Gość napisał: Pan pisał ostatnio o aktywności arcymistrza Michała Krasenkowa w prasie zagranicznej. Obecnie komentuje partie z turnieju w USA na stronie rosyjskiej chesspro.ru.
Nie pamiętam, aby obecny trener kadry publikował artykuły dla polskich szachistów. Mieszka od wielu lat w naszym kraju i podobno czuje się Polakiem. Ale nie znam żadnych jego publikacji dla nas z teorii szachów.
////////////////////////////////
To pytanie powinien Pan zadać bezpośrednio arcymistrzowi. Nasi czołowi zawodnicy rzadko cokolwiek publikują w kraju. Podobnie arcymistrz Włodzimierz Schmidt jest pasywny na tym polu. Podejrzewam, że w grę wchodzą honoraria.
Jeżeli Michał Krasenkow komentuje partie dla rosyjskiego portalu szachowego, to warto aby robił to samo dla polskich stron szachowych, np witryny PZSzach-u. Skoro MK czuje się Polakiem to powinien wspierać polskie szachy, nie tylko rosyjskie. Publikacyjna bierność naszych szachistów, trenerów i działaczy szachowych jest powszechnie znana. Owszem, napisali kilka artykułów zamieszczonych w ebookach
http://www.pzszach.pl/index.php?idm=1&idm2=237
ale jest tego tak żałośnie mało, że nie powinno się ich traktować jako normalne artykuły, lecz abstrakty (streszczenia) publikacji szachowych. Nie wiadomo co jest przyczyną niechęci naszych asów szachowych do publikowania czegokolwiek. A jak mówi przysłowie, skoro nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Włodzimierz Schmidt nigdzie nie publikuje. Ale Krasenkow jest aktywny zagranicą. Jeśli czuje się Polakiem to powinien dla nas coś pisać. Z tego co słyszałem, to Michał Krasenkow nie ma ochoty cokolwiek robić dla polskich szachów za małe pieniądze. Za swoje usługi dla polskich szachistów żąda bardzo wysokie honoraria. Mówili o tym zawodnicy ze Stilonu, że Michał Krasenkow nie ma żadnej wrażliwości w stosunku do naszych szachów. Liczy się tylko kasa i to duża. Za jego usługi można opłacić kilku polskich trenerów.
Też słyszałem podobne opinie o MK. Rozumiem że każdy musi za coś żyć, ale czy ciągle trzeba być nastawionym „zrobię coś ale tylko za duże pieniądze, jak nie, to nici z tego”?
PZSzach jest ubogi jeżeli chodzi o wydawnictwa szachowe. Zaglądnąłem na stronę związku, ale kilka szkoleniowych e-booków
http://www.pzszach.pl/index.php?idm=1&idm2=237
pochodzi sprzed trzech lat (z 2010 r). Poza tymi kilkoma artykułami nikomu z działaczy czy trenerów nie chce się niczego publikować. W dziale „książki”
http://www.pzszach.pl/index.php?idm=1&idm2=218
właściwie nic nie ma. Dawno przestano redagować Tygodniowy Przegląd Szachowy
http://www.pzszach.pl/index.php?idm=1&idm2=233
Czy mi się wydaje, czy powszechna (nie dla kadrowiczów czy MASz) ale dla tzw. „zwykłych ludzi” działalność PZSzachu już nie istnieje?
A tak przy okazji… Ciągle nie zadbano o przyzwoite adresy poczty email zarządu związku
http://www.pzszach.pl/index.php?idm=4
Każdy założył sobie skrzynkę pocztową u dowolnego, głównie darmowego operatora. Jedynie Tomasz Delega posługuje się porządnym, firmowym adresem t.delega@pzszach.org.pl. Skoro związek ma wykupioną domenę, to dlaczego pozostali członkowie zarządu mają śmieszne adresy typu gosiaa… na gmailu, goraniwa, szach30, anny29, na Wirtualnej Polsce? Czy oficjalne posługiwanie się zabawnymi adresami na darmowych serwerach wobec posiadania własnej domeny, to jest przejaw tego dużego profesjonalizmu biura, o którym tak twierdził Tomasz Sielicki?
Pragnę zauważyć, że po utworzeniu firmowego adresu można ustawić tzw. przekierowanie, tak aby listy były wtórnie przesyłane na prywatne adresy typy babol@, gonzo@, panZenek@, czy jakiekolwiek inne. Ale na stronie związku oraz w oficjalnej korespondencji powinny być stosowane oficjalne adresy.
_________________________________
PS.
Wiem, że druga część mojej wypowiedzi jest trochę nie na temat, bo dyskusja dotyczy Michała Krasenkowa. Dlatego przepraszam Jerzego Konikowskiego i czytelników niniejszego blogu, że musieli czytać „toczenie gnojowych kul”, jak to napisał kiedyś nasz ulubiony trener. Ale tak jakoś zebrało mi się na refleksje. Nie będę obiecywać że się poprawię i zaprzestanę „mącenia”, bo i tak nie dotrzymam obietnicy.
😉
To, że Krasenkow jest pazerny na pieniądze wie prawie każdy. Przecież nie przyjechał z Moskwy do Polski z powodu miłości do naszej ojczyzny, tylko z powodów materialnych.
[Miłosz Kulewski]- A jak ocenia Pan generalnie sytuację Polskich szachów. Jakiś czas temu w rozmowie ze mną am Bartłomiej Macieja mówił, że niedługo możemy mieć piątkę zawodników w pierwszej setce świata (wtedy było was zdaje się dwóch). Teraz mamy tę piątkę i średni ranking polskiej czołówki jest dość wysoki. Czy uważa Pan że to może być jakaś trwalsza tendencja?
[GM Michał Krasenkow]- No tak, mamy znakomitych arcymistrzów urodzonych w latach 70-tych, mamy wspaniałą młodzież: Kamila Mitonia, Radka Wojtaszka, Mateusza Bartla, Pawła Czarnotę. Ale obawiam się, że w dłuższej perspektywie ta tendencja może się odwrócić, o czym świadczy gwałtownie zmniejszająca się w ostatnich latach liczba medali przywożonych z Mistrzostw Świata czy Europy przez naszych juniorów oraz spadek zainteresowania szachami wśród młodzieży „w terenie”, obserwuję to w Gorzowie. Być może ci, którzy mają nas zastąpić, widzą, że dziś w Polsce, przy obecnej sytuacji w PZSzach, nie warto być dobrym szachistą. Ale może kiedyś będzie inaczej i to ponownie przyciągnie młodzież.
„Cytat pochodzi z wywiadu ze strony
http://www.uksgedanensis.civ.pl/artykul/pokaz/id/928”
____________________________________________________________
Ciekawe jak obecnie MK ocenił by stan szachów w Polsce?
Panie Krzysztofie bardzo ciekawy ten wywiad. Sam też się zastanawiam jak by teraz ocenił MK stan polskich szachów.
A ja dorzucę do rozmowy taki oto artykuł jaki znalazłem o MK u Nagrockiego.
http://www.nagrocki.net/opinie-kontrowersje/89-michal-krasenkow/153-na-tapecie-michal-krasenkow
Znalazłem w internecie ocenę meczu Wojtaszek-Jabowa jaką dokonał Michał Krasenkow oraz na tej samej stronie jest ocena Włodzimierza Schmidta tego samego pojedynku. Krasenkow wypisuje tam jakieś słowne wywody i pobożne życzenia a Schmidt dokonuje analizy jak przystało na rasowego trenera. Moim zdaniem to Krasenkow jako Trener Kadry Narodowej powinien dokonać takiej analizy.
Proszę zajrzeć pod te linki a wnioski nasuwają się same.
http://wojtaszekjobava.chessbrains.pl/2012/07/29/michal-krasenkow-po-meczu/
http://wojtaszekjobava.chessbrains.pl/2012/08/01/debiuty-meczu-wojtaszek-jobava-w-ocenie-arc-wlodzimierza-schmidta/
O ile pamiętam, to am Schmidt nawet na bieżąco komentował przebieg partii. To było w drugiej części meczu, gdy wraz z Marcinem Szelągiem przeniósł centrum komputerowo-analityczne do oddzielnej sali, całkowicie odizolowanej od sali gry.
A może Michał Krasenkow komentował ten mecz dla jakiegoś rosyjskiego portalu szachowego?
A tu mam przykład że Krasenkow zajmował się debiutami i to w języku polskim.
http://szachowavistula.pl/felietony/index.php?action=artikel&cat=14&id=28&artlang=pl
Jest to artykuł jaki ukazał się w „Panoramie Szachowej” chyba w 2000 roku.
A tutaj znalazłem dowód na to że Krasenkow publikował swoje analizy w „Panoramie Szachowe”.
http://szachowavistula.pl/felietony/index.php?action=artikel&cat=14&id=28&artlang=pl
Ten artykuł pochodzi najprawdopodobniej z 2000 roku.
Dlatego nas dziwi, że Michał Krasenkow publikował kiedyś w Polsce a teraz nie ma na to ochoty. Podobnie trenerzy MASZ są pasywni w tym zakresie. A gdy ktoś coś zrobi, to od razu krytyka. Tak się stało po publikacji mojej książki „Ciekawostki debiutowe 1”. Zamiast iść w moje ślady i pisać dla polskich szachistów, to tylko chamskie oceny. Z takim nastawieniem nigdy nie zbudujemy wielkich szachów. Ale co się dziwić. Takie niegodne zachowania czołowego trenera MASZ jest akceptowane przez władze Polskiego Związku Szachowego.
Może zamiast książki o debiutach powinien Pan wydać coś o końcówkach? Najlepiej jeszcze tych zaakceptowanych przez Dworeckiego. Wszyscy wiemy że stanowią klucz do polskiej potęgi szachowej. 😉
Według ostatnich doniesień z biura związku, miano utworzyć jakąś radę przyjaciół szachów (czy przyjaciół PZSZach-u, nie pamiętam dokładnie). Może ta organizacja zajmie się działalnością wydawniczą dla szerokiego kręgu entuzjastów naszej gry?
Książek z zakresu końcówek jest sporo w języku polskim. Myślę, że ten temat jest na razie wyczerpany. Sam wydałem kilka pozycji, w tym książki testowe.
Mark Dworecki surowo ocenia autorów książek szachowych. Link
http://www.blog.konikowski.net/2013/03/14/uczmy-sie-szachow-bez-dogmatow-6/
http://www.blog.konikowski.net/2011/08/18/szybki-kurs-koncowek/
http://www.blog.konikowski.net/2011/07/17/jak-grasz-wiezowki/
http://www.blog.konikowski.net/2011/12/03/sprawdz-sie-w-koncowkach-ciezkofigurowych/
http://www.blog.konikowski.net/2011/11/27/sprawdz-sie-w-koncowkach-wiezowych/
http://www.blog.konikowski.net/2011/10/23/sprawdz-sie-w-koncowkach-pionkowych/
http://www.blog.konikowski.net/2011/07/08/sprawdz-swoja-sile-w-koncowkach-taktycznych/
Tak więc zachęcam naszych arcymistrzów do pisania książek w temacie: Otwarcia!
Ja tylko żartowałem z tym wydaniem czegoś o końcówkach. To była żartobliwa aluzja w stronę naszych trenerów, dla których partie szachowe zaczynają się od końcowek i kończą na końcówkach.
Oczywiście domyślałem się o co Panu chodzi. Mimo tego podałem małą liste do wiadomości tym, co twierdzą, że ja tylko popieram debiuty!
Ja np. mam Pana trzy książki o końcówkach. Przy czym te o końcówkach pionkowych potrafią złamać niejednego szachistę. A jeżeli chodzi o ogólnie analizę partii, to własnie przeglądam publikację (współautorstwa J.Konikowskiego) której mogliby pozazdrościć nasi nie publikujący trenerzy i asy szachowe, czyli pięknie wydaną książkę („Vov Schach-giganten lernen”, 251 stron, twarda, lakierowana okładka, zdjęcia szachistów, wstęp A.Jusupowa) zawierającą analizy całych partii granych przez współczesnych tuzów szachowych: Ananda, Kramnika, Topałowa, Carlsena, Aroniana, Pogar, Iwańczuka, Schirowa, Leko i Ponomariowa. Pozycja ta jest gratką dla każdego ambitnego szachisty. Ciekawe kiedy, a może czy wogóle, nasi krajowi trenerzy i arcymistrzowie pokuszą się o podobne opracowania?
http://www.blog.konikowski.net/2011/09/02/von-schachgiganten-lernen/
Tak. To jest zbiór 100 interesujących partii czołowych szachistów świata. Na pewno można się z tej książki wiele nauczyć.
Końcówki są trudne, ale nie wolno się załamywać. Znana dewiza: „Ćwiczenie prowadzi do mistrzostwa”.
Za to nasz ulubiony trener WŚ na swoim blogu co pewien czas zamieszcza analizy różnych partii szachowych. I to jest pożyteczne. Warto aby robił to nadal, i częściej publikował te analizy.
Trener kadry Michał Krasenkow ma swój osobisty stosunek do pracy dla polskich szachów.
http://www.blog.konikowski.net/2013/01/20/michal-krasenkow-odkrywa-czesciowo-karty/
Andrzej Niklas: trener kadry PL, GM Krasenkow ocenia mistrzostwa Rosji
Что касается женщин, от мнений и прогнозов воздержусь, так как мало слежу за российскими женскими шахматами, а в мужском турнире не вижу никаких причин не доверять рейтинг-листу, который в качестве относительных фаворитов указывает самых опытных и солидных шахматистов, то есть Крамника и Свидлера, а также сильнейшего представителя молодежи – Карякина.http://russiachess.org/news/report/desyatij_ubilejnij/
Если же нужно выделить из этой тройки одного, то главным претендентом на «золото» назову экс-чемпиона мира, который в последнее время находится в отличной форме, да и победа в Кубке мира должна придать ему уверенности. Конечно, «выстрелить» могут и другие – Витюгов, Андрейкин, Непомнящий, но это менее вероятно. А болеть буду за самого молодого и низкорейтингового участника – Алексея Гоганова, которому желаю снять с матерых зубров как можно больше скальпов.
Wywiad trenera kadry Krasenkowa (I cześć): http://www.nagrocki.net/artykuly/124-wywiady/277-michal-krasenkow-czekamy-na-nowy-boom
W tym wywiadzie am Krasenkow jasno przedstawił to, co dzieje się z naszymi juniorami po osiągnięciu wieku seniorskiego: „Niestety, na zawodową karierę szachową w Polsce mało kto decyduje się, uważa się, że ważne jest ukończenie szkoły i pójście na uniwersytet. A potem, oczywiście, nawet jeśli zostanie się arcymistrzem (a to obecnie nie jest tak trudne dla utalentowanego szachisty), wiele w szachmatach nie osiągnie się…”.
Wywiad trenera kadry Krasenkowa (II część(: http://www.nagrocki.net/artykuly/124-wywiady/279-michal-krasenkow-czekamy-na-nowy-boom-czesc-druga
Wywiad (III część): http://www.nagrocki.net/artykuly/124-wywiady/281-michal-krasenkow-czekamy-na-nowy-boom-czesc-trzecia
Wywiad trenera kadry Krasenkowa (IV część):
http://www.nagrocki.net/artykuly/124-wywiady/282-michal-krasenkow-czekamy-na-nowy-boom-czesc-czwarta
Am Krasenkow wypowiedział tu kilka ciekawych zdań:
1)”Choć bywa i tak, że człowiek właśnie w tym wieku, w wieku 43-44 lat, jest apatyczny, traci zainteresowanie szachami. Może coś podobnego przydarzyło się Anandowi, dlatego beztrosko opuścił szkolenie i grał z doświadczenia”
_____
Chodzi o niedawny mecz z Carlsenem. Też uważam że tam górę mogły wziąć aspekty pozaszachowe, czyli zmęczenie, rezygnacja, nie wytrzymanie presji, problemy zdrowotne.
2) „A czy Panu udało się uniknąć podobnej recesji, apatii? – Nie, nie udało się, też miałem taki okres, w którym nie wiedziałem, co robić. W pewnym stopniu jest on nadal w toku, ale już odnoszę się do tego spokojnie, przyjąłem rolę obserwatora”
_____
A jak ma się do tego rola trenera naszej kadry? Czy osoba w stanie recesji i apatii pozytywnie motywuje swoich podopiecznych?
3) „Ale przecież są też silni szachiści w średnim wieku, jak małżonkowie Soćko? – Tak, oni są od wielu lat profesjonalistami, są silnymi szachistami, ale, niestety, nie wchodzą do światowej elity. I dlatego, patrząc na nich, młodzi gracze z mniejszym entuzjazmem dążą do postępu w szachach.
_____
Śoćkowie to silni i stabilni szachiści. Gdyby osiągnęli poziom światowy, stali by się jednymi z najtrudniejszych do pokonania przeciwników.
4) „Jakie perspektywy ma Wojtaszek? – Bezwarunkowo, jest to bardzo utalentowany szachista, z wielkim potencjałem, ale na razie w żaden sposób nie może przebić się przez „szklany sufit”, który oddziela drugi rzut od elity. Gdyby otrzymał zaproszenia do kilku superturniejów i był w stanie tam się objawić, to dalszy postęp, oczywiście, jest w pełni możliwy.
_____
Nie może przebić się przez „szklany sufit” bo gra pasywnie, być może jest źle trenowany, no i od kilku lat nie uczestniczy w poważnych turniejach. W takim razie na jakiej podstawie organizatorzy mieli by go zaprosić do udziału w superturniejach? Nikogo z nich przecież nie interesuje że R.W. pracował dla Ananda. Owszem, docenią to, ale nie stanowi to przepustki do superturniejów.
5) „Był [R.W.] już w rejonie 2730, ale i tak nigdzie go osobiście nie zapraszano”. Niestety obecnie manna już nie spada z nieba. Trzeba chłodno popatrzeć na to i stwierdzić że na zaproszenia trzeba zapracować. A sam „goły” ranking 2730 tego nie zapewnia. Obecnie przynależność do klubu 2700+ nie jest już elitarna jak jeszcze jakieś 10 lat temu.
6) „Kiedy więc w Polsce pojawi się nowa gwiazda? – Może Duda, ale problem jest w tym, że w Polsce szachiście jest ciężko zdecydować się na taki krok, na który swego czasu decydowali się, na przykład, siostry Polgar, to jest rzucić szkołę i zająć się tylko szachami. Wiem, że w Rosji wielu młodych szachistów poszło na to, a w Polsce nie. Nawet Dariusz Świercz, nasz wielki talent, który występuje w pierwszej drużynie, wstąpił na uniwersytet i uczy się na równi ze wszystkimi. Może ma jakieś ulgi, ale jest normalnym studentem”
_____
Trudno od kilkunastu-kilkudziesięciu lat żyć ciągle jedynie nadzieją że kolejny utalentowany junior zdecyduje się na karierę seniorską. Co kilka lat mówimy i myślimy „może on”, „chyba”, „oby”, „mam nadzieję”. Jeżeli Darek Świercz jest już „normalnym studentem”, to znaczy że nie jest już normalnym szachistą, lecz ex-szachistą. Owszem, po studiach pewnie wróci do szachów, ale okres nauki spowoduje kompletne wybicie chłopaka z rytmu i „uderzenia” szachowego. Może zagra tu i ówdzie, może pojedzie jako trener na zgrupowanie. Ale o wielkiej karierze już raczej nie będzie mowy.