię szachów z Julianną żoną Ryszarda le Cordwaber. Podczas rozgrywki doszło do kłótni i Dawid ugodził nożem kobietę w udo. Doszło do uszkodzenia tętnicy i kobieta wykrwawiła się na śmierć. Sprawca zbrodni zbiegł. Sąd nakazał jego ściganie. W obu przypadkach do zbrodni doszło podczas gry w szachy. Nie wiadomo, czy kłótnie w konsekwencji których doszło do morderstw dotyczyły sytuacji na szachownicach, ale nie można tego wykluczyć.

Szachów używano również jako przynęty, gdy knuto różne intrygi, a ich celem mogła być zbrodnia. Angielski romans „Gui of Warwick” przytacza opowieść o rycerzu, który odwiedza dwór cesarza w Konstantynopolu i rozgrywa tu partię szachów z rządcą cesarskim, mściwym i podstępnym Morgadourem. Obecna przy rozgrywce była też piękna córka cesarza. Kiedy Morgadour przegrał kilka partii, postanowił się zemścić. Zostawił Gui’a z córką cesarza w komnacie i zawiadomił władcę, że rycerz zgwałcił jego córkę. Cesarz nie dał jednak wiary tym „rewelacjom”. Niezrażony rządca wmówił więc Gui’owi, że cesarz chce go zabić i ułatwił mu ucieczkę z zamku. W ten sposób pozbył się niewygodnego konkurenta na dworze. Szachy posłużyły też w XIV wieku sir Wilhelmowi de Graville do zdobycia miasta Evreux. Sir Wilhelm podczas pogawędki z francuskim zarządcą zamku zaproponował mu partię szachów wiedząc, że człowiek ten jest zagorzałym zwolennikiem tej gry. Francuz zgodził się i Wilhelm wysłał sługę po szachy (w rzeczywistości po zbrojnych mieszczan). Zarządca wpuścił Wilhelma na teren zamku i pozostawił otwartą bramę. Przez nią do zamku dostali się napastnicy i po krótkiej walce zdobyli umocnienia. W walce, Wilhelm zabił też zarządcę zamku, który dał się namówić na partię szachów.

Jak widać z tych przykładów, czasami szachy prowadziły ich miłośników do zguby. Mogły być narzędziem intrygi lub nawet zbrodni. Na szczęście, jak mawiał pewien rosyjski pisarz, każda zbrodnia ma swoją karę…

Źródło: R. Bubczyk, Szachy i rycerze. O grach planszowych w angielskiej kulturze wyższej późnego średniowiecza, Wyd. UMCS, Lublin 2005.

SZACHY – ROZRYWKA KRÓLÓW

New Picture (10)

Średniowieczny władca idealny oprócz wszelkich przymiotów takich jak rycerskość, waleczność, odwaga, mądrość, powinien był umieć… grać w szachy. Partie szachowe należały do najpopularniejszych rozrywek królów i książąt. W szachy grywali rycerze, możni, ale przede wszystkim król i jego dwór. Władca, który nie grał w szachy był… ewenementem. Kto zatem z europejskich władców epoki średniowiecza należał do szachowych mistrzów?

Królowie grywali w szachy dla relaksu, towarzysko lub dla pieniędzy, czyli uprawiali hazard. Gra wypełniała im wolny czas, najczęściej popołudniami i wieczorami. Angielski franciszkanin Mikołaj Trevet podaje, że miłośnikiem szachów i kości był król Edward I (1272-1307). Kronikarz opisał zdarzenie do którego doszło podczas partii szachów z udziałem króla i jednego z jego rycerzy. Podczas gry, od sufitu komnaty oderwał się wielki głaz, który spadł i zmiażdżył rycerza grającego z królem. Nieszczęśnik poniósł śmierć na miejscu. Wiarygodności tej historii niestety nie sposób zweryfikować. Szachy były też związane z zabójstwem szkockiego króla Jakuba I. Według anonimowego kronikarza, król po kolacji zasiadł do partii szachów ze swoim szambelanem i księciem Athetelem. Po wyjściu z komnaty szambelana, wtargnęli do niej uzbrojeni napastnicy i zamordowali króla siedzącego przy szachownicy. Brak jest niestety innych zapisków wskazujących na to, jakim szachistą był Jakub I. Wielkim miłośnikiem szachów był natomiast wspomniany już przez mnie Edward I. Czy był dobrym szachistą? Chyba niezbyt, bo ze źródeł dowiadujemy się, że w 1278 roku przegrał sporo pieniędzy (wypłacono je z kasy królewskiej), a w 1286 roku z niejakim Robertem przegrał 5 denarów. W tym samym roku kasa królewska wypłaciła pieniądze za gry hazardowe (w tym zapewne i szachy) hrabiemu Lincolnowi – 16 szylingów i 5 denarów, Janowi z Brytanii – 15 szylingów i rycerzowi Botetourte – 20 szylingów.

Po ojcu miłość do szachów i hazardu odziedziczył syn Edwarda, królewicz Edward. W 1300 roku wydał on na gry hazardowe, w tym szachy, 10 szylingów. Rodzina królewska posiadała drogocenne zestawy do tej gry: z jaspisu i kryształu oraz z kości słoniowej. Zainteresowania Edward I podzielały również jego żony: pierwsza z nich Eleonora Kastylijska i druga Małgorzata z Francji. Obie panie były właścicielkami zestawów szachowych z jaspisu i bursztynu. Umiejętność gry w szachy posiadł też kolejny król Anglii Edward II. W 1299 roku wydał na ten cel 40 szylingów. W Boże Narodzenie 1303 roku przegrał w szachy i kości 32 funty z Reginaldem Grey, Henrykiem Beaumont i Wilhelmem z Leyburne. Jednak już w latach 1307-1308 wygrał w grach hazardowych ponad 80 funtów. Zamiłowanie do szachów wykazywali też Edward III, Edward Czarny Książę (1330-1370) oraz Henryk IV (1367-1413) i jego małżonka Maria de Bohun. Małżonkowie często grywali ze sobą w szachy (były one wykonane ze srebra). Henryk wydał na grę w szachy w 1390 roku 6 szylingów i 8 denarów, a w 1392 roku 20 szylingów. Miłośniczkami gry w szachy były również królowe Filipa z Hainault i Joanna z Nawarry. Spore sumy na hazard związany z szachami wydawała Elżbieta z Jorku, żona Henryka VII. W 1502 roku królowa przegrała 10 szylingów, a jej mąż – 13 szylingów i 4 denary. Czy było to dużo? Sam zestaw do gry w szachy zakupiony dla pary królewskiej w 1492 roku kosztował 56 szylingów i 6 pensów.

Jednym z największych zwolenników gry w szachy był król Kastylii i Leonu Alfons X Kastylijski (1252-1284). W 1283 roku napisał nawet dzieło pt. „Księga o grach w szachy, kości i tabula”. W szachach gustowała także rodzina francuskiego króla Karola VI Szalonego (1380-1422). W szachy grywał jego brat Ludwik Orleański i małżonka księcia Valentine Visconti oraz ich syn Karol Orleański i synowa Maria de Cleves. Czy był zatem w Europie władca, który nie lubił grać w szachy i nie przepadał za tą rozrywką? Oczywiście, że tak! Był nim król Francji Ludwik IX Święty (1226-1270). Nienawidził on wszelkich gier hazardowych, a za takie uważał m.in. szachy. W 1254 roku wydał zarządzenie zakazujące gry w szachy, tabula i kości i nakazał zamknąć warsztaty wyrabiające bierki szachowe. W 1256 roku zagroził infamią wszystkim, którzy będą grać w kości. Z drugiej jednak strony, sam Ludwik podczas IX krucjaty przyjął od sułtana Saladyna w podarku zestaw do gry w szachy wykonany ze złota i górskiego kryształu. Nie wiadomo, czy uczynił to ze względu na dyplomatyczną kurtuazję i czy zrobił jakiś użytek z tego cennego daru. Przeciwnikiem szachów był też syn Ludwika, Filip III Śmiały (1270-1285) oraz Karol V Mądry (1364-1380), który zabronił gier hazardowych. Gry w szachy zabronił swoim poddanym również król Aragonii Jan I Myśliwy (1387-1396).

Jak widać, mimo iż szachy uważane były za grę królewską, rozrywkę wysublimowaną i przynależną władcom, to nie wszyscy monarchowie akceptowali ten rodzaj relaksu, kojarzony często z hazardem. Mimo że zabraniano gry w szachy, to gra przetrwała, rozpowszechniła się w europejskich społeczeństwach i dziś należy do jednych z najpopularniejszych. Prawie w każdym domu znalazłby się zapewne zestaw do gry w szachy. I czy ktoś z czytelników, przynajmniej raz w życiu, nie grał w szachy lub warcaby…?

Źródło: R. Bubczyk, Szachy i rycerze. O grach planszowych w angielskiej kulturze wyższej późnego średniowiecza, Wyd. UMCS, Lublin 2005.

Skopiowano ze strony : Link

 

Dalej »
lip
20

  Autor: Andrzej Babiarz, 2013 
New Picture (5)   Białe zaczynają i matują skoczkiem

////////////////////////////////////////

Komentarz autora: 1. Sd3! (1. …f5 2 Se5 f6 3.Sg6X), ale 1. …fg5! 2.f5! f6 3.Se5!! (białe oddają skoczka!) 3. …fe5 4.f6 e4 5.f7 e3 6.f8S!! e2 7.Sg6X!

Forsowny mat skoczkiem, ale nie tym, który zaczyna atak!

lip
19

New Picture (4)

Gość A gra ze swym psem w szachy, podchodzi gość B.
B: Aaaa …. ale masz mądrego psa, w szachy potrafi grać!
A: Eeeee tam, nie taki on mądry – tylko raz wygrał…

lip
18

Zakończę moje refleksje nad ostatnim wydaniem czasopisma MAT dwoma uwagami. Pierwsza z nich dotyczy wywiadu Piotra Kaima z Bartoszem Soćką, opublikowanego jako artykuł pod tytułem „Wygrałem dzięki kondycji”. Nie, nie będą to łajania naszego arcymistrza, a wręcz przeciwnie. Bartosz Soćko podkreślił rolę swojego przygotowania fizycznego, czyli bardzo ważnego aspektu w życiu każdego sportowca. Dobra kondycja fizyczna jest niezbędna w sportach „mięśniowych” oraz umysłowych, przy czym jej rola w dziedzinach sportu „psychicznego” jest niedoceniana i często wręcz negowana przez osoby spoza środowiska szachowego. Zatem dobrze się stało, że am Soćko podkreślił niebagatelną rolę przygotowania fizycznego w swojej pracy. Co więcej, warto kontynuować ten temat i zachęcić trenerów bądź osoby z zaplecza medycznego do zapoznania Czytelników z zagadnieniami treningu fizycznego szachistów, oraz zasadami higienicznego tryby życia w warunkach stresowych (intensywny trening szachowy, turnieje, mecze, itp.).

            Drugą refleksją są moje pozytywne wrażenia po obejrzeniu kliku ciekawych zdjęć zamieszczonych w Macie. Tradycyjne fotografie przedstawiają szachistów w typowych pozach nad szachownicami, zastygłych na wieki w kontemplacji wykonanych posunięć. A przecież szachy to nie tylko posągowe pozy myślicieli, lecz także dziwne bądź śmieszne miny, zabawne pozycje czy sytuacje. Przypomniałem sobie fotografie sędziego Svetozara Gligoricia uprawiającego „gimnastykę artystyczną” z krzesłem A. Karpowa podczas jego pierwszego meczu z G. Kasparowem, dziwaczne miny tego ostatniego, znudzonego Carlsena „przewieszonego” przez oparcie fotela podczas jego wcześniejszych turniejów, zabawę figurkami w wykonaniu Gelfanda, itp.

Proszę spojrzeć na poniższe zdjęcia pochodzące z czasopisma MAT 3(35)2013, wykonane przez Urszulę Strąk: arcymistrzyni Jolanta Zawadzka w niecodziennej pozie nad szachownicą

New Picture

oraz spojrzenie na miarę „człowieka-demolki”, Radosława Gajka.

New Picture (1)

Miło też popatrzeć na uśmiechnięte twarze Marty Przeździeckiej i Grzegorza Gajewskiego oraz na jak zwykle, pełne tajemniczości i subtelnej delikatności, zniewalające spojrzenie Kariny Szczepkowskiej-Horowskiej.

Krzysztof Kledzik

 

Dalej »
lip
18

     Tak o Mirosławie Kokoszkiewiczu (rocznik 1957) pisał w swym “Alfabecie” Seawolf: „Kokos26 – bloger, bratnia dusza. Często cytuje moje teksty, co stwierdzam czytając jego teksty…” Na antypody dotarła  ważna książka Kokoszkiewicza, wydane w roku ubiegłym przez Bollinari Publishing House w Warszawie pod dramatycznym tytułem: „Jak zabijano Polskę”.  Pobratymstwo poglądów obu blogerów rzuca się w oczy, są oni jakby bliźniakami idei i partyzantami Prawdy, żyjemy bowiem w czasach, gdy Prawda – rugowana z kontrolowanych mediów – krąży częściej w lasach jak powojenni „żołnierze wyklęci”, bohaterowie powstania antysowieckiego po drugiej wojnie światowej, która skończyła się dla całego świata, ale nie dla nas. Podobnie dzisiaj, po odtrąbionym oficjalnie końcu komunizmu, Polacy znajdują się pod okupacją peerelczyków (vide: Legutko) i właściwie stali się obywatelami drugiej kategorii we własnym kraju, manipulowanym przez oligarchów (o niebezpieczeństwach stąd płynących pisał w r.2007 Wildstein). A u Kokoszkiewicza też czytamy: „Nadeszły czasy ludzi i podludzi. Eleganckich salonowców i przebrzydłych moherów. Nastała polityka apartheidu w polskiej specyficznej wersji, a jej orędownikami, o ironio losu, zostali ci wszyscy postępowcy, którzy brzydzą się publicznie antysemityzmem i wykluczaniem kogokolwiek z debaty publicznej ze względu na poglądy i pochodzenie. Hipokryci, oszuści i łgarze przystąpili do selekcji na medialnej rampie”  (str.58).  Jak się można domyśleć Kokoszkiewicz pisze tu o tzw. autorytetach w rodzaju Szczypiorskiego, Kutza, kilku „profesorów” czy Niesiołowskiego, narzucających rodakom antywartości i kłamstwa. W IIIRP „wytworzył się ustrój oligarchiczny, czyli rządy uprzywilejowanej mniejszości w jej własnym interesie. Powstała kasta nietykalnych, których połączyła koalicja strachu, gotowa dosłownie na wszystko, by odsunąć PiS od władzy. Niestety, niewłaściwe posłużenie się w 2007 kartką wyborczą przez Polaków doprowadziło do tego…” (str.60/1).

    W książce „Jak zabijano Polskę” zawarto wiedzę o okresie dziejów z drugiej próby przełomu (pierwszą był rok 1992), co sygnalizuje nam podtytuł: „Cała prawda o IIIRP 2005-2011”. Autor przedstawia  wydarzenia i afery, które miały wpływ na sytuację polityczną, a sposób naświetlenia bliski jest ocenom Seawolfa. O ile jednak w jego „Alfabecie” wiedzę o tych sprawach dostajemy w silnie skondensowanych pigułkach, to Kokoszkiewicz przypomina polityczne etapy IIIRP, pewne prawie zapomniane epizody, służące analizom. Dobrym przykładem jest np. rozdział „Al-Kaida atakuje w Warszawie”, oczywiście była to akcja rodzimych służb specjalnych. Oto 20 października 2005 roku, na dwa dni przed drugą turą wyborów (w szrankach zostali już tylko Donald Tusk i Lech Kaczyński) w stolicy ogłoszono alarm bombowy. Na Dworcu Centralnym i stacjach metra znaleziono kilkanaście ładunków wybuchowych, które okazały się atrapami. Alarm był prowokacją, co potwierdziły rozesłane w mediach absurdalne insynuacje typu „Kaczyński=wojna” albo „Wybór Kaczyńskiego to budowa Polski ksenofobicznej”(?!) Od razu widać komu zależało na zmanipulowaniu wyborów tak, aby wygrał Tusk reprezentujący układ post-komunistyczny. Fałszywych bomberów nie ujęto, a sprawę umorzono (a jakże!) w r.2008. Kokoszkiewicz przypomina też jak Wojskowe Służby Informacyjne (na czele ich stał gen. Dukaczewski, kursant GRU) próbowały skłonić władze do wprowadzenia stanu wyjątkowego, by uniemożliwić  zaprzysiężenie na prezydenta Lecha Kaczyńskiego w dniu 23 grudnia 2005. Pretekstem dla stanu wyjątkowego miał być planowany rzekomo przez Al-Kaidę atak terrorystyczny na Warszawę (str.21). Te machinacje ilustrują jak bardzo Lech Kaczyński w roli prezydenta irytował obóz peerelczyków i władców Kremla. A owe historyjki z atrapami bomb dziś przydają się do analizy bombowego alarmu w 22 szpitalach kraju: mechanizm działań służb specjalnych nie zmienia się, nie wiemy tylko jeszcze w jakim celu zmontowano tę niedawną prowokację.

     Kokoszkiewicz przypomina też procesy w Grecji, podczas nich skazano wielu generałów za zbrodnie wojskowej dyktatury, podczas gdy u nas rozgrzeszono generałów, a nawet – o, paradoksie – promowano ich po r.1989 na tzw.ludzi honoru. Celował w tym obóz Michnika. Zbieramy więc plon nierozliczenia ery komunizmu, a symbolem tragicznym tego jest np. „seryjny samobójca”, nie mówiąc o serii nierozliczonych afer i prowokacji. Kto protestuje jest bez szans, o czym przekonał się Adam Słomka skazany na 14 dni aresztu za protest przeciwko uniewinnieniu gen.Kiszczaka: „Jednym słowem Kiszczak do domku, Słomka za kratki” (str.25). Tymi kontrastami operuje Autor, by poruszyć smieniem czytelnika i słuszna to metoda.  Służą temu też zestawienia np. wspaniałej biografii Antoniego Macierewicza z miałkimi „wyczynami” Bronisława Komorowskiego (str.41/2), co też jasno ukazuje, kto bardziej zasługuje na to, aby być lokatorem Belwederu.

     Niestety, pakt okrągłostołowy z r.1989 niósł złe plony, bo podzielił naród na peerelczyków (faktycznych beneficjentów tego chorego kompromisu) i na Polaków, odrzucających ów pakt, który uczynił z nich „podludzi” – jak czytaliśmy powyżej. Ilustruje to też krańcowo niesprawiedliwy rozdzielnik emerytur: grube tysiące dla ex-ubeków i generałów, a mizeria dla szarych obywateli. W IIIRP trwa zatem nieustanne promowanie katów przy jednoczesnym poniżaniu ofiar PRL-u.  I, niestety, układ post-komunistyczny jest silniejszy, a wyborcze hasło o tuskowej „miłości” złamano natychmiast po wyborach najazdem na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, by przejąć dokumenty Komisji Likwidacyjnej i Weryfikacyjnej WSI (str.79). Platforma – nawet za cenę jawnego pogwałcenia prawa – musiała ratować WSI, tę „platformę” rosyjskich (no i swoich)  wpływów. Innym drastycznym pogwałceniem prawa u nas było wydobycie ze skarbca  insygniów królewskich dla nielegalnej koronacji Sasa w r.1697. Dokonano tego przez dziurę wybitą w murze, ponieważ klucze do skarbca były w rękach kontystów, a legalnie wybrany na króla Polski książę Conti płynął do Gdańska, nie wiedząc że tam przeważają stronnicy Augusta. Elekcja w 1697 r. naruszała też inne prawa.

     Wróćmy do książki Kokoszkiewicza tym cytatem, który ukazuje talent Autora w dosadnych a celnych konstatacjach: „Podzielenie na krakowskie i gdańskie obchodów rocznicy powstania „Solidarności” i w końcu rozdzielone z premedytacją uroczystości katyńskie, co miało w podstępny sposób oddzielić „ziarno” od skazanych na śmierć „plew”, to zebrane owoce „pozytywnej synergii” (str.71) – by ironicznie  przywołać termin Tuska. Bez ogródek Autor pisze też o genezie IIIRP: „…w r.1989 wyraziliśmy zgodę na budowę nowej Polski pod nazwą IIIRP kolaborując ze zdrajcami narodu.(…) choć nazywa się to „historycznym kompromisem”, (…) to nie da się tymi kłamliwymi sloganami zakrzyczeć prawdy, że dzisiejsze państwo polskie zostało poczęte w grzechu, któremu na imię KOLABORACJA” (str.82). A „to grono kolaborowało z Kiszczakiem i Jaruzelskim w cieniu zbrodni ( …), bo „trochę polskich trupów , jak wiadomo od lat, to mniejsze zło” (str.87). Ostatnie rozdziały mówią o ofiarach „miłości” PO. Kokoszkiewicz opisuje też grę Tuska w celu likwidacji naszych stoczni (str.97-100), informuje, że w samej Bawarii wierci się 400 otworów dla geotermii, lecz u nas nie wolno dążyć do samowystarczalności energetycznej (str.102). Dużo jest o aferach i oczywiście o zamachu na Tupolewa, tu Polskę potraktowano jak rosyjski protektorat, któremu odmówiono dochodzenia prawdy o Smoleńsku (str.166). W tej bogato udokumentowanej książce nie brak i pikantnych 50 pytań A.Ściosa do kandydata Komorowskiego, a całość udowadnia sąd Kokoszkiewicza, że Polska sięga ostatecznego dna, dla którego każde inne jest już tylko wierzchem (str.8). Ponure? Z  pewnością, ale nie chowajmy głów w piasek. Przeciwnie, by wyjść z letargu tę superważną książkę trzeba czytać, a nawet omawiać na seminariach naukowych. W zakończeniu Autor daje jeszcze sarkastyczną wizję Polski z r.2042, oby się nie sprawdziła!

Marek Baterowicz

Dalej »
  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    lip
    5
    sob.
    2025
    całodniowy Puchar Świata Kobiet Batumi
    Puchar Świata Kobiet Batumi
    lip 5 – lip 29 całodniowy
    W czasie 5-29.07.2025 w Batumi (Gruzja) odbywa się Puchar Świata Kobiet. Polskę reprezentują Alina Kaszlińska, Klaudia Kulon, Aleksandra Malczewska, Oliwia Kiołbasa i Alicja Śliwicka. Strona mistrzostw Wyniki Więcej informacji na stronie CBNews Paniom życzymy sukcesów! CBChess News:[...]
    lip
    11
    pt.
    2025
    całodniowy 58. Internationales Schachfestiv...
    58. Internationales Schachfestiv...
    lip 11 – lip 25 całodniowy
    W głównym turnieju tegorocznego festiwalu zagra Radosław Wojtaszek. Informacja na ChessBase News Strona turnieju Info na ChessBase News (1)  
    sie
    15
    pt.
    2025
    całodniowy Memoriał Rubinsteina
    Memoriał Rubinsteina
    sie 15 – sie 24 całodniowy
    Więcej informacji na stronie imprezy. Uczestnicy głównego turnieju.  
    paź
    10
    pt.
    2025
    całodniowy European Individual Championship
    European Individual Championship
    paź 10 – paź 19 całodniowy
    5th IPCA European Individual Chess Championship 2025
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.