gru
27

Mam nadzieję, że okres świąteczny był znakomitą możliwością odpoczynku od codziennych problemów oraz dał Państwu wiele pozytywnych myśli i energii. Był także impulsem do znalezienia pożytecznych rozwiązań.

Po świątecznym odpoczynku powracam do mojego hobby, czyli prowadzenia bloga. Zaczynam od wyjaśnienia zarzutów Waldemara Świcia o namawianiu przeze mnie młodzieży do pójścia drogą Fischera czyli rzucenie szkoły. Tę teorię miałem rzekomo ogłosić w Panoramie Szachowej (styczeń 1999).

Przypominam, że jako trener nie tylko zajmowałem się pracą szkoleniową. Interesowały mnie także różne kwestie życiowe moich podopiecznych, np. odwiedzałem szkoły, kiedy były jakieś problemy w nauce, interesowałem się sprawami bytowymi zawodników.

Kiedy stwierdziłem, że najlepszy junior kraju nie ma warunków do trenowania w domu, poruszyłem tę sprawę w czasie spotkania z władzami miasta. Obiecano pomoc i rzeczywiście w ciągu dwóch lat młody zawodnik stał się posiadaczem swego mieszkania. Ci co pamiętają czasy PRL, wiedzą że wtedy była to wielka sprawa: junior-szachista otrzymał w tak krótkim czasie kawalerkę!

Często poruszałem w kontaktach z moimi podopiecznymi sprawy edukacji szkolnej i sytuację zawodowego szachisty. Podkreślałem, że jest to bardzo ciężki chleb i że na taką karierę mogą się zdecydować tylko zawodnicy o dużym talencie, którzy są gotowi podjąć się bardzo trudnemu reżimowi, jakim jest samoszkolenie szachisty: trzeba trenować około 8-10 godzin dziennie i uczestniczyć aktywnie w silnych turniejach. To wymaga wielkiego samozaparcia, ogromnej pracy oraz odpowiednich środków finansowych. Życie szachowego profesjonała nie jest łatwe i związane z dużym ryzykiem!

Moja rada była taka. Jeśli jesteś zdecydowany na taki trud, to zrób to natychmiast po szkole średniej. Spróbuj przez 2-3 lata życia zawodowca, ale jeśli ci się nie uda stanąć mocno na ziemi, to idź na studia. Ale po ich ukończeniu natychmiast podejmij pracę w uzyskanym zawodzie, a szachy traktuj wtedy jako hobby. Natomiast przestrzegałem przed wyborem kariery zawodowca po skończeniu studiów. Bez praktyki zawodowej wasz dyplom wyższej uczelni będzie tylko symbolicznym papierkiem!

Życie wielu polskich szachistów-zawodowców pokazało, że miałem rację…

Teraz zamieszczam fragment mojego wywiadu, który został przeprowadzony przez Jerzego Morasia i opublikowany w dwóch częściach w Panoramie Szachowej (grudzień 1998 i styczeń 1999).

Niech Waldemar Świć dokładnie zaznajomi się z załączonym tekstem i udowodni, że namawiałem szachistów w Polsce do pójścia drogą Fischera czyli rzucić szkołę i już…

Wywiad1A (Kopie 2)Wywiad1A (Kopie)Wywiad2A (Kopie)Wywiad2A (Kopie 2)

 

URL Trackback

Trackback - notka

Komentarzy: 11

  • Radko

    Waldemar Świć to taki bajkopisarz z czasów PRLu. Jego ataki na innych mają określone cele. Przypodobać się władzy, która nie lubi ludzi głoszących prawdę. Kiedyś to była partia komunistyczna, teraz jest Polski Związek Szachowy. W wywiadzie nic nie ma o rzucaniu szkoły w stylu Fischera. Czyli wniosek jest taki, że pan trener akademii PZSzach kłamie.

  • Krzysztof Kledzik

    Mistrz Świć w swoim felietonie pt. „Fałszywe równanie”
    http://szachowavistula.pl/felietony/index.php?action=artikel&cat=7&id=75&artlang=pl&highlight=szachy
    wypowiedział dziwne i wręcz szokujące stwierdzenie, iż tezy przedstawione przez Jerzego Konikowskiego mogły być niezmiernie szkodliwe dla szachowej młodzieży. Przecież nikt (a w szczególności JK) nie zachęca juniorów aby poprzestali na wykształceniu niepełnym podstawowym. Jakieś wykształcenie trzeba posiadać. Indywidualna nauka jest dobrym rozwiązaniem, ale „wczesne” studia nie. Kilka lat zaangażowania na uczelni powoduje wytrącenie z rytmu sportowego, oczywiście o ile dana osoba poważnie podchodzi do tej nauki. Zatem albo studia albo szachy na wysokim poziomie. Oczywiście zrozumiałe jest że JK nie zachęca absolutnie wszystkich juniorów do podjęcia trudnej decyzji o rzuceniu się na szachy seniorskie, lecz jedynie najbardziej utalentowaną grupę.
    Waldemar Świć radzi: „Moja recepta jest inna. Ja [W.Ś.] mówię młodym szachistom: ucz się, poznaj języki, zdobądź wykształcenie”. A ja [K.K.] od siebie dodam: ale pamiętaj juniorze że taki wybór spowoduje że wkrótce przestaniesz się liczyć jako poważny szachista-senior. Po zdobyciu wykształcenia nie będziesz już w stanie powrócić do szachów z górnej półki. Waldemar Świć twierdzi w swoim felietonie że w przeciwieństwie do JK, interesuje go stan naukowy czołówki światowej. Ale to chyba tylko w ramach ciekawostek i dykteryjek szachowych. A co mają szachy do wykształcenia i uzyskanych tytułów naukowych? Czy szachista senior będzie lepiej grać z tytułem doktora habilitowanego czy „zwykłego” doktora? A co z magistrami? A inne sporty? Czy Adam Małysz skakał by dalej mając tytuł np. doktora? Wśród szachistów-naukowców wymienionych przez trenera Świcia są nazwiska z poprzedniej epoki lub jeszcze bardziej odległych czasów, gdy realia studiów / kariery naukowej / pracy nad szachami były odmienne i nieprzystające do czasów obecnych. Pomijam sprawę fikcyjnego studiowania, firmowanego jedynie wpisami w indeksie. Obecnie czasy to nowe realia i nie można ich porównywać do sprawy Euwego, Laskera, Tartakowera, Botwinnika, Anderssena i innych historycznych postaci. Realia panie Waldemarze! Realia! Mówimy o współczesnych szachach i współczesnych problemach około szachowych, a nie o zagadnieniach historycznych sprzed 50-150 lat. To były inne czasy, inne sprawy, inne metody ich rozwiązywania.
    Konkludując wypowiedź uważam, że równanie Jerzego Konikowskiego „mniej profesorów = więcej arcymistrzów” jest całkowicie słuszne i sprawdza się w praktyce.
    W związku z przedstawioną tu odpowiedzią Jerzego Konikowskiego pragnę zwrócić uwagę na podkreślenie przez niego zagadnienia ciężkiego chleba szachisty-zawodowca. Nikt nie mówi że to będzie łatwe. Nikt nie roztacza przed przeciętnymi juniorami fantasmagorii że szybko i łatwo staną się super szachistami. To wymaga talentu i wiele ciężkiej i długotrwałej pracy. Pan Jerzy napisał: „Moja rada była taka. Jeśli jesteś zdecydowany na taki trud, to zrób to natychmiast po szkole średniej. Spróbuj przez 2-3 lata życia zawodowca, ale jeśli ci się nie uda stanąć mocno na ziemi, to idź na studia. Ale po ich ukończeniu natychmiast podejmij pracę w uzyskanym zawodzie, a szachy traktuj wtedy jako hobby. Natomiast przestrzegałem przed wyborem kariery zawodowca po skończeniu studiów”.
    Święte słowa. Dopóki junior jest młody, „świeży”, chętny do rozwoju szachowego, ambitny, przebojowy, to jest to najlepszy czas na przemyślenie sprawy oddania się w całości szachom. Decyzja o pójściu na studia spowoduje zahamowanie rozwoju sportowo-szachowego w najlepszym dla juniora okresie. Po kilku latach zaangażowania w naukę na uczelni wyższej, dana osoba nie będzie w stanie powrócić na dawny poziom sportowo-szachowy. Szachy po studiach to jak musztarda po obiedzie. Popatrzmy co się dzieje z naszymi uzdolnionymi szachistami-juniorami. Po ukończeniu studiów rzucają szachy, ewentualnie grają w jakiś dorywczych turniejach. Czasami załapią się gdzieś jako trenerzy, niektórzy prowadzą szkoły szachowe. To jest oczywiście bardzo chwalebna działalność (te szkoły szachowe dla dzieci), ale nie na tym buduje się potęgę szachów seniorskich w Polsce.
    Z przedstawionych tu skanów jasno wynika, że Jerzy Konikowski nie zachęcał nikogo do pójścia w ślady Fischera, jedynie podawał pozytywny przykład P.Leko i G.Kamskiego. Dobrze się stało że JK zaprezentował tu swój dawny artykuł, bo mam nadzieję iż skłoni on wszystkich naszych adwersarzy do przemyśleń nad przyszłością juniorów i całych polskich szachów.

  • Przykładem wysokich osiągnięć w szachach jest Akiba Rubinstein, który właśnie porzucił szkołę i postanowił być zawodowcem. Jemu się udało. Kolejny przykład to Carlsen. Wybitne jednostki na pewnym etapie swojego życia muszą podjąć decyzję albo będę na swój chleb zarabiał szachami albo wyuczonym zawodem. Tak się składa że czas studiów to najlepszy wiek na zrobienie ogromnych postępów w szachach. Żeby młody człowiek mógł zdecydować się na karierę zawodowca trzeba mu pomóc, a jak widać nie bardzo z tą pomocą. Stąd wybitni młodzi radzą sobie sami i idą na studia, potem do pracy. A szachy w ich wykonaniu schodzą na dalszy plan.

  • Krzysztof Kledzik

    Dobrze powiedziane panie Arturze. Oczywiście mówimy tu o czołówce juniorów, gdyż pozostała część powinna pozostać przy szachach jako hobby. Natomiast jednostki uzdolnione powinny pomyśleć o kontynuowaniu kariery szachowej a nie zaprzepaścić najlepszy czas na studia zamiast na rozwój szachowy. Podkreślam to ponownie aby sprawa był jasno i klarownie przedstawiona. Szkoda że nikt z władz czy działaczy PZSZach-u nie zabiera głosu w tej dyskusji. Myślę że temat jest tak ważny dla przyszłości szachów w Polsce, że warto by poznać opinię władz związku. Temat ten mógłby być zreferowany np. w czasopiśmie Mat.

  • Krystian

    Świć nabrał wody w usta i milczy.Wystarczająco się zbłaźnił pomawiając p. Konikowskiego o nakłanianiu do pójścia drogą Fischera czyli rzucić szkołę i już…

  • amator

    „Po kilku latach zaangażowania w naukę na uczelni wyższej, dana osoba nie będzie w stanie powrócić na dawny poziom sportowo-szachowy. Szachy po studiach to jak musztarda po obiedzie.”
    Z tym się nie zgodzę, Kamski powrócił do szachów po 8 latach i wygrał Puchar Świata. Studia były mu chyba niepotrzebne, bo w wyuczonym zawodzie adwokata nie pracował, a w przyszłości zamierza założyć własną szkołę szachową.

  • Krzysztof Kledzik

    Myślę że Kamski jest jedynie wyjątkiem od reguły. Pozytywnym, ale wyjątkiem. A mi chodziło o przedstawienie generalnej tendencji.

  • Hetman

    Świciowi nie wyszło to z rzekomym namawianiem do postępowania Fischera. Teraz pewnie zastanawia się jak wybrnąć z tej sytuacji. Ale znając jego, odwróci kota ogonem i będzie dalej pisać o atakach Szyderczych Anonimów, czy jak on tam ich nazwał.

  • amator

    Bardzo ciekawy wywiad. Pan Świć niestety nie przeczytał go ze zrozumieniem. A w swoim felietonie podał przykład Kasparowa. Kasparow podczas swoich studiów grał i trenował bez przerwy. Same mecze z Karpowem pochłonęły ogromną ilość czasu (pierwszy mecz trwał pół roku!). A przecież były jeszcze inne mecze, turnieje i przygotowania do nich. Podobnie było z Karpowem i innymi. Gdyby Fischer żył na Kubie, też miałby lewy dyplom ale nie byłby od tego mądrzejszy.

    Sam dyplom nie daje obecnie niczego, do pracy się idzie nie po studiach, a na studiach. Zdecydowana większość studentów pracuje już na pierwszym roku, bo takie są wymagania w dzisiejszych czasach. Jeśli ktoś tylko studiuje, to jego dyplom jest bezwartościowy. Nie da się tego pogodzić z szachami, chyba że na poziomie amatorskim.

  • Radko

    W felietonie Waldemara Świcia jest sporo niesprawdzonych informacji. Np Petrosjan nigdy nie studiował. Tytuł doktora dostał za zasługi szachowe-mistrz świata. W Związku Sowieckim sportowcy dostawali dyplomy wyższych uczelni za wyniki sportowe. Świć napisał ten swój bzdet nie czytając wywiadu. Żeby pisać, trzeba umieć ze zrozumieniem czytać. Kompromitacja!

  • Krzysztof Kledzik

    Tak, też zetknąłem się z tym, że studenci oprócz nauki dosyć wcześnie zabierają się za pracę. A to wszystko trudno pogodzić z wyczerpującym i czasochłonnym treningiem szachowym. Dlatego większość naszych szachistów nie jest w stanie nadrobić straconego (straconego w sensie szachowym) czasu na studiach. Mecze z Karpowem, a szczególnie ten pierwszy to była całkiem inna „bajka” niż obecnie, gdy w trakcie meczu o MŚ nieomal jest więcej dni wolnych niż dni z grą. Z porównywaniem naszych szachistów-studentów do tych ze Związku Radzieckiego to trzeba zachować ostrożność, bo to były inne czasy i inne realia, jak zauważył Radko.

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    kw.
    5
    pt.
    2024
    całodniowy Turniej kandydatów
    Turniej kandydatów
    kw. 5 – kw. 23 całodniowy
    Impreza w kategorii kobiet i mężczyzn odbędzie się w Toronto w dniach 5-24 kwietnia 2024. Uczestniczki: Lei Tingjie, Lagno, Goryachkina, Salimova, Muzuchuk A., Vaishali, Tan Zhongyi, Koneru Uczestnicy: Nepomniachtchi, Praggnanandhaa, Caruana, Abasov, Vidit, Nakamura, Firouzja, Gukesh Więcej[...]
    kw.
    18
    czw.
    2024
    całodniowy IMEK Rodos
    IMEK Rodos
    kw. 18 – kw. 30 całodniowy
    W dniach 18-30.04.2024 roku na Rodos (Grecja) odbędą się Indywidualne Mistrzostwa Europy Kobiet z licznym udziałem Polek. Strona Lista startowa
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d bloggers like this: