paź
22

Aktualna siła gry oraz wiedza i doświadczenie to są dwie odrębne kwestie w sporcie. A więc  oddziela się rolę trenerów od zadań zawodników. Te zasady są ogólnie przyjęte na całym świecie we wszystkich dyscyplinach sportowych.

Ale nie w szachach! W naszym środowisku rozpowszechniona jest teoria, że dobrym trenerem jest tylko silny szachista, najlepiej arcymistrz z wysokim rankingiem FIDE i mający na swoim koncie znaczące sukcesy turniejowe.

I tak według tej teorii np. wiadomości szachowe dwudziestoparoletniego arcymistrza są wyżej oceniane od wiedzy trenera z tytułem mistrza i z 30-letnim stażem szkoleniowym.

Idąc tym śladem rodzice angażują więc za duże pieniądze czynnych zawodników i oczekują na szybkie sukcesy swych pociech. Tymczasem trener-zawodnik nie ma zbyt dużo czasu na przygotowanie się do zajęć ze swoimi podopiecznymi. Wskutek tego pół Polski gra np. obronę francuską lub obronę królewsko-indyjską. Nie ma czasu na przygotowanie osobistego repertuaru debiutowego i pasującego do stylu gry młodego zawodnika, ponieważ to wymaga dużo wysiłku. Więc trener-zawodnik każe swojemu uczniowi ćwiczyć „oburęczność”, czyli stosowanie możliwie dużej gamy wariantów. Do tego wystarczy pokazać podopiecznemu ogólne idee, myśli, najważniejsze ścieżki bez szczegółowego podawania wariantów. Po co się więc wysilać? Najlepiej głosić teorię, że wybitny mistrz świata Capablanca polecał około 100 lat temu rozpoczynać szkolenie od końcówek. Taka teza jest bardzo na rękę zawodnikowi-trenerowi, który musi się przecież sam przygotować do zawodów, w których weźmie udział.

Potem nie dziwmy się, że nasza zdolna młodzież robi postępy na krótkim dystansie Po przekroczeniu wieku juniora przestaje się przeważnie liczyć w międzynarodowym  współzawodnictwie sportowym.

A co na to działacze Polskiego Związku Szachowego? Na szkoleniu przeważnie się nie znają. Oni mają zresztą inne priorytety: zorganizować jakąś imprezkę szachową i zarobić kasę. A zawodowi trenerzy tłumaczą się przeważnie lenistwem naszej młodzieży. Gdy jedni juniorzy wypadają z obiegu, przyjdą inni. I tak kółko od lat się kręci!

Najważniejsze jest trzymać sztamę, opowiadać piękne historyjki o naszych talentach. W nagrodę dostanie się jakiś atrakcyjny wyjazd zagraniczny typu mistrzostwa Europy juniorów, który można przecież potraktować jako urlop wypoczynkowy. Należy się przecież nagroda za ciężką i całoroczną pracę szkoleniową. Rodzice są z tego niezadowoleni? Grożą napisaniem skargi do ministerstwa? Strachy na Lachy i tak to wszystko zostanie tajemnicą w naszym środowisku. Nikt nie puści pary i nikt nie poniesie żadnych konsekwencji.

Z tymi problemami spotykamy się już od wielu lat. Ale – uwaga – nadchodzą prawdopodobnie lepsze czasy!  Wiceprezes ds. młodzieżowych Polskiego Związku Szachowego Andrzej Modzelan wysunął kandydaturę „Marka Matlaka na przewodniczącego Komisji Młodzieżowej, jako największego specjalisty w sprawach szachów młodzieżowych w Polsce”.

Trzymamy więc kciuki za dynamiczny rozwój polskich szachów młodzieżowych!

URL Trackback

Trackback - notka

Komentarzy: 19

  • amator

    Nie całkiem się z tym zgadzam. Trudno porównywać szachy do sportu. W szachach siła gry wynika przede wszystkim z wiedzy, a w mniejszym stopniu ze sprawności fizycznej. W sporcie jest odwrotnie. Uważam, że Wojtaszek czy Gajewski, jeśli zajmą się działalnością trenerską na poważnie, są w stanie osiągnąć więcej, niż trenerzy „z 30-letnim stażem” z Akademii. Tamci się już nie zmienią i będą dalej uczyć końcówek i obron francuskich. Natomiast młodzi są obeznani ze współczesną teorią debiutów i wykorzystywaniem baz danych do budowania repertuaru debiutowego. Oczywiście trzeba się na coś zdecydować – albo grać zawodowo albo szkolić innych.

  • Polecam fajną książkę „Kod talentu. Jak zostać geniuszem” jest tam dość sporo na temat trenerów i sposobów jakie wykorzystują do trenowania.

  • Krzysztof Kledzik

    Aby być dobrym trenerem potrzeba trochę czasu i doświadczenia. Problemy związane z nauczaniem i o tym kto to powinien robić, porusza również i artykuł
    http://www.blog.konikowski.net/2012/12/18/o-dobrym-nauczaniu/

  • Nie zgadzam się z wypowiedzią Amatora. Trudno mówić o wielkiej wiedzy szachowej jakiegoś arcymistrza, który ma np. 14 lat. Taki utalentowany zawodnik będzie silniejszy od przeciętnego trenera, ponieważ aktywnie gra w turniejach. Jego wiedza szachowa jest ograniczona do niewielkiego obszaru informacji. Natomiast trener zajmuje się wiele lat szkoleniem i jest wykształcony wszechstronnie. Siła gry nie wynika więc z wiedzy! Jeśli dyskutujemy o trenerach, to nie mamy tylko na uwadze szkoleniowców Akademi. Wojtaszek i Gajewski są na razie zawodnikami i niech się tym dalej zajmują. Trening trenera i zawodnika to dwie różne sprawy.

  • Krzysztof Kledzik

    „Po przekroczeniu wieku juniora przestaje się przeważnie liczyć w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym…Gdy jedni juniorzy wypadają z obiegu, przyjdą inni. I tak kółko od lat się kręci!”
    ——————-
    Faktycznie mamy sporą rotację juniorów. Wiele dobrze zapowiadających się nazwisk przestało się liczyć po osiągnięciu wieku seniorskiego. Efekt jest taki, że prawie nie ma wyboru przy angażowaniu do kadry narodowej. Tam jest stała pula nazwisk, właściwie od lat taka sama. Problem polegał zwykle na tym, czy do kadry wybrać: Macieję, Soćkę, Bartla, itd., czy może odwrotnie: Bartla, Soćkę i Macieję. Jedynie ostatnio pojawiły się nowe młode i dobrze zapowiadające się nazwiska, choć do końca nie byłem pewny czy PZSzach w końcu zdecyduje się na powołanie Darka Świercza. Przez pewnie czas wyglądało jakby wizja związku dotycząca Darka, ograniczała się wyłącznie do jego uczestnictwa w zajęciach Akademii Młodzieżowej.
    Jeżeli chodzi o wypowiedź Amatora, to umiejętność wykorzystania baz danych o niczym nie świadczy. Komputery nie załatwią wszystkiego. Dawniej trenerzy nie mieli dostępu do baz komputerowych, a wychowali wielkich szachistów, w tym mistrzów świata. Poniżej wkleiłem pasujący to fragment mojej wypowiedzi z artykułu, który cytowałem w komentarzu powyżej:
    ——————-

    Na przykład jedna ze znakomitszych znanych mi dydaktyków (nie zrobiła kariery naukowej) nauczyła swoją magistrantkę pracy z komputerowymi bazami danych. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, iż nauczycielka ta (obecnie emerytowana pracowniczka uczelni wyższej) wcześniej nie miała do czynienia z żadnymi bazami danych, co więcej, nie potrafiła obsługiwać komputera! Dlaczego zatem doskonale przygotowała swoją podopieczną do pracy z bazami danych? Brak znajomości programów ani komputera nie był tu przeszkodą, gdyż osoba ta potrafiła wskazać (i wpoić swojej podopiecznej) odpowiednią metodę postępowania posługując się analogiami do innych form pracy z danymi eksperymentalnymi oraz posiłkując się doświadczeniem dydaktycznym wypracowanym przez lata pracy ze studentami i magistrantami.

  • amator

    Nie wydaje mi się, by 14-letni arcymistrz miał małą wiedzę. Na pewno nie potrafi w tym wieku swojej wiedzy przekazać innym, więc nie powinien być szkoleniowcem – to inna sprawa. Powołam się na Garri Kasparowa: „Nowadays, a 13-year-old would probably know more than Bobby Fischer knew when he retired. They analyse all the moves and prepare themselves on their computers.”

  • Nie twierdzę, że 14-letni arcymistrz ma mała wiedzę, lecz że ma mniejszą od trenera z wieloletnim stażem szkoleniowym.

  • Krzysztof Kledzik

    No i ważna sprawa, zawodnik jest od tego aby grać i wygrywać, a trener po to aby go nauczył jak to się robi. Być może ta granica 13-14 lat za jakiś czas przesunie się w stronę jeszcze młodszego wieku, ale to bez znaczenia. Tutaj chodzi o wieloletnie doświadczenie trenera, który będzie potrzebny aby w swoim podopiecznym, np. w 12-13 latku odkryć cechy wielkiego szachisty, i aby go nauczył jak ma być tym wielkim szachistą. W swojej pracy spotkałem osoby, które z racji zaawansowanego wieku nie były już w stanie przyswajać takich ilości informacji jak ich podopieczni, osoby młode. Ale posiadając duży bagaż doświadczeń mogły zaproponować tym młodym osobom pewien sposób postępowania. Opierając się na analogiach, łącząc różne fakty, kojarząc pewne zagadnienia, itp. Tego nie mogła zrobić młoda osoba, pomimo że głowę miała napchaną różnymi informacjami, bo nie wiedziała co ma z nimi zrobić. Do tego potrzeba osoby z doświadczeniem, która dzięki temu wieloletniemu doświadczeniu może tak pokierować swoimi młodymi podopiecznymi, aby ich wielka wiedza mogła być prawidłowo zagospodarowana.

  • Jurku, o jakiej wiedzy mówisz? Czysto szachowej? Na pewno 14-latek z tytułem arcymistrza wie więcej niż np. Wołodia Szyszkin z tytułem kandydata. I na pewno Szyszkin przekaże swojemu wychowankowi znacznie więcej niż ten 14-latek. Wydaje mi się, że rolą trenera jest odpowiednie ukierunkowanie szachisty, reszta należy do zawodnika. Pozwolę tu sobie zacytować za „amatorem” jeszcze raz Kasparowa: „They analyse all the moves and prepare themselves on their computers.”

  • Krzysztof Kledzik

    Tu będę polemizować, czy 14-latek rzeczywiście ma większą wiedzę. A nawet jeżeli nauczy się np. więcej wariantów niż trener, to i tak połowę zapomni, a z drugiej połowy to części nie będzie wiedział jak użyć, bo do tego potrzebna jest wiedza ogólna.
    Wielokrotnie widywałem studentów czy magistrantów z głowami napchanymi mnóstwem różnych wiadomości, z których większość była nieprzydatna, bo te osoby nie potrafiły wykorzystać tych informacji. Nie potrafiły łączyć faktów, kojarzyć różnych sytuacji, itd.
    Karpow w okresie szczytowym też miał trenerów, a wydawało by się że kto jak kto, ale on to powinien tych trenerów „zjeść na śniadanie” bo miał wiedzę i dużą siłę gry.
    Zresztą wychwalanie 14-latka za jego wiedzę i przeciwstawianie jej trenerowi, jest wogóle nie potrzebne, bo to są dwa różne zagadnienia. Rola trenera jest inna, a zawodnika inna.

  • Jurek napisał: „Trudno mówić o wielkiej wiedzy szachowej jakiegoś arcymistrza”. Jakiej wiedzy? Czysto szachowej czy szkoleniowej? I o to mi chodzi. Bo jakiś arcymistrz łatwo udodowni, że pokona na szachownicy jakiegoś trenera. A jakiś trener wychowa lepszych szachistów niż jakiś arcymistrz (tzn. czynny zawodnik).

  • amator

    Oczywiście, kandydat na mistrza może być dobrym trenerem. Często nawet lepszym od arcymistrza. Ale tylko dla graczy poniżej pewnego poziomu. Pisał o tym arcymistrz Kotow. Jego zdaniem, tylko ten, kto kiedyś grał na wysokim poziomie, może być dobrym trenerem dla szachistów „wyższych kategorii”. Uważam, że ma rację. Oprócz wiedzy książkowej, w grze praktycznej istotne są też inne umiejętności, związane z podejmowaniem decyzji, liczeniem wariantów. Tylko silny „praktyk” (lub ten, kto kiedyś takim był) może mieć wystarczającą wiedzę na ten temat.
    Sam fakt bycia trenerem z 30-letnim stażem o niczym nie świadczy. Były na tym blogu opisywane przypadki trenerów, którzy przez te 30 lat szkolili według starych metod, nie uwzględniając zmian jakie zaszły w szachach wraz z pojawieniem się komputerów.

  • Oczywiście, zgadzam się, że przekazanie wiedzy a wykorzystanie jej to dwie różne sprawy. Ale o tym pisałem już wielokrotnie.
    Zgadzam się, że nie każdy może być dobrym trenerem. O tym już też wiele razy pisałem. Pisałem też o niereformowalnych trenerach. O tych problemach pisałem na blogu i stronie.
    Zawodnik wysokiej klasy ma już określoną wiedzę. On potrzebuje do pomocy jakiegoś analityka. Coś podobnie jak u Ananda. On nie potrzebuje trenerów, lecz analityków. Wojtaszek nie jest trenerem Ananda lecz pomaga mu w analizowaniu jakiś wariantów, wynajdowaniu nowych idei itd. Czyli jest jego analitykiem.

  • Dobry trener powinien wpoić swojemu podobiecznemu przede wszystkim zrozumienie szachów, a nie każdy szachista ma wystarczający talent, żeby je zrozumieć. I tu właśnie jest różnica między ścisłą czołówką światową a ścisłą czołówką polską. Jak już taki początkujący adept zrozumie, to reszta zależy przede wszystkim od jego pracowitości. Często też od odporności psychicznej 🙂

  • Krystian

    Nic ująć, nic dodać.

  • absolwent

    Znam zawodnika z tytułem mm i rankingiem ok 2450, który miał
    w wieku juniorskim jedynie trenera z II kat. szachową i znam
    przypadki świetnie się zapowiadających młodych zawodników trenowanych przez mm, którzy skończyli na II kat.
    W tej dyskusji o trenerach trochę zapominamy o dwóch rzeczach
    najważniejszych: indywidualnych predyspozycjach zawodnika
    i własnej wytrwałej jego pracy nad szachami.

  • Oczywiście ma Pan rację. Ja przedstawiłem ogólnie problem w odniesieniu do utalentowej młodzieży. A więc mam na uwadze tych, którzy zdają sobie sprawę, że bez pracy nie ma kołaczy!

Dodaj komentarz

Musisz sięzalogować aby móc komentować.

  • Szukaj:
  • Nadchodzące wydarzenia

    kw.
    18
    czw.
    2024
    całodniowy IMEK Rodos
    IMEK Rodos
    kw. 18 – kw. 30 całodniowy
    W dniach 18-30.04.2024 roku na Rodos (Grecja) odbędą się Indywidualne Mistrzostwa Europy Kobiet z licznym udziałem Polek. Strona Lista startowa
  • Odnośniki

  • Skąd przychodzą

    Free counters! Licznik działa od 29.02.2012
  • Ranking FIDE na żywo

  • Codzienne zadania

    Play Computer
  • Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

    Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d bloggers like this: