Na blogu zamieszczam od czasu do czasu ciekawe partie, ale bez większych analiz i komentarzy. Czasami zwrócę tylko uwagę na jakąś ideę, lepszą możliwość itd.
Bardzo się więc zdziwiłem, gdy po publikacji ciekawej partii 162 otrzymałem krytykę:
Nieobiektywnie ocenił pan porażkę Bartla – a jeszcze gorzej kompletni amatorzy.
Wariant 6.He2 – atak Woralla jest pełnoprawnym wariantem, chociaż może We1 jest ciut lepsze, ale na zaskoczenie 6.He2 jest bardzo dobre.
Bartel kompletnie ograł rywala w debiucie, który stracił figurę za dwa pionki. Dopiero teraz w prawie wygranej pozycji, a w każdym razie znacznie lepszej wziął na b4 – H:b4 i nic dziwnego, że po serii błędów w grze środkowej przegrał – taka jest prawda o tej partii!
Niech pan przeanalizuje! Nie wypada tak pisać. Na pana stronie jest fałszywa ocena, a komentatorzy piszą totalne brednie!
///////////////////////////////////////////
Przypominam co napisałem:
Niezbyt fortunnie wystartował w otwartym turnieju w Gibraltarze arcymistrz Mateusz Bartel (2631). W drugiej rundzie został pokonany przez młodego islandskiego mistrza międzynarodowego Kjartanssona Gudmundura (2455) w bardzo efektownej partii.
Inne uwagi:
Czoper: Przegrało niefrasobliwe 29.Hb4.
Arek: Mateusz chciał przeskoczyć debiut ruchem 6.He2, który nie daje białym wiekszych szans na przewagę. Tutaj trzeba grać już zgodnie z teorią 6.We1, ale po tym jest dużo teorii do nauki.
Amator: Arek ma rację. Tylko w głównym wariancie białe mają szanse na przewagę. 6.He2 to lewizna. Tak samo jak 6.d3. Przeskakiwianie debiutów to droga donikąd.
Radko: Z tym się zgadzam, ale to przecież „specjalność” wielu naszych zawodników. Dlatego popieram Włodzimierza Schmidta, który ten problem już dawno zauważył. Tylko szkoda, że nic się pozytywnego w tym kierunku nie dzieje. Nasi dalej próbują przeskakiwać debiut.
Podsumowanie: Nikt z komentatorów – podobnie ja – nie obraził Mateusza Bartla. Zwrócono tylko uwagę na ruch 6.He2, który nie ma takiej dobrej reputacji, jak 6.We1 i dlatego jest stosunkowo rzadko stosowany w praktyce turniejowej na wyższym szczeblu. Sam jako junior grałem też z różnym skutkiem atak Woralla, aby uniknąć skomplikowanego głównego wariantu. Dopiero po wielu miesiącach intensywnych studiów książki Keresa „Teoria debiutów szachowych” wprowadziłem do swego repertuaru posunięcie wieżą.