sty
09

krasenkov

Od wczoraj toczy się na blogu w temacie Rilton Cup dyskusja o konflikcie interesów w polskich szachach. Punktem zapalnym jest postać Michała Krasenkowa, który jako zawodnik ścisłej czołówki krajowej (4 miejsce na aktualnej liście rankingowej) pełni funkcję trenera kadry.

Czy ktoś zna podobne przypadki w innych dyscyplinach sportu? Czy Polski Związek Szachowy wyróżnia się w tym względzie?

URL Trackback

Trackback - notka

Komentarzy: 19

  • Proszę wszelkie komentarze dotyczące „konfliktu interesów” wpisywać w tym temacie. Dotychczasowa dyskusja:
    http://www.blog.konikowski.net/2014/01/05/rilton-cup-2/

  • raj777

    Poniżej podaję strukturę artykułu profesora Zybertowicza; dla naszej dyskusji są kluczowe punkty od 1 do 3. Kto chce głębiej wniknąć w naszą dyskusję może zapoznać się z tymi fragmentami bo tam jest wyjaśnione to kluczowe pojęcie – konflikt interesów.

    1. Niezależny kontroler
    2. Podstawowe założenia analizy
    3. Kluczowe definicje
    3.1. Konflikt interesów
    3.2. Strukturalny konflikt interesów
    3.3. Zasada unikania konfliktu interesów
    4. Elementy transformacyjnej empirii
    4.1. Zmiana instytucjonalna jako sedno transformacji ustrojowej
    4.2. Kluczowe pola zmiany instytucjonalnej i konflikt interesów
    4.3. Strukturalny konflikt interesów w polskich naukach społecznych
    4.4. Specyfika konfliktu interesów w krajach postkomunistycznych
    5. „Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr”
    6. Podsumowanie

    Przywołam jeszcze kilka określeń, które są tam zawarte bo mogą być one jeszcze ważne dla naszej dyskusji.
    „Dla naszych rozważań niezbędne jest przywoływanie obecnego w literaturze wyróżnienia dwu rodzajów konfliktu interesów: rzeczywistego i potencjalnego. Z tym pierwszym mamy do czynienia wtedy, gdy podmiot podejmuje działania powodujące realizację interesu prywatnego kosztem publicznego. Konflikt potencjalny ma miejsce wtedy, gdy występuje sama sytuacja podwójnej lojalności, tworząca prawdopodobieństwo zaangażowania się podmiotu w działania prowadzące do uszczerbku interesu publicznego kosztem prywatnego.”[Tamże]
    I jeszcze jeden cytat, nieco dłuższy, ale też bardzo ważny bo wyjaśnia pojęcie potencjalnego konfliktu interesów.
    „Widzimy zatem, iż już sama okoliczność znajdowania się przez szefa organizacji w czysto potencjalnym konflikcie interesów wywiera negatywny wpływ na pracę organizacji jako całości – wytwarza bowiem w niej atmosferę różną od klimatu legalizmu i profesjonalizmu, tworzy aurę koniunkturalizmu i oportunizmu. Konflikt interesów przełożonego lub współpracowników, od których także jest się zależnym, ogranicza lojalność personelu wobec organizacji. Konflikt taki negatywnie wpływa na instytucjonalno-organizacyjną racjonalność procesów poznawczych i decyzyjnych podmiotów. Podmioty nie przestają być jednak racjonalne – gdy nieopłacalne okazuje się działanie na rzecz misji danej organizacji, działają, kierując się inną racjonalnością, np. unikając odpowiedzialności z trudne decyzje, angażując się w działania pozorowane.
    Warto podkreślić, że nie każdy potencjalny konflikt interesów musi prowadzić do nadużyć, każdy jednak taki konflikt – gdy jest dostrzegany i tolerowany – wytwarza negatywne społeczne konsekwencje. Nawet jeśli wiedzę o tym konflikcie posiada nieduża grupa osób.”[Tamże]
    My tutaj bierzemy pod uwagę przede wszystkim dwie zmienne socjologiczne: trener – zawodnik i wspomnianą już relację konfliktu interesów. I jeżeli chciałbym postawić tutaj już bardzo konkretne pytania to brzmiały by one tak. Czy am Michał Krasenkow jako trener szachowej kadry narodowej i czynny zawodnik szachowy znajduje się w sytuacji konfliktu interesów? Jeżeli zaś tak, to czy jest to konflikt rzeczywisty czy też konflikt potencjalny? I tyle. Artykuł profesora Zybertowicza czytałem(kilkakrotnie) kilka lat temu, aktualnie wróciłem do niego bo tym krótkiej informacji p. Krzystofa Kledzika: „Jeżeli trener kadry występuje jednocześnie jako przeciwnik swoich podopiecznych na turniejach, to jak ma ich dobrze szkolić? Przecież to jest konflikt interesów.”
    W naszej dyskusji słusznie zwraca uwagę p. Amator kiedy pisze: „Problem tutaj dyskutowany nie dotyczy konkretnie Krasenkowa, lecz konfliktu interesów osoby będącej jednocześnie trenerem kadry i czynnym zawodnikiem-arcymistrzem.”

  • amator

    Ciekawe, jak to wygląda w innych dyscyplinach. Nie znam podobnych przypadków, za wyjątkiem sportów drużynowych, gdzie rzeczywiście zdarzają się tzw. grający trenerzy. Ale oni grają w drużynie ze swoimi podopiecznymi, a nie przeciw nim. Chyba faktycznie Pzszach się wyróżnia.

  • Krzysztof Kledzik

    Według Konstytucji RP:
    Art. 54.
    1.Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

    Według Europejskiej Konwencji Praw Człowieka:
    Art. 10
    1.Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe.

  • Radko

    Polski Związek Szachowy prowadzi swoją prywatną politykę!

  • Tomasz71

    Przykład z siatkówki w porównaniu z szachami można powiedzieć że prawdziwie bulwersujący – trenerem reprezentacji został Antiga który na codzień jet czołowym zawodnikiem zespołu rywalizującego w lidze o mistrzostwo polski. Czyli na coddzień w lidze gość gra przeciw zawodnikom których ma w reprezentacji no niech któremuś młodemu starającemu się o powołanie zadrży ręka 🙂
    W szachach trenerem musi być ekspert i własciwie to zawsze będzie zły wybór ponieważ
    – jak będzie starszy i nie grajacy czynnie to powiecie że nie ma aktualnej wiedzy , ogrania, nie czuje nowoczesnych szachów i takich tam wiele,
    – jak nie będzie z czołówki to powiecie że za słaby bo przecież czego nauczy lepszych od siebie itp,
    – jak będzie z zagranicy to powiecie że konflikt interesów bo swoim może zdradzać sekrety przygotowania naszych zawodników a poza tym jak odejdzie to będzie miał naszych rozpracowanych itp.
    Jak nie spojrzeć wszędzie bieda :))
    Wszystko jest względne – zależy od punktu widzenia i podejścia do tematu od jak mawiał poeta „Ksiądz pana wini, pan księdza, A nam prostym zewsząd nędza…”

    ps. To jak mocno szkodliwe epatowanie cytatem z Carslena – by ćwiczyć debiuty a gry środkowej i końcowej uczyć się podczas partii – tyle że to na tym m.inn właśnie polega geniusz mistrza świata, że ON może sobie na takie słowa pozwolić 🙂

  • Nie można porównywać siatkówki z szachami. Specyfika treningu w tych obu dyscyplinach jest zupełnie inna. Tam się szkoli w grupie, natomiast w szachach jest trening indywidualny i okryty tajemnicą.

    Tomaszowi71 proponuję przestudiowanie tego wpisu

    http://www.blog.konikowski.net/2013/10/22/paradoksy-szachowe-2/

    Ogólnie wiadomo jest, że czynny zawodnik i mający ambicje sportowe, nigdy nie przekaże całej swojej wiedzy swym podopiecznym. W przeszłości były przecież przypadki w Polsce, że trenerzy-zawodnicy podawali fałszywe warianty, koncepcje, aby tylko podopieczni nie za szybko ich przeganiali i w turniejach nie odbierali im nagrody. Najbardziej drastyczny przykład takiego postępowania trenera spotkało Marcina Kamińskiego, co już kilka razy opisywałem.

    Na tym blogu opisywałem wielokrotnie podobne przypadki. Dlatego nigdy nie zgodzę się z teorią, że czynny zawodnik może być dobrym trenerem. On może pokazać pewne rzeczy, które akurat dobrze zna, ale nigdy nie pokaże wszystkiego. Tylko trener, oczywiście wszechstronnie wyszkolony, może uczciwie przekazać swoją wiedzę. To wynika z jego pozycji zawodowej. Czynny zawodnik natomiast ma zupełnie inne cele sportowe. Praca szkoleniowa jest dodatkiem do jego działalności sportowej. Dla przypomnienia link:

    http://www.blog.konikowski.net/2013/08/08/problemy-szkoleniowe-w-polskich-szachach-3/

    Oczywiście Carlsen jest genialnym szachistą, ale tę cechę wykształcił w toku prawidłowego treningu. Był on dwa razy w Dortmundzie i nic wtedy jeszcze nie wskazywało na to, że to przyszły mistrz świata.
    http://www.blog.konikowski.net/2013/11/22/moje-spotkania-z-magnusem-carlsenem/
    Proponuję Tomaszowi71 przestudiowanie wielu tematów poruszonych na blogu, np.

    http://www.blog.konikowski.net/2013/03/14/uczmy-sie-szachow-bez-dogmatow-6/

  • Dla przypomnienia:
    W polskim środowisku szachowym rozpowszechniona jest teoria, że dobrym trenerem może być tylko silny szachista z wysokim rankingiem, najlepiej arcymistrz i mający znaczące sukcesy turniejowe.
    W innych dyscyplinach ten problem przedstawia się zupełnie inaczej. Dlatego postanowiłem wprowadzić nowy temat „Trenerzy“. Będę tutaj przedstawiać szkoleniowców, którzy nigdy nie byli w swoich dyscyplinach wielkimi zawodnikami, a swoje największe sukcesy odnosili właśnie jako trenerzy.

    http://www.blog.konikowski.net/2011/05/28/rola-trenera-w-sporcie/

    http://www.blog.konikowski.net/2012/05/13/jurgen-klopp/

    http://www.blog.konikowski.net/2011/06/10/henryk-lasak/

    http://www.blog.konikowski.net/2011/06/03/kazimierz-gorski/

    http://www.blog.konikowski.net/2011/05/28/feliks-stamm/

  • Krzysztof Kledzik

    W związku z wypowiedzią Tomasza71:
    —————
    „- jak będzie starszy i nie grający czynnie to powiecie że nie ma aktualnej wiedzy , ogrania, nie czuje nowoczesnych szachów i takich tam wiele”
    —————
    Aby mieć aktualną wiedzę trzeba wiedzieć gdzie jej szukać, jak zdobywać i przyswajać. Czego się nauczyć, co odłożyć na później, a co można pominąć. Taką wiedzę o metodach przyswajania wiedzy i o na nauczaniu mają trenerzy.
    —–
    „- jak nie będzie z czołówki to powiecie że za słaby bo przecież czego nauczy lepszych od siebie itp”
    —–
    Trener nie jest od grania lecz od trenowania kogoś. Trener ma pokazać jak grać, jak uczyć się. Proszę zwrócić uwagę że najwięksi arcymistrzowie, w tym mistrzowie świata mieli swoich trenerów, patrząc na ranking, znacznie słabszych od nich. Ale jakiś nikt nie negował potrzeby trenowania mistrzów świata. Przykład trenerów i szachistów nie jest odosobniony. Podobnie błędne jest twierdzenie, że dobrymi dydaktykami na uczelniach wyższych są głównie dobrzy naukowcy z dużym dorobkiem naukowym. Kompletne pomylenie pojęć wykładowcy-nauczyciela i naukowca. Mógłbym tu sypać konkretnymi przykładami, ale nie wypada mi tego robić. Polecam zatem wpis omawiający ten problem:
    http://www.blog.konikowski.net/2012/12/18/o-dobrym-nauczaniu/

  • amator

    W innych dyscyplinach ci wybitni trenerzy po prostu nie mieli warunków fizycznych, szybkości, itd. do uprawiania sportu na wysokim poziomie. Mieli tylko wiedzę. Trudno to porównywać z szachami.
    Mistrzowie świata mieli słabszych rankingowo trenerów, ale wcale nie słabych. Trener Karpowa Furman był arcymistrzem, a trener Kasparowa Nikitin mistrzem międzynarodowym. Trenerem Spasskiego był arcymistrz Bondarewski. Oczywiście, wcześniej mieli innych, słabszych trenerów ale w końcu przychodził moment, gdy taki trener nie miał już żadnej wiedzy do przekazania i trzeba było znaleźć lepszego. Słynny trener Dworecki był silnym praktykiem, nie gorszym od Wojtaszka. Zaznaczam, że wyżej wymienieni byli trenerami, nie sekundantami (analitykami). Trener grający (obecnie lub w przeszłości) poniżej pewnego poziomu nie ma wystarczającej wiedzy (zwłaszcza praktycznej) by szkolić zaawansowanych szachistów. Taki pogląd wyraził arcymistrz Kotow w książce „Tajemnice myślenia szachisty” i myślę, że ma rację.

  • raj777

    „- jak będzie z zagranicy to powiecie że konflikt interesów bo swoim może zdradzać sekrety przygotowania naszych zawodników a poza tym jak odejdzie to będzie miał naszych rozpracowanych itp.”
    Konflikt interesów(potencjalny lub rzeczywisty) nie musi zależeć od tego czy jakiś trener pochodzi z zagranicy czy nie. Chodzi tylko o to, czy dany trener może pełnić jednocześnie funkcje szkoleniowe, a z drugiej strony być czynnym zawodnikiem, który może rywalizować na serio ze swoimi podopiecznymi. Aczkolwiek są sytuacje w przestrzeni społecznej kiedy konflikt interesów może być wywołany przez czynnik związany z czyimś pochodzeniem.
    A co do wypowiedzi: „Wszystko jest względne…”, jeżeli przyjąć ją na poważnie, to ona sama była by względna, i wcześniejsze wypowiedzi p.Tomasza71 też były by takie, i nasza dyskusja podobnie ect., W ogóle nic nie moglibyśmy wtedy ustalić. W tej wypowiedzi jest po prostu zawarta zbyt duża doza relatywizmu i sceptycyzmu.

  • Krzysztof Kledzik

    Amator: „Trener grający (obecnie lub w przeszłości) poniżej pewnego poziomu nie ma wystarczającej wiedzy (zwłaszcza praktycznej) by szkolić zaawansowanych szachistów. Taki pogląd wyraził arcymistrz Kotow w książce „Tajemnice myślenia szachisty” i myślę, że ma rację.”
    _____________________________________
    Jeżeli trener solidnie podchodzi do swojej pracy to dba o własny rozwój. W tym celu np zapoznaje się z partiami szachowymi z aktualnej praktyki turniejowej i meczowej, tak aby być na bieżąco z nowinkami, trendami i osiągnięciami w tej grze.
    Co do A.Kotowa, to jest to trener i pisarz z „poprzedniej epoki szachowej”. O ile jego prace czysto szachowe są niewątpliwie bardzo cenne, o tyle do jego rozmyślań o trenerach trzeba podchodzić z pewną ostrożnością, żeby nie powiedzieć rezerwą. Od czasów lat 50-tych XX wieku w szachach i treningu szachowym zaszły duże zmiany, o czym nie należy zapominać.

  • raj777

    Na sąsiednim blogu p. Tom K w komentarzu podał taką informację:”…jak pokazuje strona: http://ratings.fide.com/hist.phtml?event=1113100 Krasenkow rozegrał w 2013r. kilkadziesiąt partii standardowych (około 50), w tym dosłownie tylko 1 (jedną) z Polakiem – Bartoszem Soćko, który rzeczywiście jest w kadrze.” Czy ktoś wie co to była za partia i jaki był jej wynik? Czy to były jakieś poważne zawody, czy też przysłowiowa gra pietruszkę? A jak to było we wcześniejszych latach? Ale podkreślam, że tu nie chodzi tylko o aspekt ilościowy. Bo może być przecież tak, że jakiś trener szachowej kadry narodowej podczas pełnienia tej funkcji nie rozegrał przeciwko swoimi podopiecznymi żadnej partii turniejowej, ale może się zdarzyć, że taka sytuacja następuje bo umożliwiają mu to przepisy, które jasno nie precyzują tej sprawy. Natomiast jeżeli było by powiedziane jasno – jeżeli ktoś jest trenerem, to nie może czynnie występować przeciwko zawodnikom, których trenuje, to wtedy nie było by nawet takiej możliwości. Powinna przecież obowiązywać zasada unikania konfliktu interesów bo jak pokazuje socjologiczna aparatura pojęciowa, taki konflikt, czy to rzeczywisty, czy też potencjalny, deformuje procesy poznawczo decyzyjne podmiotów, które w nim uczestniczą. I nie jest to tylko jakieś moje gdybanie, bo jak pokazuje historia am Krasenkow rozegrał przynajmniej jedną partię przeciwko swojemu podopiecznemu Bartoszowi Soćko.
    I jak widać p. Jerzy Konikowski podaje też tutaj inne ciekawe przykłady (trener Marcina Kamińskiego).

  • Tomasz71

    Przyjmuję do wiadomości jednak proszę o konstruktywne wypowiedzi czy propozycje. Z rozmów nie wynika żadna „recepta” kto i na jakich warunkach mógłby być trenerem kadry.
    Można wstępnie założyć założyć że,
    – siłę gry i osiągnięcia powinien delikwent posiadać ( choćby po to aby miał autorytet -czyli zawodnicy chcieli słuchać jego
    rad)
    – powinien swoje występy ( ile musiałby zarobić taki trener żeby całkowicie zrezygnować z własnych występów) planować – uzgadniać z oficjalnym kalendarzem kadry aby nie uniknąć konfliktu, czyli gry przeciw swoim zawodnikom. ( warto byłoby zapytać samych kadrowiczów o ich pogląd na tą sprawę 🙂 )

    proszę o następne propozycję, bez konstruktywnych propozycji dyskusja będzie jedynie krytykanctwem.

  • Krzysztof Kledzik

    Nie no, jakie krytykanctwo? Rozmawiamy sobie na spokojnie o problemach szkoleniowych i uzgadniamy nasze stanowisko. Myślę że w statucie PZSzach-u czy regulaminie szkolenia przydał by się zapis o tym, że trener nie może grać w turnieju przeciwko swoim podopiecznym, o ile ich nadal trenuje. W tym momencie to jest właściwie główny i jedyny problem tutaj. A taki zapis rozwiązał by problem konfliktu interesów.

  • Uważam, że to stanowisko powinien objąć arcymistrz Włodzimierz Schmidt, który gra obecnie w szachy tylko dla przyjemności i posiada dużą wiedzę szachową. Rozsądnie ocenił stan wyszkolenia polskich kadr: Wiceprezes Włodzimierz Schmidt podkreślił, że słabe przygotowanie debiutowe jest problemem zarówno czołówki kobiet, jak i mężczyzn i zadeklarował gotowość nadzorowania pracy konsultanta debiutowego kadry kobiet i mężczyzn.
    (Cykl: http://www.blog.konikowski.net/2012/11/17/odkrycie-wlodzimierza-schmidta-1/).
    Myślę, że jako znawca teorii debiutów, mógłby wiele pomóc naszej czołówce, co zresztą zadeklarował.

  • Krzysztof Kledzik

    Poza tym ma autorytet i z pewnością znalazł by uznanie wśród podopiecznych.

  • Tomasz71

    O właśnie , to już jest konkret !
    Moim zdaniem bardzo ciekawa propozycja.

  • raj777

    Jako laik szachowy nie mam merytorycznych podstaw do tego, aby wskazać na to, kto ma być trenerem polskiej kadry szachowej. Natomiast mogę powiedzieć co mówi literatura socjologiczna na temat sposobu unikania konfliktu interesów. Poniżej podaję trzy punkty, które wydają się być kluczowe w kontekście naszej dyskusji.

    „W literaturze przedmiotu […] opisane są różne sposoby ograniczania konfliktu interesów; pojedynczo sposoby te cechują się zróżnicowaną skutecznością, przy ich kompleksowym zastosowaniu rzecz wygląda korzystniej. Jako główne sposoby występują:
    – Instytucja niepołączalności, czyli zakaz jednoczesnego pełnienia pewnych typów stanowisk, np. mandatu parlamentarnego z mandatem radnego lub zakaz podejmowania pewnych typów działalności, np. gospodarczej, przez funkcjonariuszy publicznych.

    – Ujawnienie konfliktu interesów, gdy jego uniknięcie jest niemożliwe.
    – Zarządzanie konfliktem interesów – np. odsunięcie osoby znajdującej się w konflikcie interesów od wykonywania pewnych zadań leżących w zakresie jej funkcji publicznych.”[AZ,”SKIJFIIIRP”, s.351 – 352.] [ http://zybertowicz.pl/wp/wp-content/uploads/2012/01/zybertowicz-strukturalny-konflikt-interesow-jakofundament-iii-rp.pdf ]

    Wydaje się więc, że PZSzach może zastosować któryś z tych instrumentów.

    „Myślę że w statucie PZSzach-u czy regulaminie szkolenia przydał by się zapis o tym, że trener nie może grać w turnieju przeciwko swoim podopiecznym, o ile ich nadal trenuje.” A tutaj właśnie p. Krzysztof Kledzik skonkretyzował wykorzystanie sposobu instytucji niepołączalności w interesującym nas problemie.

    To są te pozytywne recepty, które rekomenduje literatura socjologiczna w razie zaistnienia konfliktu interesów. Taki zaś konflikt jest sprawą bardzo poważną, bo jak pisze profesor Andrzej Zybertowicz:

    „W szczególności z badań wynika, iż procesy poznawcze, w tym zwłaszcza decyzyjne, podmiotu uwikłanego w konflikt interesów, czyli znajdującego się pod presją podwójnej (a niekiedy zwielokrotnionej) lojalności, podlegają deformacji. Przebiegają inaczej w porównaniu z podmiotem, który takiej presji nie podlega [D.A.Moore, G.Loewenstein, „Self-Interest, Automaticity, and the Psychology of Conflict of Interest”, „Social Justice Research”, June 2004, Vol. 17, No.2, s. 189-202.]. Mówiąc prosto: osoby w konflikcie interesów mają pomniejszoną i tak już ograniczoną ludzką zdolność do bezstronnej oceny zdarzeń – selekcjonują i interpretują dostępne im informacje w sposób bardziej ułomny niż wtedy, gdy konfliktowi interesów nie podlegają.”[AZ,”SK…”,s.345.]

    Myślę, że kadrowicze jako osoby wybitnie inteligentne, nie powinny mieć problemu ze zrozumieniem tego co mówią nauki społeczne. A więc gdyby zadać im pytanie czy chciały by być trenowane przez osobę, która podlega konfliktowi interesów, czy też przez osobę, która jest od niego wolna, to raczej wszyscy wybrali by tę ostatnią opcję.

    I mam nadzieję, że w tej argumentacji nie wybrałem zbyt ostrej kontynuacji powołując się na ustalenia socjologii. Oby tylko nasza dyskusja tutaj ponownie nie została odebrana jako polowanie w blogowych lasach z fuzją (z fuzją argumentów rzecz jasna).

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    kw.
    5
    pt.
    2024
    całodniowy Turniej kandydatów
    Turniej kandydatów
    kw. 5 – kw. 23 całodniowy
    Impreza w kategorii kobiet i mężczyzn odbędzie się w Toronto w dniach 5-24 kwietnia 2024. Uczestniczki: Lei Tingjie, Lagno, Goryachkina, Salimova, Muzuchuk A., Vaishali, Tan Zhongyi, Koneru Uczestnicy: Nepomniachtchi, Praggnanandhaa, Caruana, Abasov, Vidit, Nakamura, Firouzja, Gukesh Więcej[...]
    kw.
    18
    czw.
    2024
    całodniowy IMEK Rodos
    IMEK Rodos
    kw. 18 – kw. 30 całodniowy
    W dniach 18-30.04.2024 roku na Rodos (Grecja) odbędą się Indywidualne Mistrzostwa Europy Kobiet z licznym udziałem Polek. Strona Lista startowa
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d bloggers like this: